Do tej pory wiedzieliśmy już, że Abarth 600e powstanie i jaką mniej więcej mocą może się legitymować (przypomnijmy: zwykły Fiat 600e osiąga 156 KM). Teraz wiadomo już, jak będzie wyglądać. Marka pokazała oficjalnie zdjęcie modelu. Powstało przy okazji kręcenia filmu reklamowego tego auta w Mediolanie.
Pierwsze, co rzuca się w oczy na widok 600e, to kolor. Nietypowy fiolet nosi oficjalną nazwę Hypersonic Purple. Będzie oferowany tylko w przypadku Abartha, dokładniej – w limitowanej do 1949 sztuk wersji Scorpionissima, dostarczanej z certyfikatem autentyczności. Nadwozie mocno zmieniono w stosunku do Fiata 600. Widać spojler, zmienione zderzaki i bardziej „rasowe” progi, a zawieszenie obniżono. To dość kontrowersyjny zabieg w przypadku crossovera (z założenia kupowanego przecież m.in. ze względu właśnie na dodatkowe centymetry prześwitu), ale typowy dla wersji sportowych takich aut. Felgi mają 20 cali, a opony to rozwiązanie „o wysokich osiągach, opracowane na potrzeby Formuły E” – jak twierdzi Abarth w komunikacie prasowym. Wspomina też o „wysokowydajnym układzie hamulcowym”.
Dokładne dane dotyczące pojemności akumulatorów, zasięgu i cen pojawią się bliżej oficjalnej premiery, zaplanowanej na połowę tego roku. Z kim może rywalizować Abarth 600e?
Segment elektrycznych crossosverów segmentu B, ale oferowanych w wersjach sportowych, nie jest duży… żeby nie powiedzieć, że nie istnieje wcale. Owszem, moce na poziomie 200 KM nie są tu rzadkością (np. w Hyundaiu Kona Electric – osiąga 218 KM i rozpędza się do 100 km/h w 7,8 s), ale takie modele są wolniejsze i pozbawione „usportowienia” w kwestii detali stylistycznych czy nastawień zawieszenia. Poza Koną można znaleźć jeszcze np. 204-konnego VW ID.3 (setka w 7,9 s). Poważnym rywalem Abartha może być Volvo EX30, a także MG4. Ale prędzej czy później klienci na auto EV zaczną rozważać też… po prostu Teslę.
MA