– Nasza branża jest gotowa na wyzwanie wdrożenia pojazdów o zerowej emisji – powiedziała dyrektor generalna ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów), Sigrid de Vries.
Dzięki ciągłym inwestycjom przemysłu w 2022 r. więcej niż jeden na pięć wszystkich nowych samochodów sprzedawanych w UE będzie posiadał napęd elektryczny. Rynek europejski jest więc na dobrej drodze do objęcia pozycji lidera w procesie elektryfikacji transportu względem innych regionach świata do 2030 r., kiedy to udział samochodów elektrycznych z akumulatorami ma przekroczyć 70%.
Zdaniem ekspertów, aby to się stało wszystkie zainteresowane strony muszą teraz zgodnie współpracować. Ma to być m. in. gwarancją dostępu do surowców potrzebnych do rozwoju e-mobilności (metale rzadkie). Stabilne łańcuchy dostaw oraz rozwój technologii ma z kolei sprawić, by samochody elektryczne stały się przystępnymi cenowo produktami masowymi, złagodzić negatywne konsekwencje dla zatrudnienia oraz umożliwić obywatelom europejskim szybkie i łatwe ładowanie pojazdów elektrycznych.
W kontekście przeglądu rozporządzenia w sprawie emisji CO2 przewidzianego na 2026 r. ACEA wzywa do opracowania jasnych kluczowych wskaźników efektywności w celu monitorowania postępów we wszystkich tych obszarach. Choćby rozwoju sieci stacji ładowania pojazdów, która jest kluczowa dla rozwoju emobilności. Zwłaszcza, że w UE istnieją znaczne dysproporcje pomiędzy liderami w tym względzie (Niderlandy, Niemcy, Norwegia, a krajami które z siecią ładowania mają „problemy” (m. in. Polska).
– Wszystkie wysiłki i inwestycje przemysłu motoryzacyjnego są ukierunkowane na mobilność bezemisyjną. Istotne jest, aby wszystkie działania poszczególnych rządów i przepisy UE były zgodne z tym celem i wspierały go – zaznacza De Vries.
Przedłożona propozycja Euro 7 może jednak odwrócić uwagę od tej przyspieszonej ścieżki zerowej emisji, ostrzega ACEA.