W Polsce powstają już unikalne konstrukcje, które można podziwiać na największych światowych targach. Takim przykładem jest Triggo. Elektryczny miejski pojazd został zaprezentowany podczas tegorocznego CES w Las Vegas. O genezie pomysłu na mikromobilność, rosnącej świadomości społecznej i cyfrowym sterowaniu Elektromobilni.pl rozmawiają z Rafałem Budweilem – twórcą, pomysłodawcą oraz prezesem spółki Triggo Polska.
M.G.: W pierwszej kolejności chciałbym zapytać jaki jest profil działalności Pana firmy? Czy oferowany produkt ma być odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku?
R.B.: Triggo powstało po to, aby rozwiązywać realny problem, z którym boryka się przeważająca większość mieszkańców metropolii całego świata i na dodatek każdego dnia. Korki i brak miejsc parkingowych na dobre wpisały się w codzienność wielkomiejskiego życia. Triggo zostało stworzone po to, aby stawić temu czoła i dzięki unikatowej konstrukcji przedniego zawieszenia umożliwić płynną podróż niezależnie od natężenia ruchu. W Triggo zyskujemy możliwość dotarcia wszędzie na czas. Stale obserwujemy rozwój rynku wobec nowych rozwiązań o napędzie elektrycznym, a w szczególności z kategorii mikromobilności. Wpisujemy się w ten trend w każdym calu, dodatkowo będąc wyróżniającym się na tle niebezpośredniej konkurencji pojazdem o opatentowanej i niespotykanej dotąd konstrukcji.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie Triggo?
Zrodził się on z codziennie przeżywanej frustracji, gdy bezpowrotnie traciłem czas na dojazd do pracy z warszawskiego Bemowa na Mokotów. Niestety wycieczka ta zabierała mi aż 90 minut z mojego dnia. Dramatyczny obrót sytuacji powodowała jednak prosta zmiana – zmiana środka transportu. Gdy z pełnowymiarowego samochodu przesiadałem się na motocykl, tą samą trasę byłem w stanie pokonać w zaledwie 20 minut. Powodem tej znacznej redukcji czasu nie była jednak wzmożona prędkość przejazdu, a sam fakt niestania w korkach. Dodatkowo jednoślad całkowicie rozwiązuje problem parkowania. Po prostu nie ma z tym problemu. Zsumowane zatem oszczędności czasowe generowane każdego dnia wydawały się ogromne. Niestety motocykl jest środkiem transportu dalekim od ideału. Jego praktyczność jest znikoma, bo podróż zawsze opatrzona dozą ryzyka, a dodatkowo trzeba za każdym razem przejść uporczywy proces zakładania niewygodnej odzieży ochronnej. Pomyślałem wtedy, że wspaniale byłoby połączyć mobilność, którą oferował mi motocykl z komfortem zamkniętej kabiny znanej z samochód. Wtedy właśnie wymyśliłem Triggo. Prace koncepcyjne, które uprawiałem jako drugie, wspanialsze życie „po godzinach” pracy w korporacji zajęły mi 5 lat. Po upływie tego czasu poczułem, że to odpowiedni moment, aby zacząć tworzyć Triggo pełnoetatowo. I tak w 2015 roku narodziła się spółka Triggo S.A. zajmująca się rozwojem koncepcji pojazdu i jego wdrożeniem na rynek.
Z jakimi uprawnieniami można podróżować Triggo? Czy teoretycznie można go wykorzystywać również na dłuższych dystansach?
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż droga komercjalizacji Triggo, którą obraliśmy to wdrożenie do użytku w rosnącym w zawrotnym tempie rynku Mobility-as-a-Service. Pojazd projektowaliśmy od początku w taki sposób, aby posiadał szereg cech wyróżniających go na rynku mikromobilności. Jednocześnie czynią go one idealnie dopasowanym do użytku miejskiego. Triggo ma oszczędzać czas tracony bezpowrotnie w zakorkowanych miastach i tam też będzie sprawdzał się najlepiej. Kategoria homologacyjna pojazdu to L7e-CP, co oznacza, że do prowadzenia wystarczy standardowe prawo jazdy kat. B posiadane przez większość społeczeństwa.
Czy Państwa produkt jest popularny w Europie i Polsce?
Z każdym miesiącem popularność Triggo stale rośnie, co niezwykle nas cieszy. Potwierdzeniem tych słów może być uczestnictwo w największej, motoryzacyjnej imprezie na świecie – Goodwood Festival of Speed, na którą zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów. W prototypie Triggo podczas trwania targów gościliśmy takie osobistości jak Rory Reid, który jest byłym prezenterem Top Gear oraz zagorzałym miłośnikiem aut elektrycznych, czy Drewa Stearne – doskonale znanego z Carfection. Poza wieloma publikacjami w międzynarodowej prasie, czy w social mediach najbardziej jednak cieszą mnie niezwykle pozytywne reakcje, którymi Triggo zostało obdarowane przez zwiedzających. Szczególną salwę komplementów otrzymywaliśmy od mieszkańców zakorkowanego Londynu z automatyczną prośbą o jak najszybsze wprowadzenie Triggo do produkcji seryjnej. W 2022 roku mieliśmy również okazję gościć na CES2022 w Las Vegas, gdzie zaprosił nas rząd brytyjski, będąc jednocześnie naszym sponsorem. Była to nasz pierwsza wizyta w USA i ten debiut także zaliczamy do bardzo udanych! Popularność jednak nie kończy się na krajach Europy. Codziennie dostajemy wiadomości i maile z pytaniem o możliwość zakupu Triggo z najdalszych zakątków świata, wliczając w to kraje azjatyckie czy też afrykańskie. Jest to miły akcent gruntujący tylko słuszność starań do wprowadzenia Triggo na rynek i dystrybucji w jak największych ilościach.
Pojazd Triggo ma być lepszą alternatywą dla motorów czy skuterów. Jakie są jego zalety względem na przykład jednośladów?
Dokładnie tak. Triggo jest pierwszym, skutecznym połączeniem pozytywnych cech motocykla i samochodu w jedynym, zamkniętym nadwoziu. Przeważającą zaletą w stosunku do jednośladów jest znacznie zwiększone bezpieczeństwo podróżujących. Motocykle są niebezpiecznym środkiem transportu. Sam przeżyłem niestety kilka wypadków, które dodatkowo nie stały się z mojej winy, a były opłakane w skutkach. W przypadku Triggo chroni nas zamknięta, kompozytowa kabina oraz wytrzymała konstrukcja nośna. Dodatkowo z podróży możemy korzystać niezależnie od panującej na zewnątrz pogody, ciesząc się komfortem dobrze znanym z pełnowymiarowych samochodów. Składając przednie koła, możemy przejechać przez napotkany korek i zaparkować praktycznie wszędzie, słuchając przy tym ulubionego radia czy podcastu, ciesząc się klimatyzacją w upalne dni lub ogrzewaniem w zimę.
Czy według Pana przyszłość motoryzacji jest skierowana ku elektromobilności i pojazdom takim jak Triggo?
Niezaprzeczalnie tak! W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że ogólna idea samochodu, którą dobrze znamy do dziś, nie uległa znaczącym zmianom od początków wieku XX. W owych czasach natężenie ruchu było znikome, a technologia na zbyt niskim poziomie zaawansowania, by pozwalać na wprowadzanie odstępstw od stosunkowo prostej konstrukcji. Dzisiaj, pełnowymiarowe samochody w głównej mierze transportują jedynie powietrze. Naturalnym obrazkiem stał się kierowca podróżujący za kierownicą ciężkiego SUV-a w otoczeniu pustych foteli, stający w niekończącym się korku i w zupełnie nieuzasadniony pod względem wydatku energetycznego sposób spalający nierozsądne ilości paliwa. Ten paradygmat musi ulec zmianie. Społeczeństwo staję się coraz bardziej świadome, kładąc nacisk na ochronę planety i chęć odwrócenia nadchodzących zmian klimatycznych. Mikromobilność napędzana silnikami elektrycznymi idealnie wpisuje się w tę zmianę. Triggo zaś dzięki wyjątkowości swojej konstrukcji, która w praktyczny sposób rozwiązuje problemy nękające mieszkańców miast, ma realną szansę stać się liderem tej zmiany. Taka też jest nasza ambicja, nad której wdrożeniem pracujemy.
W Europie coraz głośniej mówi się o zamknięciu centrów miast dla samochodów spalinowych. Czy według Pana powinno się te rejony arterii miejskich powinno się ograniczyć do pojazdów takich jak Triggo, aby maksymalnie zwiększyć możliwości transportowe i minimalizować wykorzystywanie miejsca parkingowego?
Uwolnienie centrów miast od nieprzebranego morza samochodów generujących zanieczyszczenia, hałas i wypełniających szczelnie ogromne przestrzenie parkingowe jest z całą pewnością kusząca i nieuniknioną wizją. Ciężko jest jednak wyobrazić sobie całkowite odcięcie mieszkańców od możliwości przemieszczania się po dużych obszarach aglomeracji. Triggo dzięki zmiennej geometrii przedniego zawieszenia posiada ciekawą cechę. Po złożeniu kół, nos pojazdu unosi się, tworząc 40 cm nawis umożliwiający najechanie nad krawężnik i tym samym pozwalając skutecznie zaparkować prostopadle do osi jezdni. Na jednym, standardowym miejscu parkingowym możemy zmieścić aż 5 pojazdów Triggo. Tak wydajne wykorzystanie przestrzeni miejskiej z pewnością jest przydatną propozycją w procesie likwidacji ruchu w centrach miast, dając możliwość zamiany wszechobecnej przestrzeni parkingowej na tak potrzebne obszary zielone. Co więcej, w przyszłości chcemy wdrożyć wersję cargo pojazdu, która to służyć będzie do realizacji usług dostarczania jedzenia czy też usług kurierskich. Dzięki temu Triggo można potraktować jako kompletne rozwiązanie, będące nieodzowną częścią miast przyszłości.
Czy Triggo wzbudziło zainteresowanie na CES 2022?
Zdecydowane i jednoznaczne tak! Dla odwiedzających przygotowaliśmy zestaw atrakcji. Jedną z nich był prototyp Triggo z najnowszej serii przedprodukcyjnej. Umieściliśmy go na specjalnym podeście, który umożliwiał prezentację zawieszenia o zmiennej geometrii. Jeden przycisk guzika na dedykowanym pilocie i Triggo składało przednie koła. Prawdziwą wisienką na torcie był jednak pokaz zdalnego sterowania. W Las Vegas przygotowaliśmy stanowisko, które umożliwiało zdalne sterowanie pojazdem, który znajdował się w Warszawie. Odległość, którą musiał pokonać sygnał, wynosiła ponad 9000 km. Bez najmniejszych problemów jednak nasi goście przez 3 dni trwania wydarzenia z powodzeniem sterowali Triggiem znajdującym się na hali na warszawskim Żeraniu. Jest to osiągnięcie, z którego jesteśmy szczególnie dumni. Ciężko o lepszy dowód gotowości technologicznej do wdrożenia zdalnego sterowania.
Jakie są Państwa plan na przyszłość? Czy można mówić o ekspansji na inne kontynenty/kraje?
Od momentu pojawienia się koncepcji Triggo chciałem, aby mogło w przyszłości być kojarzone jako polski „szlagier eksportowy”. Stąd też decyzja o rozległej ochronie patentowej koncepcji pojazdu, która została podjęta jeszcze przed rozpoczęciem wdrożenia projektowego. Na chwilę obecną, na terytorium objętym patentami Triggo mieszka prawie 4 miliardy ludzi. Rozległa ekspansja jest dla nas celem jasno zaznaczonym, który sumiennie realizujemy. O skuteczności dowodzi popularność Triggo w różnych zakątkach globu, o której wspominałem wcześniej.
Najbliższym planem wyznaczonym do realizacji jest uruchomienie produkcji seryjnej. W chwili obecnej jesteśmy w trakcie produkcji krótkiej serii prototypów przedprodukcyjnych, które następnie zostaną rozdystrybuowane do naszych potencjalnych partnerów w celu przeprowadzenia rozległych testów w boju. Wnioski z nich wyciągnięte mają pomóc nam wykryć wszelakie choroby wieku dziecięcego oraz wprowadzić konieczne modyfikacje eliminujące je. Dzięki temu będziemy mogli przygotować się do produkcji seryjnej oraz wdrożyć na rynek produkt wolny od niechcianych wad. Początek wdrożenia komercyjnego planujemy przeprowadzić zgodnie z zastosowaniem Triggo – dostarczając pojazdy do operatorów platform Mobility-as-a-Service. Carsharing to jednak jedynie początek. Chcemy zaproponować też coś więcej, carsharing uleczony ze swojej największej wady. Triggo sterowane jest w pełni cyfrowo, przez co porównać je można z pokaźnych rozmiarów robotem na kołach. Dzięki zastosowaniu takiej technologii możemy bezproblemowo sterować pojazdem zdalnie. Rozwój tej technologii pozwoli nam w niedalekiej przyszłości „podrasować” Mobility-as-a-Service, oferując odbiorcom kompletną usługę mobilności współdzielonej. Użytkownik zyska możliwości zamówienia przez aplikację Triggo pod wskazany adres, a operator znajdujący się w centrum sterowania zajmie się dostarczeniem w dane miejsce. Proszę pamiętać, że Triggo po złożeniu przednich kół ma szerokość zaledwie 86 cm, czyli zbliżonej do szerokości rowerzysty. Poruszając się zatem zdalnie, z niską prędkością po skraju pasa, nie będzie stanowić dodatkowej uciążliwości dla istniejącego ruchu miejskiego. Z punktu widzenia samego operatora platformy, oferujemy możliwości przebazowania pojazdów akumulujących się wieczorami na obrzeżach miast do ich centrów, aby rano gotowe były na przyjęcie klientów, tym samym mnożąc przychód jednostkowy płynący z pojazdu. Dopracowanie technologii zdalnego sterowania z całą pewnością jest jednym z najjaśniejszych punktów na liście planów do realizacji.
Dziękuję za rozmowę,
Maciej Gis