Najwięcej SUV-ów
Rok 2024 był przełomowy dla rynku samochodów elektrycznych w Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy udział aut bateryjnych, w całkowitej sprzedaży nowych aut, osiągnął 19,6 proc., w porównaniu z 16,5 proc. rok wcześniej. Wynik jest efektem zarówno zaostrzonych regulacji środowiskowych, jak i wzrostu popularności SUV-ów, które zdominowały tamtejsze drogi – wzrost sprzedaży elektrycznych SUV-ów wynika z ich większej przestrzeni na akumulatory, co czyni je bardziej atrakcyjnym wyborem dla konsumentów – zwraca uwagę redakcja Guardiana.
Wysoka emisja z transportu
Dynamika wzrostu na rynku aut z wtyczką jest też ściśle powiązana z polityką redukcji emisji dwutlenku węgla. W 2022 roku transport na Wyspach odpowiadał za 28 proc. krajowych emisji, co zmusiło rząd do wprowadzenia przepisów, które wymagają od producentów corocznego zwiększania sprzedaży pojazdów zeroemisyjnych. Mimo tych wysiłków, rynek nadal napotyka przeszkody. Wielu konsumentów obawia się wysokich, początkowych kosztów zakupu oraz ograniczonej dostępności publicznych punktów ładowania.
Co kupują Anglicy?
W ubiegłym roku najlepiej sprzedającym się modelem elektrycznym była Tesla Model Y, która jednocześnie stała się liderem sprzedaży w grudniu, podkreślając znaczenie segmentu SUV-ów i crossoverów w transformacji motoryzacyjnej.
W ogólnym rankingu sprzedaży dominowały również inne SUV-y, takie jak Ford Puma czy Kia Sportage. Tymczasem udział samochodów z silnikami benzynowymi spadł do 52,2 proc., a popularność wersji wysokoprężnych zmniejszyła się do zaledwie 6,3 proc. Hybrydy natomiast odnotowały wzrost sprzedaży, co wskazuje na utrzymujące się zainteresowanie tzw. technologiami przejściowymi.
Zmiana prawa na horyzoncie?
W obliczu rekordowych wyników sprzedaży BEV (Battery Electric Vehicle), rząd Wielkiej Brytanii rozważa złagodzenie celów sprzedaży na bieżący rok, aby uniknąć kar nakładanych na producentów za niedotrzymanie norm w ramach wymagań dotyczących pojazdów o zerowej emisji. Plan zakłada, że do 2025 roku 28 proc. sprzedanych pojazdów ma być elektrycznych, jednak producenci mogą uniknąć kar, osiągając lepsze wyniki w późniejszych latach lub obniżając ogólną emisję pochodzącą z floty. To podejście budzi jednak kontrowersje. Ekolodzy argumentują, że zamiast łagodzić przepisy, rząd powinien skoncentrować się na poprawie infrastruktury ładowania oraz oferowaniu atrakcyjniejszych zachęt podatkowych dla aut elektrycznych.
Głos branży
Mike Hawes, dyrektor generalny Society of Motor Manufacturers and Traders (SMMT), cytowany przez Guardiana podkreślił, że obecna polityka wymusza podaż, ale nie generuje wystarczającego popytu. Zwrócił również uwagę, że producenci są zmuszani do stosowania dużych rabatów, aby zwiększyć wolumen sprzedaży, co jest ekonomicznie nieuzasadnione. Z kolei aktywiści, tacy jak Paul Morozzo z Greenpeace UK, wskazują, że rekordowa sprzedaż samochodów elektrycznych to dowód, że Wielka Brytania zmierza w dobrym kierunku.
Inni eksperci, choćby tacy jak Ben Nelmes z New AutoMotive, są jednak optymistycznie nastawieni do obecnej sytuacji. W grudniu 2024 roku niemal co trzeci sprzedany samochód był elektryczny, co przekroczyło cele wyznaczone na lata 2024 i 2025. Zdaniem Nelmesa, pojawienie się tańszych modeli na rynku przyczyni się do dalszego wzrostu popularności elektryków, co z kolei pomoże w osiągnięciu zerowego poziomu emisji netto. Toteż rok 2024 jest postrzegany jako kluczowy etap transformacji, która – choć wciąż pełna wyzwań – nabiera tempa w drodze ku bardziej ekologicznemu transportowi.
OW