Państwo Środka w centrum uwagi

Volkswagen stawia na chińską kartę. To nowa strategia, by odzyskać utraconą pozycję

Efektem projektu ma być obniżenie kosztów produkcji nowego modelu nawet o połowę i przyspieszenie wpowadzania nowości nawet o 30 procent.
Źródło zdjęcia: Volkswagen

Niemiecki gigant motoryzacyjny przekazuje swoim chińskim zespołom pełnię władzy nad projektem następnej generacji aut elektrycznych. Wierzy, że dzięki lokalnym decyzjom, szybszemu rozwojowi i niższym kosztom uda się odrobić stracony dystans wobec rodzimych producentów EV, którzy w ostatnich latach mocno zdominowali chiński rynek.

  • Volkswagen chce odzyskać pozycję na chińskim rynku
  • Koncern w tym celu powołał Volkswagen Group China Technology Company (VCTC)
  • Zespół ma projektować i zatwierdzać nowe modele, a także rozwijać platformy samochodów i systemy elektroniczne
  • To pierwszy taki ośrodek poza Niemcami
  • Tempo wprowadzania nowości ma przyspieszyć nawet o 30 procent.

Ikona, która przygasła

Od prawie czterech dekad Volkswagen był jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek motoryzacyjnych w Chinach, począwszy od pierwszego joint-venture z 1984 r., po dominację na rynku aut z silnikami spalinowymi. Jednak dynamiczny rozwój segmentu pojazdów elektrycznych, napędzany przez lokalne marki, zmienił układ sił i to w ostatnich latach to Chińczycy – z firmami takimi jak BYD czy Geely – dyktują tempo innowacji i kształtują gusta klientów.

Aby odpowiedzieć na to wyzwanie, marka z Wolfsburga reorganizuje swoje podejście. Jak? Przede wszystkim wiele kluczowych decyzji o nowej generacji „elektryków” przesuwa do Chin. W ramach tej strategii powstała nowa spółka o nazwie Volkswagen Group China Technology Company (VCTC), która skupia chińskie zespoły projektowe i inżynieryjne. To one, bez potrzeby każdorazowej akceptacji w centrali, mogą projektować i zatwierdzać nowe modele, a także rozwijać platformy samochodów i systemy elektroniczne. W Hefei powstał kompleks o powierzchni 100 tys. m2 oraz ponad 100 zaawansowanych laboratoriów m.in. integrujących testy software–hardware, walidację akumulatorów i układu napędowego.

 – Nasza strategia „W Chinach dla Chin” nabiera tempa. W centrum rozwojowym w Hefei stworzyliśmy warunki niezbędne do tego, aby opracować, testować i lokalnie produkować następną generację inteligentnych, połączonych pojazdów. Ten kamień milowy czyni nas szybszymi i bardziej efektywnymi oraz jeszcze bardziej zbliża nas do klientów. Pozwoli nam to, jako Grupie Volkswagen, wzmocnić pozycję na największym rynku motoryzacyjnym na świecie, z jasnym celem zastania Technologicznym Liderem w branży Automotivepowiedział Oliver Blume, CEO Grupy Volkswagen, cytowany w komunikacie firmy.

 Volkswagen stawia na oczekiwania Chińczyków

Chiny są najbardziej konkurencyjnym rynkiem motoryzacyjnym na świecie, a nasi klienci oczekują tutaj innowacji oraz najwyższej jakości. Dlatego wynosimy nasze możliwości rozwojowe ‘w Chinach dla Chin’ na jeszcze wyższy poziom. Rozszerzając naszą obecność w Hefei, wzmacniamy zdolność szybkiego reagowania na potrzeby rynku oraz kształtowania technologii bezpośrednio tam, gdzie jest ona wykorzystywana. Ten krok pogłębia nasze zobowiązanie wobec Chin i zapewnia, że nasze przyszłe produkty będą od samego początku odzwierciedlać preferencje i oczekiwania chińskich klientów – dodał Ralf Brandstätter, Członek Zarządu Volkswagen AG odpowiedzialny za rynek chiński oraz CEO Volkswagen Group China.

Jak tłumaczył Thomas Ulbrich, dyrektor techniczny Volkswagen China i CEO VCTC, cytowany przez serwis techwireasia.com, nowa struktura to sposób na wyeliminowanie „długich cykli decyzyjnych” związanych z pracą międzykontynentalną. Dzięki temu firma może prowadzić prace nad oprogramowaniem, hardware’em i walidacją pojazdów równolegle, co znacznie przyspiesza rozwój i obniża koszty.

„Mądrzejsze auta”

Zgodnie z planem, Volkswagen chce, by kolejne elektryki były „mądrzejsze, bezpieczniejsze, bardziej niezawodne i tańsze”, tak by miały realną szansę konkurować z ofertą lokalnych graczy. Włączenie do projektu dostawców na wcześniejszym etapie i rozwój oprogramowania dedykowanego pod chiński rynek ma zdaniem firmy obniżyć koszty produkcji nowego modelu nawet o połowę, a tempo wprowadzania nowości przyspieszyć nawet o 30 procent.

Równolegle Volkswagen i jego ramię software’owe, czyli Cariad – pracują nad nową „China Electronic Architecture”, czyli architekturą elektroniczną zaprojektowaną specjalnie dla chińskich aut. To pierwszy taki projekt Volkswagena realizowany wyłącznie w Chinach. I wyraźny sygnał, że firma dostosowuje technologicznie swoje auta do specyfiki lokalnego rynku.

Rynek NEV w Chinach – najnowsze liczby

Z najświeższych danych China Passenger Car Association (CPCA) wynika, że w okresie od 1 do 23 listopada 2025 r. detaliczna sprzedaż samochodów „Nowej Energii” (NEV – w tym BEV, PHEV i inne) sięgnęła 849 000 sztuk – to wzrost o 3 proc. w skali roku i aż 8 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem.

W ujęciu skumulowanym, łączne detaliczne sprzedaże NEV osiągnęły 11 milionów egzemplarzy w tym roku, czyli o 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku – wylicza portal cnevpost.com. Dla porównania – w październiku 2025 r. NEV stanowiły po raz pierwszy ponad połowę wszystkich nowych samochodów sprzedanych w Chinach – z wynikiem 51,6 proc.  To pokazuje, jak bardzo przeniosło się centrum ciężkości rynku. bo zapotrzebowanie na pojazdy elektryczne i hybrydowe przyspiesza, a konsumenci coraz częściej wybierają „zeroemisyjne” napędy.

Kto jeszcze liczy się w Chinach?

Dziś rynek chiński NEV to przede wszystkim lokalni producenci – liderem nadal pozostaje BYD, ale mocno rosną też takie marki jak Geely. Również globalne koncerny, inne niż Volkswagen, nie pozostają bierne. Na przykład Toyota zapowiedziała uruchomienie fabryki EV w Szanghaju, co da jej możliwość produkcji tysięcy aut rocznie, korzystając z lokalnego łańcucha dostaw i siły roboczej. Od kilku lat również Tesla posiada tam fabrykę.

Także BMW, koncern, który również ma zakład w Chinach (joint venture z Chińczykami), rozważa w wprowadzenie samochodów z wydłużonym zasięgiem (tzw. extended-range EV), czyli takich, które korzystają z niewielkiego silnika spalinowego do ładowania baterii. Jeśli plan dojdzie do skutku, byłby to pierwszy przypadek takiego systemu wśród marek niemieckich skierowanych na rynek chiński.

To o tyle ważne, że walka o klienta w segmencie EV jest dziś bardzo ostra, gdyż lokalni producenci zyskują dzięki szybkim cyklom wprowadzania nowych modeli, przystępnym cenom i dopasowaniu do gustów nabywców. Globalne marki starają się nadgonić tę przewagę, decydując się na tamtejszą lokalizację produkcji, inżynierii i oprogramowania.

OW

REKLAMA