Home elektromobilni Segment elektrycznych dostawczaków rośnie. Czy Farizon SV od Geely zagrozi Transitowi?

Geely

Segment elektrycznych dostawczaków rośnie. Czy Farizon SV od Geely zagrozi Transitowi?

Geely

Segment elektrycznych dostawczaków rośnie. Czy Farizon SV od Geely zagrozi Transitowi?

Ciński dostawczak powalczy o europejskich klientów, prawdopodobnie atrakcyjną ceną
Fot. Geely
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Elektryczny samochód dostawczy chińskiego koncernu ma wejść na rynki w połowie 2025 roku. Do wyboru: dwie wersje pojemności akumulatorów. W furgonetkom segmencie na baterie zaczyna robić się ciekawie. I wybór zaczyna być spory.

Farizon SV – oto nazwa najnowszego auta dostawczego marki Geely. Koncern, do którego należy m.in. Volvo, a także oferująca już wcześniej auta użytkowe na prąd (oraz elektryczne, „londyńskie” taksówki) firma LEVC, zamierza zagrozić dominacji europejskich furgonetek we flotach. Co prawda litery „SV” w nazwie mogą nie spodobać się Lamborghini, które stosuje takie oznaczenia od lat… ale nie z tą marką Geely ma zamiar rywalizować. Na liście najgroźniejszych konkurentów Farizona można wymienić m.in. Forda Transita, Toyotę ProAce czy VW Transportera, a także Renault Trafic.

Geely wyróżnia się wyglądem

Na tle wspominanych aut, Geely może się podobać i wygląda nieco inaczej. Jak zapewnia producent, prototypy pokonały ponad milion mil (czyli przeszło 1,6 mln kilometrów) w ramach testów w różnych – w tym trudnych i ekstremalnych – warunkach. Trwałość to wyjątkowo istotna kwestia w tym segmencie – awaryjny samochód na siebie nie zarabia, gdy stoi w serwisie. To właśnie bezusterkowością buduje się zaufanie klientów. Tego Geely póki co jeszcze nie ma.

Co wiemy o nowym modelu? Podstawą konstrukcji jest modułowa architektura z technologią „cell-to-pack”, dzięki której pojemność baterii zwiększa się o 10%, sztywność nadwozia zwiększa się o 20%, a waga spada o 4%. Do wyboru, klienci będą mieli zestawy baterii o pojemności 67 i 83 kWh. W późniejszym terminie pojawi się także większy akumulator – 106 kWh. W gamie znajdą się także trzy różne długości i trzy wysokości nadwozia – tak, by klienci mogli dopasować wielkość Geely do swoich potrzeb. Ładowność ma wynosić od 1100 do 1300 kg w zależności od konfiguracji, a pojemność ładunkowa – od 6,9 do 13 metrów sześciennych.

Z kolei w kokpicie zagości duży ekran dotykowy systemu multimedialnego, a tradycyjne zegary zostaną zastąpione przez wyświetlacz cyfrowy. Z przodu mogą usiąść trzy osoby. Nie ma tu mowy o kokpicie wyglądającym, jak wzięty z nowych Volvo, ale wykonany z plastików gorszej jakości – podczas gdy właśnie takie rozwiązanie mogliśmy obserwować w produktach marki LEVC tego samego koncernu.

Na razie na Wyspach

Geely Farizon SV ma być sprzedawany w Wielkiej Brytanii od połowy 2025 roku, za pośrednictwem Jameel Motors, lokalnego dystrybutora Geely w tym kraju. Czekamy na informacje na temat obecności nowego auta dostawczego na pozostałych rynkach – w tym w Polsce. Jak na razie, nowe auta Geely nie są dostępne nad Wisłą, możliwe jednak, że powstanie u nas fabryka tego koncernu. Tak czy inaczej, warto orientować się na rynku elektrycznych dostawczaków. Gdyby Farizon SV pojawił się i u nas, powody do zmartwienia z całą pewnością miałby jego chiński rywal, czyli Maxus.

MA

REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory