Home Pojazdy Osobowe Volvo Volvo otrzymało 420 mln euro na budowę nowej platformy

EBI wspiera Volvo

Volvo otrzymało 420 mln euro na budowę nowej platformy

EBI wspiera Volvo

Volvo otrzymało 420 mln euro na budowę nowej platformy

420 mln euro trafi do Volvo jako wsparcie na budowę nowej platformy do samochodów elektrycznych
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Volvo Car Corporation i Europejski Bank Inwestycyjny (EIB) podpisały umowę o finansowaniu w wysokości 420 mln euro. Wsparcie przez EBI szwedzkiego producenta samochodów, należącego do chińskiego koncernu Geesy ma być przeznaczone na opracowanie nowej platformy dla samochodów elektrycznych.

Podpisana właśnie umowa o finansowaniu, ma wesprzeć dekarbonizację transportu w UE i jednocześnie pomóc Volvo osiągnąć cel produkcji pojazdów elektrycznych do 2030 r. Europejski Bank Inwestycyjny będzie wspierać w ten sposób rozwój nowej, w pełni elektrycznej platformy samochodowej, a także niezbędne badania oraz wdrożenie inteligentnych, oszczędnych (m. in. w kontekście surowców krytycznych), zaawansowanych technologii produkcyjnych dla samochodów elektrycznych.

Oczekuje się, że projekt zaowocuje jeszcze bezpieczniejszymi i bardziej zrównoważonymi technologiami dla pojazdów elektrycznych, w tym zmniejszoną masą i szybszym ładowaniem, co może pomóc w obniżeniu barier w zakupie samochodu elektrycznego. W związku z tym operacja jest w pełni zgodna z celem EBI, jakim jest finansowanie sprawiedliwego i szybkiego przejścia na gospodarkę o zerowej emisji netto, zarówno w Europie, jak i na całym świecie.

Komentarz

Unia Europejska wprowadza coraz bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące ochrony środowiska w transporcie drogowym. Docelowo wszystkie nowe pojazdy osobowe miałby być wolne od emisji do połowy następnej dekady.

Jednocześnie deklaruje wsparcie dla producentów unijnych związanych z „zieloną branżą samochodową”, wpierając ich badania, rozwój oraz chroniąc za pomocą m.in. ceł. Przykładem umowa o handlu na linii Unia Europejska (UE) – Wielka Brytania (WB). Od 1 stycznia 2024 r. w życie miały wejść przepisy w myśl, których, tylko te samochody elektryczne, których komponenty pochodzą z 45 proc. wartości z UE lub Wielkiej Brytanii, miały być sprzedawane bezcłowo na linii UE – WB (w przypadku baterii kwota ta miała wynosić nawet 60 proc.). Jeśli tak by nie było, opłaty celne w wysokości dziesięciu procent powinny zostać nałożone. Polityka ta ma mieć na celu promowanie rozwoju europejskiego łańcucha dostaw akumulatorów.

W grudniu podpisana został jednak umowa z Wielką Brytanią, w ramach, której wydłużono okres przejściowy dotyczący wprowadzenia o trzy lata. Obie strony odetchnęły, a według wyliczeń unijni producenci zaoszczędzili dzięki temu około 5 mld euro.

O wiele większe zagrożenie niż z Wysp płynie jednak zza Wielkiego Muru. Tanie chińskie elektryki i ich zaawansowana technologia oraz dominacja na rynku bateryjnym zagrażają w sposób bezpośredni unijnej branży samochodowej związanej z paliwami alternatywnymi.

W październiku Komisja Europejska wszczęła nawet dochodzenie z własnej inicjatywy (ex officio), po zgromadzeniu dowodów na to, że niedawny wzrost przywozu pojazdów elektrycznych z Chin stanowił zagrożenie gospodarcze dla tej gałęzi unijnego przemysłu. Zgodnie z wymogami prawnymi UE i WTO, przed rozpoczęło się dochodzenie odbyły się konsultacje z rządem chińskim.

Dochodzenie zostanie zakończone w terminie maksymalnie 13 miesięcy od wszczęcia. Jeżeli prawnie jest to uzasadnione, wszelkie tymczasowe cła antysubsydyjne mogą zostać nałożone w ciągu 9 miesięcy od wszczęcia postępowania.

Jak do tego ma się gigantyczna dotacja z EBI dla Volvo Car Corporation, trudno powiedzieć. Szwedzka firma działa od 1927 roku i ma siedzibę w Goeteborgu, ale jest własnością chińczyków. W 2010 roku Volvo Car Corporation został przejęty przez koncern Geely. Z jednej strony KE chce wiec wspierać europejski przemysł związany z branżą samochodową z drugiej zaś EBI – będące „bankiem klimatycznym Unii Europejskiej” wzmacnia chińskiego giganta, który bądź, co bądź jest jego bezpośrednią konkurencją.

Rafał Wąsowicz

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory