Volkswagen ID.3 miał być modelem, który wprowadzi markę w „nowe czasy” i – w dalszej perspektywie – zastąpi Golfa. Przestronne wnętrze, niezłe osiągi, tylnonapędowa platforma zapewniająca m.in. dobrą zwrotność, „cyfrowe” wnętrze z dużym ekranem – oto zalety, które miały przyciągnąć klientów. Czy się udało? Nie do końca. Na drodze do sukcesu stanęła przede wszystkim cena – zwłaszcza gdy teraz Tesla oferuje swoje modele o wiele taniej, a przy okazji zapewniają one lepsze osiągi. Nie każdemu przypadła do gustu stylistyka ID.3, przypominająca nieco minivana. Niedawny lifting odrobinę ją „podrasował”, nadal mówimy jednak o aucie, za którym przechodnie nie bedą odwracać się z zachwytem. Swoje trzy grosze dodają przeciętna wydajność auta, dość powolny system multimedialny, a także… wizerunek marki, która nie jest tak pożądana, jak Tesla.
Słowem – ID.3 nie jest może porażką koncernu, ale z pewnością trudno nazwać ją sukcesem. Również na rodzimym, niemieckim rynku. Właśnie dlatego, jak donosi Handelsblatt, produkcja tego modelu nie zostanie przeniesiona. Pierwotne plany zakładały uruchomienie jej w Wolfsburgu, czyli w „firmowym” mieście koncernu Volkswagena, w najnowocześniejszym i największym zakładzie. Wygląda jednak na to, że pozostanie w Zwickau. Dlaczego? Z powodu niskiego popytu na auto. „Musimy liczyć każde euro, które wydajemy” – powiedział szef produkcji VW Christian Vollmer. „Z tego powodu zdecydowaliśmy się kontynuować tworzenie ID.3 w Zwickau i skutecznie wykorzystać już w pełni wyposażony zakład”.
Firma od miesięcy zmniejsza liczbę zmian w Zwickau ze względu na popyt. W Wolfsburgu powstają obecnie modele spalinowe, takie jak Golf i Tiguan. „To mocne modele, które sprawią, że zakład będzie dobrze wykorzystany” – powiedział Vollmer. „Jestem przekonany, że po raz pierwszy od dłuższego czasu przekroczymy liczbę 500 000 pojazdów wyprodukowanych w głównym zakładzie w tym roku” – dodał. Jak donosi Automotive News Europe, w 2023 roku VW dostarczył 140 800 egzemplarzy modelu ID.3. Volkswagen kontynuuje politykę cięcia kosztów. Ma na celu zaoszczędzenie 10 miliardów euro do 2026 roku, w wyniku czego firma m.in. zlikwiduje tysiące miejsc pracy.
Przypomnijmy – Volkswagen ID.3 kosztuje w Polsce od 180 290 zł za wersję z akumulatorem 58 kWh i o mocy 204 KM. Większy akumulator 77 kWh oznacza wzrost ceny do co najmniej 194 290 zł (przy wyższej wersji wyposażenia). Przy okazji liftingu dokonano dość… kosmetycznych zmian. Najbardziej widoczne są z tyłu, gdzie zagościły inaczej narysowane lampy. Z przodu wydłużono maskę i zmieniono kształt zderzaka. W środku usunięto ostatni skórzany element, czyli pokrycie kierownicy, zastępując je ekologicznym materiałem i powiększono ekran systemu multimedialnego (z 10 do 12 cali).
W pierwszym półroczu 2023 roku w Polsce sprzedało się 262 sztuk ID.3. To oznacza, że – biorąc pod uwagę produkty koncernu Volkswagena – popularniejsze były Skoda Enyaq, Volkswagen ID.4, a także Audi Q4 e-tron. Czy lifting poprawił sytuację? To niewykluczone, ale groźnym rywalem niemieckiego auta jest – tak jak w przypadku wielu elektrycznych modeli – Tesla Model 3 oraz Tesla Model Y. Model Y kosztuje od 194 990 zł, gra więc w podobnej klasie cenowej, a jest większa, szybsza i ma atrakcyjniejszy dla większości klientów kształt. Wyniki sprzedaży w Europie też mówią same za siebie – Model Y liderował (254 822 sztuk), a ID.3 nie znalazło się w pierwszej pięćdziesiątce.
MA