Cła i ich wpływ na producentów
Komisja Europejska (KE), zdecydowała się nałożyć cła antysubsydyjne po dochodzeniu, które wykazało, że chiński przemysł motoryzacyjny korzysta z nieuczciwych subsydiów państwowych. Nowe taryfy obejmują nie tylko chińskie marki, ale również producentów zachodnich, którzy wytwarzają swoje pojazdy w Chinach. Tesla została obciążona dodatkowym cłem w wysokości 7,8 proc., natomiast BMW musiało zmierzyć się z jeszcze wyższą stawką – 20,7 proc. Taka sytuacja uderza w interesy obu firm, które są silnie uzależnione od produkcji i sprzedaży w Państwie Środka.
Strategiczne znaczenie Chin dla Tesli i BMW
Tesla odgrywa w Chinach kluczową rolę, posiadając jedną z największych fabryk na świecie – Gigafactory w Szanghaju. W 2023 roku zakład ten wyprodukował około 947 000 samochodów, z czego większość trafiła na rynek krajowy, ale w ubiegłym roku sprzedaż wzrosła o 8,8 proc., do rekordowego poziomu 657 000 pojazdów, co umacnia pozycję firmy na największym na świecie rynku motoryzacyjnym. W obliczu rosnącej konkurencji ze strony lokalnych producentów, takich jak BYD, kraj ten pozostaje strategicznie ważnym obszarem dla Tesli.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku BMW, które produkuje swoje elektryczne modele, takie jak Mini Cooper SE oraz BMW iX3, w chińskich fabrykach w Shenyang. Co więcej, koncern z Bawarii produkuje tam również akumulatory do swoich pojazdów. Fakt, że te kluczowe modele trafiają na europejskie rynki, oznacza, że nowe cła mogą znacząco wpłynąć na konkurencyjność bawarskiej marki na Starym Kontynencie.
Argumenty przeciwko cłom
Obaj producenci podkreślają, że cła nie tylko uderzają w ich finanse, ale również zmniejszają dostępność samochodów elektrycznych dla europejskich klientów. BMW zwróciło uwagę, że takie działania mogą paradoksalnie spowolnić proces dekarbonizacji transportu, zamiast wspierać go. Z kolei Tesla, która zmaga się z rosnącą konkurencją i spadającym eksportem z Chin, również walczy o utrzymanie swojej pozycji na globalnym rynku.
Kluczowe dane i przyszłość rynku
Chiny dominują w światowej sprzedaży pojazdów elektrycznych, odpowiadając za 70 proc. globalnego rynku. W 2024 roku ponad 90 proc. wzrostu sprzedaży pojazdów elektrycznych na świecie pochodziło właśnie z Chin. W tym kontekście Tesla i BMW stoją przed wyzwaniem utrzymania swojej obecności na chińskim rynku, jednocześnie próbując uniknąć strat związanych z wysokimi cłami na eksportowane pojazdy.
Tesla, próbując zniwelować straty, wprowadza w Chinach dodatkowe promocje, takie jak zniżki na Model Y czy finansowanie bez odsetek dla wybranych modeli. BMW, choć mniej elastyczne w polityce cenowej, nie ukrywa, że chińska produkcja i sprzedaż są filarami jego strategii globalnej.
Globalne wyzwania dla producentów
Wzrost chińskich marek, takich jak BYD, stanowi dodatkowe wyzwanie dla zachodnich producentów. BYD odnotowało w 2024 roku wzrost sprzedaży zagranicznej o 71,9 proc., co tylko potwierdza, że chińscy producenci skutecznie rywalizują na globalnym rynku. Dla Tesli i BMW oznacza to konieczność przemyślenia strategii zarówno w Chinach, jak i w Europie.
Wprowadzenie ceł przez UE jest zrozumiałe w kontekście ochrony własnego przemysłu, jednak dla Tesli i BMW oznacza to utratę przewagi kosztowej, jaką dawała chińska produkcja. Jak potoczy się spór prawny z Komisją Europejską i czy cła rzeczywiście przyniosą oczekiwane korzyści dla europejskiego sektora motoryzacyjnego, pozostaje pytaniem otwartym. Jedno jest pewne: walka o dominację na rynku samochodów elektrycznych wkracza w nową, bardziej intensywną fazę.
OW