Sytuacja na rynku aut EV za naszą zachodnią granicą nie jest wesoła. W pierwszej połowie 2024 roku ich sprzedaż spadła w stosunku do analogicznego okresu 2023 r. o 16,4%. W lipcu spadek rok do roku wyniósł aż 36,8%. Niemcy to wciąż wielki rynek również dla pojazdów elektrycznych, zmaga się jednak ze spowolnieniem. Skąd tak kiepskie rezultaty?
Nie ma dopłat, jest spowolnienie
Jeden z powodów to rezygnacja z programu dopłat. Jak pisaliśmy w tekście na temat Niemiec z Magazynu Elektromobilni: „Tak zwany Umweltbonus (Bonus dla Środowiska) funkcjonował tam od 2016 r. W tym czasie w ramach programu wypłacono ok. 10 mld euro (ok. 45 mld zł) i dofinansowano w ten sposób zakup ok. 2,1 mln aut – początkowo w grę wchodziły także modele hybrydowe”. Wymagania stopniowo zaostrzano i pod koniec działania programu dopłaty obowiązywały tylko w przypadku prywatnego zakupu aut EV i FHEV, czyli z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Można było uzyskać je także na samochody używane, ale musiały pochodzić od pierwszego właściciela i być nie starsze niż 12 miesięcy. Ich maksymalny przebieg wynosił 15 000 km.
Jakie dopłaty można było otrzymać? Na końcową kwotę „składali się” producenci samochodów i rząd. Od 1 stycznia 2023 r. mowa o 4500 euro (19 000 zł) dopłaty federalnej (do ceny katalogowej netto modelu podstawowego wynoszącej nie więcej niż 40 tys. euro – 170 650 zł) i 3000 euro (12 800 zł) w przypadku aut o cenie katalogowej netto od 40 do 65 tys. euro (170 650-277 260 zł). Producenci dokładali do tej kwoty odpowiednio 2250 i 1500 euro (9597 i 6400 zł).
Dopłaty wycofano jednak pod koniec zeszłego roku. Dlaczego? Oficjalnym powodem był wyrok tamtejszego trybunału konstytucyjnego (Bundesverfassungericht) na temat Funduszu Transformacji i Ochrony Klimatu. Na skutek orzeczenia sędziów w Funduszu ujawniono dziurę budżetową w wysokości 60 mld euro, wprowadzono więc oszczędności. Większość producentów aut EV zareagowało na to obniżeniem cen cennikowych. Jak widać, rynek i tak odczuł jednak zmianę prawa”.
Nowe zachęty nadchodzą
Program dopłat obecnie nie wraca, niemiecki rząd federalny szykuje się jednak do wprowadzenia nowych zachęt do zakupu aut EV. Tym razem są powiązane z kwestiami podatkowymi. Zgodnie z projektem zatwierdzonym w środę przez gabinet kanclerza Olafa Scholza, firmy będą mogły odliczyć do 40% wartości nowo zakupionych pojazdów elektrycznych. Rząd szacuje, że program będzie średniorocznie kosztował ok. 465 milionów euro (1,98 mld zł) i potrwa w latach 2024-2028.
Dodatkowo, samochody elektryczne i bezemisyjne kosztujące 95 000 euro (406 000 zł) lub mniej, będą teraz kwalifikować się do preferencyjnego traktowania podatkowego. Wcześniejszy limit wynosił 75 000 euro (320 000 zł).
Branża chwali
Nowe środki są częścią rządowego pakietu stymulującego wzrost gospodarczy. Grupy ekologiczne i społeczne wcześniej wątpiły, że programy zwiększą sprzedaż pojazdów elektrycznych i krytykowały, że pieniądze przyniosą korzyści głównie najlepiej zarabiającym. Stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego VDA tymczasem przyjęło plany z zadowoleniem: „Jest to ważny i poprawny sygnał, który jest pilnie potrzebny, zwłaszcza biorąc pod uwagę nagłe usunięcie premii środowiskowej pod koniec zeszłego roku i słabszy popyt na pojazdy elektryczne” – przekazała wczoraj (4 września) organizacja w środę.
MA