Mocno budżetowy model
39 tysięcy złotych – tyle w przeliczeniu wynosi cena, którą za samochód Leapmotor T03 muszą zapłacić klienci w Chinach. Brzmi, delikatnie mówiąc, bardzo atrakcyjnie. W warunkach europejskich podobna kwota jest oczywiście nie do utrzymania. Widać jednak wyraźnie, że mówimy o modelu grającym w segmencie budżetowym. Ile może kosztować u nas? Raczej mniej niż Dacia Spring, której cena obecnie startuje od 77 tysięcy złotych. To właśnie model rumuńskiej marki jest największym rywalem Leapmotora. Na liście konkurentów można jeszcze wymienić np. Citroena e-C3. To będzie jednak swojego rodzaju bratobójczy pojedynek. Dlaczego? Leapmotor jest sprzedawany za sprawą koncernu Stellantis.
Sam samochód powstał w Chinach i jest jednym z wielu modeli marki Leapmotor. W Państwie Środka to przedsiębiorstwo oferuje jeszcze m.in. samochody C10, C11, C01 i S01, dostępne zarówno w odmianach elektrycznych, jak i spalinowych.
Stellantis zainwestował 1,5 mld
W konstrukcję zaprezentowanego w 2020 r. T03 Stellantis więc nie wnikał. Jaki jest związek międzynarodowego koncernu z Leapmotorem? W październiku 2023 r. Stellantis zainwestował 1,5 miliarda euro w tę firmę – co oznaczało, że stał się jej największym zewnętrznym udziałowcem, będącym w posiadaniu ok. 20% udziałów. W maju utworzono spółkę joint venture Leapmotor International. Stellantis ma w niej 51% udziałów, a Leapmotor – 49%. Spółka ma wyłączne prawo do prowadzenia operacji eksportowych i sprzedażowych poza Chinami, a także wyłączne prawo do lokalnego wytwarzania produktów Leapmotor.
Teraz rozpoczęto produkcję T03 w zakładzie w Tychach, choć masowe wytwarzanie ruszy we wrześniu. Dlaczego ten samochód powstaje w Polsce? Stellantis rozważał rozpoczęcie produkcji w Turynie, koszty byłyby jednak zbyt duże (co ma szczególne znaczenie w przypadku budżetowego modelu). Mówi się o różnicy na poziomie kosztów 400-500 euro (1700-2200 zł) za produkcję w Polsce i 1000 euro (4400 zł) we Włoszech. Samochody są u nas składane z gotowego, wstępnie zmotnowanego zestawu części, przybywającego z Chin. To tak zwana technologia semi-knocked (SKD). W przyszłości Stellantis ma uruchomić w Europie także produkcję podzespołów.
Leapmotor T03 – co to za samochód?
Mówimy tu o pięciodrzwiowym miejskim hatchbacku. Ma 3,6 m długości, rozstaw osi 2,4 m, 1,58 m wysokości i 1,65 m szerokości. To mniej więcej rozmiary Dacii Spring. Jeśli chodzi o moc, dostępne maja być dwie wersje – słabsza osiągnie 95 KM, a mocniejsza 109 KM. Chłodzony cieczą akumulator w obydwu przypadkach będzie mieć pojemność 36,5 kWh, co przekłada się na zasięg 280 km według WLTP. Jak podaje producent, czas ładowania od 30 do 80% to ok. 35 minut.
Leapmotor T03 jak na razie ma trafić do sprzedaży w Belgii, Francji, we Włoszech, Niemczech, w Grecji, w Holandii, Rumunii, Hiszpanii i w Portugalii. Co z Polską? Naszego kraju jak na razie producent nie wymienia w materiałach dotyczących planów – co może dziwić ze względu na to, że T03 przecież będzie u nas powstawać. W późniejszym terminie lista rynków ma się jednak poszerzyć, debiut nad Wisłą nie jest więc wykluczony i zapewne zależy od tego, czy T03 zrobi karierę na wspomnianych rynkach.
Gama marki Leapmotor w 2025 r. się powiększy
W planach na przyszły rok jest wprowadzenie do Europy flagowego modelu firmy – czyli samochodu Leapmotor C10. Nie będzie jednak – przynajmniej jak na razie – produkowany w Europie, a importowany z Chin. W Tychach może jednak powstawać (jak podaje CnEVPost) crossover Leapmotor A12, powstający już we współpracy z koncernem Stellantis. Taki model występuje jednak obecnie tylko jako prototyp w dokładnym maskowaniu. Nie znamy na jego temat żadnych szczegółów.
Niezbyt dobry klimat w Europie
Czy Leapmotor może zrobić karierę w Europie? Obecne czasy nie są zbyt przychylne dla chińskich producentów (oczywiście za sprawą ceł nałożonych przez Komisję Europejską). Czy takie auta – zwłaszcza niezbyt już młody, budżetowy T03 – nie będą mimo wszystko „zbyt chińskie” dla europejskich klientów? Wiele zależy od polityki cenowej i tego, jak Stellantis rozwiąże kwestię sieci dystrybucyjnej. To duży gracz z dużymi możliwościami – Dacia Spring może mieć więc powody do obaw. Nam pozostaje się cieszyć, że produkcja ma miejsce w zakładzie w Polsce. Nawet jeśli, jak na razie, auto do nas nie trafi.
MA