Czasy, w których o tym, co samochód będzie miał w wyposażeniu decydowało się na etapie zamawiania egzemplarza w salonie, dawno minęły. Nowoczesne technologie, na czele z dostępem auta do internetu i pobieraniem aktualizacji „z chmury”, czyli over-the-air, pozwalają na to, by pojazd zyskiwał różne elementy również w trakcie użytkowania. Czasami to kwestia tego, za co dopłaci kupujący… a czasami można dostać niespodziankę od producenta. Tak jak w przypadku Tesli. „Świąteczne aktualizacje”, czyli „Holiday Update Update” to już coroczna tradycja. W grudniu posiadacze aut amerykańskiej marki mogą ściągnąć aktualizację i cieszyć się nowymi funkcjami.
W 2023 roku w ramach update’u 2023.44.30.x w autach pojawiły się m.in. kamery 360, możliwość planowania trasy z poziomu aplikacji mobilnej, a także tygodniowa blokada korzystania z Autopilota za pięciokrotne złamanie reguł korzystania z tej funkcji i możliwość korzystania z gier na tylnym ekranie w autach wyposażonych w ten element. Dodano również możliwość personalizowania odgłosów kierunkowskazów (da się ustawić na przykład… meczenie kozy).
Nic dziwnego, że kierowcy Tesli czekali na Holiday Update 2024
Co marka przygotowała na te święta? Jak zwykle, niespodzianek nie zabrakło. Nowa wersja, to update 2024.44.25.2 (w Cybertruckach i w modelach z nowym komputerem HW4 numer będzie się różnił). Czy działa już w każdej Tesli? Nie – firma najpierw udostępnia aktualizacje swoim pracownikom i wybranym influencerom, a następnie wybranej grupie osób, które zgłosiły gotowość do sprawdzania nowinek. Gdy żadna z tych grup nie zgłosi większych uwag pod adresem tego, jak działają nowe funkcje, stopniowo zaczynają one trafiać do reszty klientów – z czego pierwszeństwo mają ci z rozbudowanym pakietem FSD (z wykupionym lub z opłacaną subskrypcją). Nie masz jeszcze nowej wersji oprogramowania? Do Świąt powinno się to zmienić. Oczywiście, cała procedura pobierania i instalowania nowego oprogramowania odbywa się „z chmury”, czyli nie trzeba jechać do serwisu ani podłączać żadnych urządzeń, by korzystać z nowych funkcji.
Co daje świąteczna aktualizacja 2024?
Zerknijmy, jakie nowości i zmiany mogą w swoich samochodach zauważyć ci, którzy otrzymali już aktualizację – i na co czekają ci, których jeszcze to nie spotkało. Czy warto czekać? Wszystko wskazuje na to, że tak.
1. Pogoda w miejscu docelowym
Nie jesteś pewien, czy w miejscu docelowym twojej podróży pada? Nie wiesz, czy powinieneś wyciągać kurtkę z bagażnika? Nowa funkcja ułatwi ci życie w takich sytuacjach – dzięki nowej funkcji auto poinformuje cię o pogodzie w miejscu docelowym, o ile oczywiście ustawisz odpowiedni cel w nawigacji. Podstawowe informacje o pogodzie pojawią się pod godziną oczekiwanego przyjazdu, a po dotknięciu wyskakującego okienka można zapoznać się z pełnym zestawem informacji na temat pogody w miejscu docelowym. Po dotknięciu ikony pogody na górze ekranu można w dowolnym momencie sprawdzić dane. Co istotne, funkcja uwzględnia pozostały czas dojazdu – czyli pokazuje także, na jaką aurę można liczyć w momencie, w którym zameldujemy się np. w innym mieście. Im gorsza pogoda (i im bardziej różna od tej z miejsca, w którym jesteśmy teraz), tym dłużej odpowiedni komunikat będzie widoczny. O pogodę można także zapytać asystenta głosowego. Funkcja ma tylko jedno ograniczenie – nie działa w przypadku podróży zaplanowanych na więcej niż jeden dzień jazdy. W takim wypadku pogoda w miejscu docelowym „ujawni się” dopiero, gdy nieco zbliżymy się do celu.
2. Tesla App działa na Apple Watchu
Wielu właścicieli Tesli nosi na nadgarstkach smartwatche z jabłkiem w logo. Dotychczas samochód niespecjalnie jednak „dogadywał się” z Apple Watchem. Po świątecznym update 2024 to się zmieni – posiadacze wspomnianego zestawu dostaną możliwość sterowania pewnymi funkcjami auta z poziomu ekranu zegarka, bez konieczności wyjmowania z kieszeni telefonu. Będzie można w ten sposób m.in. otworzyć i zamknąć auto, sprawdzić pozostały zasięg i stan naładowania akumulatora, otworzyć klapę bagażnika czy uruchomić wstępne chłodzenie wnętrza.
3. Zapisywanie nagrań z Sentry Mode w aplikacji
Nagrania z pokładowego rejestratora jazdy oraz z trybu parkingowego będzie można oglądać bezpośrednio w aplikacji Tesli na telefon. Możliwe stanie się także zapisywanie nagrań (np. z niebezpiecznych sytuacji czy ze stłuczki) w pamięci telefonu.
4. Automatyczna zmiana przełożeń między D i R
W egzemplarzach Modelu 3 bez dźwigni do zmiany kierunku jazdy wprowadzona zostanie funkcja automatycznego przełączania między biegami do przodu i wstecznym – „aby poradzić sobie z manewrami na parkingu i zawracaniem na kilka razy”, jak podaje Tesla w profilu na portalu X.
5. Zmiany w nawigacji
Do tej pory Tesla wyświetlała w nawigacji korki i natężenie ruchu drogowego wyłącznie u osób, które miały opłacony abonament Premium Connectivity. Obecnie pojawi się to także u pozostałych użytkowników. Chodzi tylko o widoczność – ponieważ podczas jazdy do celu korki były uwzględniane przy wytyczaniu trasy i objazdów, kierowcy jednak nie widzieli powodu, dla którego auto prowadziło ich po innej trasie. Samochód uwzględni także zamknięte drogi. Poza tym, pojawi się opcja wyszukiwania celów przy trasie – czyli gdy wpiszemy do nawigacji komendę odnalezienia np. restauracji, w pierwszej kolejności auto zaproponuje nam te po drodze, wskazując, ile potrwa dojazd.
6. Ustawienie poziomu naładowania baterii u celu
Teraz można będzie ustawić, ile samochód ma mieć baterii w miejscu docelowym i nakazać uzupełnianie energii na zapas, a więc – jeśli to potrzebne – zaplanowanie kolejnych przystanków na ładowanie. Przydatne w podróży – zwłaszcza jeśli nie wiadomo, czy na miejscu będzie ładowarka.
7. Rear Cross Traffic Alert
Auto ostrzeże kierowcę komunikatem wizualnym (czyli pokaże czerwony kolor po odpowiedniej stronie obrazu z kamery cofania) i dźwiękowym, gdy podczas cofania wykryje, że pojazd lub pieszy jest na kursie kolizyjnym. To rozwiązanie znane już od dawna z innych aut.
8. Sterowanie pustymi fotelami
Po aktualizacji będzie można sterować fotelami, na których nikt nie siedzi – w tym tylnymi – za pomocą tego samego panelu, który obsługuje fotel kierowcy.
To nie koniec zmian
W ramach update’u pojawiły się m.in. nowe gry na głównym ekranie (Boomerang Fu), dostęp do usługi SiriusXM z podcastami i radiem internetowym w USA, a z poziomu aplikacji Tesli można włączyć nowy „pokaz świateł”. Pojawiły się też nowe „zabawne odgłosy”, które mogą włączyć się wtedy, gdy ktoś usiądzie na fotelu pasażera. Poza tym, Tesla może szukać miejsc parkingowych. Podczas cofania głośność muzyki może się zmniejszać, by poprawić koncentrację kierowcy, a w trybie Sentry auto wyśle powiadomienie w aplikacji, gdy ktoś zacznie ciągnąć za klamkę. Z kolei podczas jazdy z nawigacją do Superchargera, „zostaniesz powiadomiony na ekranie dotykowym o wszystkich stanowiskach, które są obecnie wyłączone z użytku” – podaje marka na portalu X. Czy marka przygotowała coś jeszcze? Owszem – poprawiono wielkość obrazu z kamery cofania w Cybertruckach, a właściciele tych aut mogą zmienić avatar swojego pojazdu na wyświetlaczu na… sanie Świętego Mikołaja ciągnięte przez renifery. Skoro święta, to na całego.
Co przyniesie rok 2025 w Tesli?
Przyszły rok z pewnością będzie istotny dla firmy Elona Muska – i to nie tylko ze względu na to, że bycie w najbliższym otoczeniu prezydenta Stanów Zjednoczonych może dać mu możliwości, wpływy i przywileje, o których nie było mowy wcześniej.
Głównym wydarzeniem ma być premiera Modelu Y po liftingu, określanego mianem Juniper. Co się zmieni? W sierpniu pisaliśmy przede wszystkim o nowym zestawie akumulatorów. „Według najnowszych informacji, Model Y otrzyma większy zestaw akumulatorów. Obecnie ma taki o pojemności 75 kWh, mówi się o tym, że nowy może zaoferować 95 kWh, czyli o 26% więcej. To oznacza, że zasięg Modelu Y Juniper może sięgnąć nawet 800 km, również za sprawą ulepszenia aerodynamiki. Najprawdopodobniej zestaw 95 kWh zagości o odmianach Performance i Long Range. Bazowa wersja nadal może mieć mniejszą baterię.
Najpewniej mówimy tu o ogniwach 4680 generacji drugiej, obecnie stosowanych w Cybertrucku. W porównaniu z generacją pierwszą, stosowaną w Modelu Y, nowe 4680 ma mniej kobaltu w stosunku do niklu w katodach, co pozwala ograniczyć koszty produkcji. Nie ma też manganu, a w anodach zamiast węgla jest także krzem”. Auto nie otrzyma jednak zapewne architektury 800V – jeśli już, to dopiero w zupełnie nowej, kolejnej generacji, spodziewanej za kilka lat.
Oprócz nowych baterii, Model Y Juniper może otrzymać węższe reflektory z przodu i LED-owy pasek z tylu biegnący przez całą szerokość nadwozia, a także ulepszone multimedia, audio i poprawione wyciszenie. Premiera ma odbyć się już na początku przyszłego roku. Początkowo odświeżenie będzie dotyczyć bazowych odmian. Long Range, Performance i wersja siedmioosobowa zostaną poddane liftingowi nieco później.
Model Q, czyli „taniej”
Nowe fakty w sprawie, która interesuje znaczną część fanów elektromobilności na świecie (oraz osoby, które jeszcze nie wiedzą, że mogą się nimi stać) poznaliśmy m.in. za sprawą informacji Deutsche Banku. Podał je Travis Axelrod, szef działu relacji inwestorskich w Tesli podczas konferencji zorganizowanej przez tę niemiecką instytucję finansową.
(…) Kształt będzie przypominał crossovera. Jak mówił Axelrod, Q ma być o 15% mniejszy od Modelu 3 i o 30% lżejszy. Oznaczałoby to wagę na poziomie 1,25-1,3 tony i ok 4 m długości. Czy w takim razie nowa Tesla otrzyma małą (czyli lekką) baterię? Niekoniecznie. Mówi się o pojemnościach na poziomie 53 lub 75 kWh. To dużo – ale niska masa ma zostać uzyskana za sprawą zastosowania baterii LFP. Zasięg według amerykańskich norm ma wynosić nawet 500 km (czyli podobnie, jak w Modelu Y Long Range RWD z akumulatorem 75 kWh)” – pisaliśmy ostatnio. Cena wyjściowa może w USA sięgać równowartości ok. 130 000 zł, po odliczeniu tamtejszych ulg.
Debiut Modelu Q nie jest jednak jeszcze przesądzony – a Tesla ma długą historię opóźniania różnych projektów i ich wprowadzania na rynek.
Superchargery rozkwitną
Wiele w 2025 r. może wydarzyć się również w kwestii Superchargerów w Polsce. Jak na portalu X zapewnił Max de Zegher odpowiedzialny za rozwój projektu ładowarek Tesli, sieć w Polsce „rozkwitnie”. „Zespół już nad tym pracuje” – napisał. Możemy spodziewać się nowych ładowarek m.in. w Koszalinie, Gliwicach, Trójmieście, Strykowie, we Wrocławiu, w Legnicy i Załuskach, a być może również w Pile oraz niedaleko węzła tras A2 i S3 blisko zachodniej granicy. Niewykluczone są Superchargery również w Rzeszowie i w Nowym Targu.
Jak widać, 2025 r. może być dobrym rokiem dla posiadaczy Tesli. Wjadą w niego, korzystając ze świątecznych niespodzianek. Sprawdźcie, czy już pojawiły się w waszym aucie!
MA