Od dzisiaj zgodnie z nowymi przepisami samochody kierowców, którzy zostali przyłapani na prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu, a we krwi mają ponad 1,5 promila, będą konfiskowane i wystawiane na licytację. Pojazd straci także kierowca, który był trzeźwy, ale spowodował wypadek i zbiegł z miejsca wypadku.
Co więcej również pijani kierowcy, ze stężeniem alkoholu powyżej 1 promila, a którzy spowodowali wypadek muszą się liczyć z utratą auta. Choć tu zastrzeżenie – sprawą zajmie się wówczas sąd, który może – ale nie musi – podjąć decyzję o odebraniu auta i przekazaniu go na rzecz Skarbu Państwa.
„Zmiana w Kodeksie Karnym, która wprowadza surowsze konsekwencję jest odpowiedzią na zagrożenie bezpieczeństwa na drogach i rosnącą liczbę wypadków drogowych spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących, ale też ma na celu działanie prewencyjne” – czytamy w komunikacie Policji.
Martwo prawo?
Tymczasem choć zapisy dotyczące konfiskaty pojazdu już weszły w życie to nie ma pewności, czy w ogóle będą funkcjonować. Zwłaszcza, że wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha niejako potwierdził ten fakt informując wczoraj w Radiu Zet, że „nowe prawo będzie w praktyce martwe, bo nie ma gotowych aktów wykonawczych”.
Jak się okazuje Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało rezygnację z przepisu o obligatoryjnym przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę na rzecz jego fakultatywności. Wprowadzona ma być również nowa przesłanka orzeczenia nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
W obecnym kształcie regulacji, nietrzeźwy kierowca, który będzie miał co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi musi się liczyć z utratą samochodu i to niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Przepadek auta będzie stosowany także wtedy, gdy kierowca spowoduje katastrofę, sprowadzi bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy lub spowoduje wypadek drogowy przy zawartości powyżej promila alkoholu we krwi. Z kolei, gdy kierowca, który spowodował powyższe zdarzenia miał w organizmie powyżej 0,5 promila do 1 promila sąd może, ale nie musi orzec o przepadku pojazdu.
Natomiast w przypadku, gdy kierowca prowadził pojazd po alkoholu w sytuacji tzw. recydywy drogowej sąd może orzec przepadek pojazdu niezależnie od stężenia alkoholu w organizmie. W sytuacjach wskazanych powyżej policja tymczasowo zajmie auto na okres do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, zaś sąd orzeknie przepadek pojazdu. Zgodnie z ustawą, jeśli konfiskata jest niemożliwa, bo pojazd został sprzedany lub zniszczony, albo nie jest wyłączną własnością kierowcy, sąd orzeknie przepadek równowartości pojazdu sprzed wypadku.
Kosztowne konsekwencje
Według przepisów za równowartość uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, a w razie braku polisy – średnią wartość rynkową pojazdu. Przepadek pojazdu oraz jego równowartości nie będą orzekane w przypadku, gdy prowadzony przez sprawcę pojazd nie był jego własnością, a on sam „wykonywał czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”.
„W takim wypadku sąd orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – mówi ustawa.
Przerażające statystyki
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2023 roku kierujący będący pod działaniem alkoholu spowodowali 1331 wypadków drogowych; 189 z nich to wypadki ze skutkiem śmiertelnym. W wypadkach spowodowanych przez kierowców pod działaniem alkoholu zginęło 212 osób, a 1506 zostało rannych. W ostatnich pięciu latach najwięcej takich wypadków (1656) zanotowano w roku 2020. W tym samym roku zanotowano również największą liczbę ofiar śmiertelnych – wskutek wypadków spowodowanych przez kierowców pod działaniem alkoholu zginęło 216 osób.