Globalna skumulowana sprzedaż osobowych samochodów zeroemisyjnych osiągnęła poziom 19 mln sztuk. To prawie trzykrotnie więcej niż w roku 2020 (6,8 mln szt.). W Europie park pasażerskich BEV i FCEV liczy 4,6 mln szt. – dwukrotnie więcej niż dwa lata wcześniej. W Polsce pod koniec lutego 2023 r. po polskich drogach jeździło 66 685 elektrycznych samochodów osobowych. W pełni elektryczne auta (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadały za 33 902 szt. tej części floty pojazdów (51%), a pozostałą część stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 32 783 szt. (49%) – wynika z Licznika elektromobilności PSPA i PZPM.
Biorąc pod uwagę powyższe liczby, zauważalny jest wzrost zainteresowania klientów zeroemisyjną technologią i elektryfikacją floty pojazdów firmowych. Kolejnym potwierdzeniem tego trendu jest fakt, że już teraz w Europie popularniejsze są napędy elektryczne niż warianty wysokoprężne. W efekcie w najbliższych latach możemy oczekiwać coraz większego udziału zeroemisyjnych napędów w strukturze sprzedaży, zwłaszcza nowych pojazdów.
Przez euro 7 do zeroemisyjności
Zanim jednak uda się przejść na pełną zeroemisyjność – zwłaszcza dla nowych pojazdów – konieczne są działania pośrednie. Unia Europejska ma na to określony plan. Jeżeli przegłosowany w Radzie Europejskiej zostanie Fit for 55, a dokładniej rozporządzenie zakazujące sprzedaży nowych pojazdów innych niż zeroemisyjne od 2035 roku, to tak zwanym „przecinkiem” będzie rok 2030. Właśnie wtedy redukcja emisji CO2 ma wynieść 55% dla pojazdów osobowych i 50% dla dostawczych względem 2021 roku. W międzyczasie pojawiają się także różne pomysły na paliwa alternatywne.
Jest to jednak tylko jedno z działań, które wpłynie na jeden składnik cieplarniany. Inne toksyczne składniki emisyjne Unia planuje uregulować wprowadzając kolejną normę emisji spalin Euro 7/VII. Jak na razie nie znamy ostatecznej propozycji nowego standardu emisyjnego, jednak według założeń miałaby zacząć obowiązywać już w 2025 roku. Zanim to jednak nastąpi, konieczne jest jej wprowadzenie, a jak na razie propozycja spotkała się z falą krytyki, która płynęła nie tylko ze strony producentów pojazdów, ale też rządów niektórych państw członkowskich, w tym Polski.
Elektromobilność poprzez ograniczenie produkcji spalin
Zgodnie przedstawioną propozycją, Euro 7 ma wprowadzać szereg nowych limitów. Wśród nich jest m.in. ten dotyczący podtlenku azotu (NOX). Do tej pory limity dla silników benzynowych i Diesla były one różne. Teraz miałoby się to zmienić, a w efekcie pozostałyby zrównane do poziomu 60 mg/km. Zaproponowano ponadto zaostrzenie granicznych wartości dla ciężarówek i autobusów, a także dla nieuregulowanych wcześniej zanieczyszczeń, takich jak emisje NOX z pojazdów ciężarowych.
Kolejną kwestią jest zgodność emisyjna (auto nowe vs używane) dla samochodów osobowych i dostawczych. Miałaby być ona sprawdzana, dopóki pojazdy nie osiągnął one 200 000 km i wieku 10 lat. Teoretycznie podwaja to wymagania dotyczące trwałości obowiązujące w przepisach Euro 6/VI. Podobne podwyżki będą dotyczyć autobusów i ciężarówek.
Co więcej nowe przepisy regulują trwałość akumulatorów montowanych w zelektryfikowanych samochodach osobowych i dostawczych, aby zwiększyć zaufanie konsumentów do pojazdów elektrycznych. Zmniejszy to również potrzebę wymiany akumulatorów na wczesnym etapie życia pojazdu, co wpłynie za zasięg pojazdów elektrycznych. Niestety – obecne limity w ramach Euro 6d są po prostu słabe wobec rosnącego poziomu zanieczyszczeń powietrza w wielu europejskich miastach. Proponowane przepisy dotyczące Euro 7 określają ponadto limity emisji cząstek stałych z hamulców i opon, które będą miały zastosowanie również do pojazdów elektrycznych.
Według oczekiwań legislatorów do 2035 r. norma Euro 7 obniży całkowitą emisję NOX z samochodów osobowych i dostawczych o 35% w porównaniu z normą Euro 6 oraz o 56% w porównaniu z normą Euro VI z autobusów i ciężarówek. W tym samym czasie ilość cząstek stałych emitowanych przez pojazdy będzie o 13% mniejsza w przypadku samochodów osobowych i dostawczych oraz o 39% dla autobusów i ciężarówek, a ilość cząstek z hamulców samochodów osobowych zmniejszy się o 27%
Zeroemisyjność wymaga ładowarek
Dążenie do ograniczenia emisji z transportu wiąże się jeszcze z jedną istotną kwestią. Mimo że oferta samochodów elektrycznych z każdym rokiem jest coraz większa – tylko w Polsce oferowane jest 108 zeroemisyjnych modeli – wynika z Katalogu Samochodów Elektrycznych PSPA, co jest wzrostem o 38% względem zeszłego roku – to nadal wyzwaniem jest infrastruktura. W 2022 r. uruchomiono (do końca listopada) 141 nowych stacji DC. Przez cały rok 2021 takich urządzeń zainstalowano 135, zaś w 2020 r. – aż 164. Oznacza to, że mimo nowych inwestycji, wzrastającego popytu na usługi ładowania warunkowanego rozwojem floty samochodów z napędem elektrycznym, coraz większego zaangażowania na polskim rynku dużych operatorów międzynarodowych oraz wprowadzenia sytemu dofinansowania ze środków NFOŚiGW, w Polsce nie następuje zdecydowane przyspieszenie tempa rozbudowy stacji ładowania prądem stałym. Efekt? Rozwój floty EV jest znacznie szybszy niż rozwój sieci ładowarek.
Na podstawie ostatniego wydania raportu PSPA „Polish EV Outlook 2022” pod koniec 2019 r. liczba samochodów z napędem elektrycznym przypadającym na jeden punkt ładowania wynosiła 5,6. W 2020 r. ta proporcja wzrosła do 7,4, w 2021 r. do 10,4, zaś w połowie 2022 r. – do 12. W listopadzie wynosiła już 12,8. Stwarza to ryzyko, że w kolejnych miesiącach przed ładowarkami mogą zacząć tworzyć się kolejki, zwłaszcza w lokalizacjach o szczególnie dużym natężeniu ruchu. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do ograniczenia popytu na rynku elektromobilności.
By uniknąć takiego scenariusza PSPA wraz z kluczowymi partnerami branżowymi (w tym wiodącymi operatorami) opracowało w 2022 r. propozycję projektu specustawy zawierającą postulaty rozwiązań regulacyjnych znoszących największe bariery opóźniające rozbudowę sieci ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce. Założenia projektu obejmują istotne skrócenie czasu realizacji budowy przyłączy ogólnodostępnych stacji ładowania do sieci OSD, które nie powinien przekraczać 12 miesięcy, bez względu na poziom napięcia, jak też wdrożenie mechanizmów ułatwiających i stymulujących OSD do inwestycji w rozbudowę sieci dystrybucyjnych celem przygotowania jej do przyłączania w przyszłości infrastruktury ładowania na skale masową. Dotyczy to szczególnie terenów, gdzie sieć dystrybucyjna jest słabo rozwinięta. Ponadto branża chce określenia precyzyjnie zdefiniowanych standardów budowy przyłączy przez OSD (m.in. w zakresie miejsca budowy punktu przyłączeniowego lub możliwości wyboru poziomu napięcia, niezależnie od mocy stacji ładowania) ułatwiających rozbudowę infrastruktury ładowania oraz uporządkowania struktury własnościowej infrastruktury energetycznej znajdującej się w Miejscach Obsługi Podróżnych.
Jaka jest perspektywa na większą elektromobilność?
Zgodnie z prognozą PSPA, od ok. 4,5 do 6% może wzrosnąć w 2023 r. udział samochodów całkowicie elektrycznych na polskim rynku nowych pojazdów osobowych. To oznacza co najmniej 17-krotny wzrost względem 2019 r. Czynniki wpływające na rozwój rynku e-mobility w 2023 r. pozostaną podobne jak w 2022 r.
Szczególnie istotny wzrost popytu przewidywany jest w sektorze zeroemisyjnych pojazdów użytkowych. To efekt coraz szybciej postępującej wymiany flot przez wiodące podmioty branży TSL.
Ponadto do zakupu samochodów elektrycznych w 2023 r. kierowców w Polsce nadal będzie przekonywać coraz atrakcyjniejsza oferta modelowa, która w z roku na rok będzie rozszerzana – w Polsce na 2023 r. zapowiedziano łącznie ponad 20 premier EV.
Kolejną kwestią jest zwiększająca się praktyczność modeli EV. Średni zasięg elektrycznych samochodów osobowych dostępnych w Polsce przekracza już 400 km, rosną również moce ładowania. Z danych BNEF wynika, że średnia, maksymalna moc ładowania modeli BEV, które debiutowały na rynku w 2019 r. wynosiła 111 kW. W roku 2022 wzrosła do 195 kW.
W efekcie rok 2023 oraz kolejne będą niewątpliwie kolejnymi z dużymi wzrostami liczby pojazdów elektrycznych oraz samej oferty modelowej. Zakłada się również zwiększony udział stacji ładowania, która już w tym roku może znacząco się powiększyć.
Autor: Maciej Gis