Oddawanie samochodu w rozliczeniu dealerowi to opcja wybierana od lat przez wielu kierowców. Ma swoje zalety. Przede wszystkim nie trzeba samemu sprzedawać auta, co oznacza brak konieczności robienia zdjęć, wystawiania ogłoszenia i pokazywania samochodu potencjalnym zainteresowanym. Potrafią się naprzykrzać pytaniami, prośbami czy obrażającymi sprzedającego propozycjami cenowymi. Potem niektórzy chcą oddać auto (słusznie lub nie) albo usiłują uzyskać pieniądze na naprawy. To nic łatwego ani przyjemnego. Trudno się dziwić, że wiele osób – zwłaszcza mocno zapracowanych lub mniej zorientowanych w zawiłościach motoryzacji, numerów VIN, raportów i wersji – woli po prostu przekazać to wszystko zawodowcom.
Są też ciemniejsze strony oddawania auta w rozliczeniu. Chodzi oczywiście o pieniądze. Dealer też musi to auto potem sprzedać i zarobić, więc to naturalne, że proponuje niższą kwotę niż sprzedający mógłby dostać na rynku. Czasami da dojść do porozumienia i uzyskać cenę, która zadowoli i dealera i sprzedającego, zwłaszcza że dealerzy łączą to często z rabatami czy innymi ofertami kuszącymi do zakupu nowego modelu w tym samym salonie. Ale czasami potencjalny sprzedający uznaje, że zapłaci za wygodę jednak zbyt wiele.
Tesla z pierwszymi wycenami
Na stronie marki, po wybraniu zakładek Pojazdy i Rozliczenie wpisuje się numer VIN swojej Tesli. Następnie uzupełnia się m.in. przebieg auta, a później otrzymuje się wycenę. Na facebookowej grupie posiadaczy Modeli S/3/X/Y pierwsi użytkownicy otrzymali już informacje na temat tego, ile Tesla może zapłacić za ich auta.
Przykładowo, posiadacz Modelu X z 2016 roku w wersji Ludicrous z przebiegiem 220 000 km otrzymał wycenę na… 69 825 zł. „Ładnie ich poniosło. 100 tysięcy złotych mniej niż cena rynkowa” – skomentował na Facebooku właściciel auta. Inni użytkownik otrzymał wycenę 65 550 zł za Model 3 Long Range AWD z 2021 roku z przebiegiem 79 200 km. Marka zastrzega, że to wycena szacunkowa, a realna kwota zależy m.in. od historii wypadków.
Ile taki samochód kosztuje „na rynku”? Modele 3 Long Range z 2021 z polskiego salonu wyceniono na Otomoto na 179 900 zł, 187 000 zł, 146 000 zł czy 145 000 zł. Realne ceny transakcyjne zapewne będą nieco niższe – klienci zwykle się targują. Ale nie da się nie zauważyć, że propozycje Tesli są niezwykle zaniżone.
Może być niewypał
Większość użytkowników grupy wyśmiewa podane kwoty. Nie brakuje też głosów o tym, że „tak działa handel” i że firma musi przecież jeszcze na tym aucie zarobić. Co nie zmienia faktu, że koncepcja odkupu aut – choć przecież słuszna – może po prostu nie wypalić z powodu braku chętnych, jeśli wyceny pozostaną na tak niskim poziomie. To nie jest „opłata za wygodę” braku konieczności sprzedawania auta na własną rękę, tylko o wiele więcej…
MA