Volkswagen e-Up! był ceniony przez klientów. Główne zalety tego samochodu to – oprócz korzystnej jak na „elektryka” z tamtych lat ceny – przestronna kabina, rozsądne parametry i całkiem „dorosłe” zachowanie na drodze. e-Up! bywał dla wielu kierowców pierwszym samochodem elektrycznym, który pozwolił im polubić świat jazdy w ciszy i darmowego parkowania.
e-Up! nie doczekał się następcy
Segment A topnieje i najmniejszy Volkswagen wypadł z gamy, zarówno w wersji spalinowej, jak i elektrycznej. Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że Volkswagen powróci do segmentu miejskiego, znanego też jako „supermini”. Nowy model może nazywać się – zgodnie z logiką firmy – ID.1.
Jak może wyglądać ID.1, spodziewany w 2026 lub 2027 roku? Będzie hatchbackiem, raczej bez „SUV-owych” ambicji. „Zachowa typową funkcjonalność Volkswagena” – przyznał Kai Grunitz, dyrektor techniczny ds. rozwoju w grupie VW. Ma przyjąć także pewne elementy konstrukcyjne i cechy estetyczne ze wspomnianego Up!’a.
Ile może kosztować?
Mały i tani model musi… rzeczywiście być tani. Cena ma być niższa niż 20 000 euro – czyli równowartość 86 500 zł po dzisiejszym kursie. Przyznał to ostatnio podczas konferencji cytowany przez Reutersa Oliver Blume, dyrektor generalny Volkswagena.
Jakie mogą być szczegóły techniczne ID.1? Oczekuje się, że mały samochód elektryczny zostanie zbudowany na nowej platformie – czyli innej niż MEB, który będzie używany przy większym (i droższym) ID.2.
Najprawdopodobniej w celu obniżenia kosztów produkcji, nie będzie tu niektórych zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy, a tylko te, których wymagają przepisy (czyli np. rozpoznawanie znaków drogowych czy układ obserwacji uwagi kierowcy). Wnętrze może nawet nie otrzymać typowego systemu multimedialnego, a jedynie uchwyt i miejsce do podłączenia smartfona – tak, jak przed laty w Up!’ie.
Mały dla młodych
Jeśli chodzi o układ napędowy – jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach. Można jednak spodziewać się relatywnie małego akumulatora, prawdopodobnie o pojemności ok. 40 kWh. Zasięg może sięgać 240-280 km. Auto ma być niedrogie, co oznacza, że Volkswagen nie zarobi na nim zbyt wiele. Celem wprowadzenia modelu ID.1 ma być jednak przede wszystkim przyciągnięcie do marki młodych klientów, którzy potem mogą zostać z Volkswagenem, po latach przesiadając się na większe i droższe modele.
Nie tylko VW
ID.1 może pojawić się – wzorem Up!’a – także ze znaczkami Skody, Seata, a może nawet Cupry. Volkswagen zadebiutuje pierwszy (zapewne w 2027 roku), a później dołączą do niego „krewniacy”.
Lista konkurentów rośnie – Francuzi planują prawdziwą ofensywę na rynku tanich aut EV, prezentując nie tylko Twingo, ale i modele 4 i 5. Poza tym, na rynku wciąż pozostaje Dacia Spring (być może w 2027 roku będzie już mieć kolejną generację), mamy Citroena e-C3, a o krok od pojawienia się w salonach jest także Hyundai Inster. Poza tym, najgroźniejszym rywalem Volkswagena w walce o młodego klienta, który nie dysponuje wielkimi pieniędzmi, są Chiny. Takie marki, jak MG, BYD czy BAIC zapewne jeszcze pokażą, co potrafią w najtańszym segmencie. Będzie ciekawie – ale im więcej niedrogich „elektryków” na rynku, tym większa szansa na popularyzację elektromobilności również wśród osób, które wcześniej nawet nie rozważały zakupu auta na prąd.
MA