- 452 kW mocy szczytowej ładowania i 13 min uzupełniania energii do 80%? Tak!
- Modele Xpeng pokazują, że „wąskim gardłem” szybkiego ładowania nie są tylko auta, ale też infrastruktura
- Osiągnięte 452 kW mocy szczytowej w G9, to wynik rekordowy
- Z czego wynika przewaga? Z połączenia dwóch elementów: architektury 800 V oraz nowych baterii LFP 5C
Wyższe limity wartości
Co istotne podczas próby, to nie samochody okazały się „wąskim gardłem”, a ładowarka, która była ograniczona do 600 A, podczas gdy G9 potrafi przyjąć prąd aż do 700 A. W praktyce oznacza to, że gdy pojawią się stacje o wyższym limicie, wartości rzędu 500 kW nie będą już teorią, lecz mogą stać się rzeczywistością.

Xpeng bije rekord
Choć liczby robią wrażenie, same w sobie nie mówią wszystkiego. Szybkie ładowanie to przede wszystkim czas spędzony na trasie, a nie rekord na wykresie. Xpeng deklaruje, że uzupełnienie energii od 10 do 80 procent zajmuje 12 minut i 45 sekund, czyli wyraźnie mniej niż w dotychczasowych liderach.
Dotąd cenione w tej kwestii były konstrukcje Hyundaia i Kii z platformy E-GMP, osiągające około 230-240 kW i ładowanie w 18 minut. Porsche Taycan i Audi e-tron GT, choć wyposażone w podobną architekturę 800 V, zatrzymują się zwykle na poziomie 270-320 kW. Popularna Tesla Model 3 po liftingu nadal trzyma około 250 kW, za to traci moc ładowania szybciej.
Nie tylko architektura, ale i baterie
Przewaga marki Xpeng wynika z połączenia dwóch elementów: architektury 800 V oraz nowych baterii LFP 5C. To one pozwalają przyjmować wyjątkowo wysokie wartości na ładowarkach, a jednocześnie są bardziej odporne na zużycie i nie zawierają niklu czy kobaltu.
LFP przez lata miały reputację chemii dobrej do miejskich EV i autobusów. W wydaniu 5C zaczynają jednak wyznaczać zupełnie nowe tempo – i pokazują, że wytrzymałość ogniwa nie musi stać w sprzeczności z szybkością ładowania.

Oczywiście rekord Xpenga ujawnia też drugą stronę medalu – ograniczenia infrastruktury. Europa ma dziś sporo stacji opisanych jako 350 kW, ale większość z nich pracuje z prądem 500-600 A – to dla topowych modeli już coraz częściej za mało.
Aby wykorzystać pełnię możliwości G6 i G9, potrzebne będą ładowarki nowej generacji, z mocą rzędu 600-700 kW i chłodzonymi cieczą przewodami o większej średnicy. Tego typu urządzenia powoli pojawiają się na rynku skandynawskim i w Niemczech. Polska jest na początku drogi, ale i u nas tempo inwestycji wyraźnie przyspiesza – zarówno Orlen Charge, jak i GreenWay czy Ekoen zapowiadają kolejne lokalizacje mocnych i szybkich hubów.

Nowe czasy dla użytkowników EV
W praktyce dla kierowców oznacza to, że czasy, gdy „szybkie ładowanie” trwało pół godziny, odchodzą w przeszłość. Przy autach takich jak G9 przerwa na uzupełnienie energii staje się krótsza niż przeciętna przerwa na kawę przy autostradzie. Dobrze pokazują to kraje takie jak Norwegia – tam rosnąca popularność Xpenga nie wynika wyłącznie z cen, ale przede wszystkim z tempa obsługi na trasie.

Jeżeli samochód potrzebuje dwunastu minut, a konkurencja osiemnaście czy dwadzieścia kilka, różnica z każdą trasą rośnie, a użytkownicy zaczynają odczuwać ją realnie, nie tylko w danych technicznych.
Elektryki coraz szybciej zbliżają się do punktu, w którym czas ładowania przestanie być jakąkolwiek barierą. A fakt, że nowy lider technologiczny pochodzi z Chin, a nie z Niemiec, Korei czy Stanów, tylko potwierdza przetasowanie sił, jakie właśnie obserwujemy na rynku samochodowym.
| Model | Maksymalna moc DC | Architektura |
| Xpeng G9 | 452 kW (potencjał 525 kW) | 800 V / LFP 5C |
| Xpeng G6 | 402 kW (potencjał 451 kW) | 800 V / LFP 5C |
| Hyundai/Kia (EGMP) – Ioniq 5/6, EV6 | 230-240 kW | 800 V |
| Porsche Taycan / Audi e-tron GT (J1) | ~270-320 kW | 800 V |
| Tesla Model 3/Y (V3) | ~250 kW | 400 V |
| Lotus Emeya | 350 kW | 800 V |
| Lucid Air (poza Europą – 900 V) | ~300-350 kW | 900 V |
PMA
