Stężenie pyłów
Profesor Yifang Zhu wraz z zespołem z UCLA Fielding School of Public Health zbadał jakość powietrza wokół 50 szybkich ładowarek na terenie Los Angeles. Wyniki okazały się zaskakujące. Stężenie drobnych pyłów zawieszonych PM 2.5 w pobliżu urządzeń było średnio dwukrotnie wyższe niż tło miejskie.
O ile w Kalifornii typowe wartości w środowisku miejskim wahają się między 3,6 a 12,4 mikrograma na metr sześcienny, o tyle przy samych ładowarkach badacze rejestrowali od 7,3 do nawet 39 µg/m³.
Najwyższe stężenia zanotowano w hrabstwie Los Angeles, które ma największą w całym stanie liczbę ładowarek DC – aż 1 938 spośród 9 900 działających w Kalifornii. Profesor Zhu podaje konkretne przykłady: w Los Angeles tło miejskie to około 7–8 µg/m³, ruchliwe skrzyżowania czy autostrady osiągają 10–11 µg/m³, a stacje benzynowe – około 12 µg/m³. Tymczasem szybkie ładowarki średnio generowały 15 µg/m³, a w skrajnych przypadkach pomiary przy szafach zasilających sięgały nawet 200 µg/m³.

Gdzie leży problem?
Eksperci uspokajają, że źródłem cząstek nie są same ładowarki, lecz powietrzne wiry tworzone przez ich mocne wentylatory chłodzące. Unoszą one drobiny kurzu, pyłu, a przede wszystkim mikroskopijne fragmenty gumy z opon i materiału z hamulców samochodowych. To właśnie te drobiny – niewidoczne gołym okiem – trafiają do powietrza, którym oddychają kierowcy stojący obok ładujących się aut.
Problem polega na tym, że cząstki PM 2.5 są wyjątkowo szkodliwe dla organizmu. Mogą przenikać głęboko do płuc, a nawet do krwiobiegu, zwiększając ryzyko chorób serca i płuc. Jak podkreśla prof. Michael Jerrett z UCLA – cytowany przez media – osoby z chorobami układu oddechowego są to szczególnie narażone.

Panaceum
Na szczęście istnieje proste rozwiązanie. Badacze wykazali też, że już kilka metrów od ładowarki stężenie cząstek spada znacząco, a kilkaset metrów dalej nie różni się od tła miejskiego. Dlatego naukowcy zalecają, by podczas szybkiego ładowania nie stać tuż obok urządzenia. Najlepiej odejść na bok – do kawiarni czy sklepu – i wrócić, gdy auto będzie gotowe do dalszej jazdy.

I tu jeszcze jedna uwaga, a w zasadzie refleksja. Nowe odkrycie nie podważa przewagi samochodów elektrycznych nad spalinowymi, bo brak emisji spalin z „elektryków” to niezaprzeczalna korzyść dla środowiska. Chodzi oto, że nawet w świecie elektromobilności warto pamiętać o detalach, które mogą mieć realny wpływ na zdrowie kierowców i mieszkańców miast.
OW

