Subsydia pod lupą Komisji Europejskiej  

Volkswagen chce zniesienia ceł na elektryki produkowane w Chinach. W tle m.in. Cupra Tavascan

Jeśli KE zaakceptuje propozycję, konieczność obciążania każdego sprzedanego Tavascana dodatkową opłatą mogłaby zostać anulowana
Źródło zdjęcia: Seat/Cupra

W czwartek europejscy włodarze rozpoczęli formalny przegląd ceł antysubsydyjnych nałożonych na elektryczne samochody Volkswagena wyprodukowane w Chinach. Jak donosi Reuters, w grę wchodzi całkowite zniesienie 20,7-procentowej taryfy na przykład dla modelu Tavascan Cupry, pod warunkiem przyjęcia mechanizmu „minim price + roczna kwota importu”.

  • Volkswagen walczy o zniesienie ceł na „chińskie” elektryki
  • Dlaczego? Grupa produkuje auta w Chinach m.in. elektrycznego Tavascana
  • Obciążenia celne powodują wzrost europejskich cen i utratę konkurencyjności na Starym Kontynencie
  • To zagraża interesom niemieckiego koncernu
  • KE chce narzucić „flotowcom” zakupy wyłącznie aut elektrycznych już za pięć lat

Volkswagen chce zniesienia ceł. Roczna, kontyngentowa liczba aut

Decyzja Komisji Europejskiej, która w październiku 2024 roku wprowadziła cła na chińskie EV-y, stanowi odpowiedź na propozycję złożoną przez joint-venture Volkswagen Anhui (wspólnie z chińskim JAC Automobile Group). W przesłanym dokumencie firma zaproponowała, by zamiast ceł wprowadzić roczną kontyngentową liczbę importowanych egzemplarzy i ustalić minimalną cenę sprzedaży (przyp. red.).

Dla marek SEAT/Cupra, czyli w sumie VW to kluczowy ruch, zwłaszcza że model Tavascan produkowany w Chinach trafia na rynki Starego Kontynentu. Według przedstawicieli firmy obecna taryfa stanowi „poważne zagrożenie” dla rentowności i dalszej działalności – pisze Reuters. Jeśli propozycja zostanie przyjęta, zwolnienie z cła może nadejść w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Jak to wpływa na wyniki?

Z opublikowanych danych wynika, że w pierwszych dziewięciu miesiącach 2025 r. Grupa SEAT/Cupra zwiększyła przychody o 6,9 proc. rok do roku, do kwoty 11,2 mld euro (w porównaniu do 10,5 mld w tym samym okresie poprzedniego roku).

Wzrost przychodów był napędzany głównie przez wyraźny skok wolumenu sprzedaży modeli Cupra – tu skok o 30,5 proc., napędzany przez modele takie jak Terramar i właśnie Tavascan. Jednak pomimo wyższej sprzedaży, efekt na zysk operacyjny był bardzo skromny, bo firma osiągnęła jedynie 16 mln euro zysku operacyjnego, a marża operacyjna (return on sales) spadła do 0,1 proc. – czytamy na stronie Grupy Volkswagen.

To pokazuje, jak duży wpływ na wyniki miały koszty, w tym właśnie cła, oraz presja konkurencyjna. Wcześniej Cupra ostrzegała, że jeśli cła nie zostaną zdjęte, może być zmuszona do ograniczenia produkcji, co mogłoby wpłynąć również na miejsca pracy.

Co oznacza ewentualne zniesienie ceł?

Dla Volkswagen Anhui i dla jego marek SEAT oraz Cupra przyjęcie mechanizmu minimalnej ceny i importowego kontyngentu to możliwość uniknięcia ciężkiego balastu finansowego. Jeśli KE zaakceptuje propozycję, konieczność obciążania każdego sprzedanego Tavascana dodatkową opłatą mogłaby zostać anulowana, co odciążyłoby marże i ułatwiło konkurowanie z tańszymi EV-ami.

Taka decyzja byłaby także sygnałem dla całej branży, że nawet gdy unijne cła przeciwko chińskim EV-om pozostają w mocy, możliwe są wyjątki dla producentów, którzy są gotowi do negocjacji i transparentności, co może wpłynąć na całą strategię importowo-handlową producentów samochodów. Dla klientów w Europie oznaczałoby to, że modele takie jak Cupra Tavascan mogłyby pojawić się w salonach z ceną bliższą tej wyjściowej, sprzed wprowadzenia ceł, co zwiększyłoby ich atrakcyjność wobec innych elektryków.

Tavascan – co o nim wiemy?

Hiszpański „elektryk” należy do tej grupy aut, które od pierwszego spojrzenia robią wrażenie dobrze narysowanego i zwartego SUV-a. Mimo wyraźnie sportowej sylwetki nie ma w nim nic przesadzonego, bo proporcje są trafione, linia boczna jest napięta, a charakterystyczny przód robi swoje, szczególnie w połączeniu z szerokim rozstawem osi. Auto ma 4644 mm długości, 1861 mm szerokości i 1597 mm wysokości. Dodatkowo przestronne wnętrze i praktyczny bagażnik o pojemności 540 litrów, to kolejne niezaprzeczalne zalety elektrycznej Cupry.

W podstawowym wariancie Endurance, z napędem na tylne koła i mocą 286 KM, Tavascan przyspiesza do setki w 6,8 sekundy i potrafi pokonać do 542 km na jednym ładowaniu. Wersja VZ to już pełnoprawny „elektryczny hot-SUV” – 340 KM, napęd 4Drive i sprint 0–100 km/h w 5,5 sekundy, przy zasięgu do 512 km. Obie odmiany korzystają z baterii 77 kWh, co pozwala im łączyć szybkie tempo z realną użytecznością w codziennym jeżdżeniu.

Pomysł KE na przyspieszenie dekarbonizacji

Wróćmy na chwilę do Komisji. „W ramach pakietu inicjatyw Komisji Europejskiej, który ma zostać przedstawiony 10 grudnia 2025 r., pojawia się propozycja przyspieszenia dekarbonizacji transportu poprzez wprowadzenie obowiązku nabywania wyłącznie pojazdów elektrycznych przez firmy już od 2030 r. Zakaz miałby objąć także przedsiębiorstwa zajmujące się leasingiem i wynajmem długoterminowym, które oferują pojazdy klientom indywidualnym. To oznaczałoby, że pięć lat przed planowanym na 2035 r. wycofaniem samochodów z silnikami spalinowymi, firmy musiałyby w pełni przestawić swoje floty na pojazdy elektryczne” – donosi businessinsider.com.pl.

Pomysł spotkał się z umiarkowanym przyjęciem ze strony cytowanych przez portal ekspertów, którzy obawiają się m.in. spadku sprzedaży nowych aut. Zwracają też uwagę na konieczność uruchomienia programów wsparcia/subsydialnych dla firm kupujących auta elektryczne, a nie tylko dla klientów indywidualnych, jak ma to miejsce teraz w naszym kraju.

OW

REKLAMA