Chiny: lider stoi przed wyzwaniem
Jak wynika z raportu opublikowanego na stronie evmarketsreports.com Chiny nadal mają największą na świecie publiczną infrastrukturę ładowania pojazdów elektrycznych, osiągając liczbę ponad 3,2 mln lipcu 2024 r. Ta ogromna sieć obejmuje około 1,43 miliona AC i 1,78 miliona punktów ładowania DC. W jej rozwoju kluczową rolę odegrał chiński rząd z przyjazną polityką i subsydiami, które pobudziły ekspansję stacji ładowania, szczególnie na obszarach miejskich i wzdłuż głównych szlaków transportowych. Liderami zmian z największym progresem są prowincje takie jak Guangdong i Jiangsu. Chinom nie brakuje jednak wyzwań, a jednym z nich jest bez wątpienia stabilność sieci, przy jednocześnie szybko rosnącym zapotrzebowaniu na energię choćby ze strony rosnącej liczby użytkowników aut BEV.
Europa: wciąż sporo do poprawienia
Tak jak pisaliśmy w jednym z ostatnich artykułów Europa przekroczyła ostatnio 900 000 publicznych punktów ładowania. Sieć obejmuje 758,668 AC i 147.867 DC punktów ładowania. W regionie odnotowano średnią roczną stopę wzrostu na poziomie 55,4% od 2021 do 2024 roku. Jednak nasz kontynent ma bardzo ambitny cel wyznaczony przez Unię Europejską jakim jest 8,8 mln punktów ładowania do 2030 r. Aby go osiągnąć tempo wzrostu musi więc ….wzrosnąć.
Europie nie brakuje także innych problemów. Dystrybucja publicznych punktów ładowania pozostaje nierównomierna na całym kontynencie. Dominują Niderlandy, Niemcy i Francja stanowiąc prawie połowę wszystkich punktów ładowania. Tymczasem wiele krajów, wśród których jest także Polska nie przekroczyła nawet 1% z ogólnej liczby punktów na Starym Kontynencie.
Co więcej większość z nich jest w miastach, które przodują, prezentują skuteczną politykę lokalną i silne zaangażowanie w zrównoważony transport. Tu sytuacja jest podobna we wszystkich krajach unijnych. To jednak powoduje, że obszary wiejskie w Europie nadal pozostają w tyle za rozwojem infrastruktury, podkreślając potrzebę ukierunkowanych inwestycji w celu zapewnienia bardziej sprawiedliwego rozmieszczenia ładowarek. Plusem jest na pewno to, że europejska sieć ładowania jest zróżnicowana, a połączenie ładowarek AC, DC i High Power Chargers (HPC) zaspokaja różne potrzeby.
Stany Zjednoczone: czas wyjść poza Kalifornię
Stany Zjednoczone dopiero „rozkręcają się” jeśli chodzi o budowę infrastruktury dedykowanej autom z napędem BEV. Ale liczby świadczą o tym, że intensywnie pracują nad dogonieniem Chin i Europy w wyścigu o budowę publicznej infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. Na początku lipca Stany Zjednoczone miały około 181 000 publicznych punktów ładowania w tym 136 469 AC i 44 649 DC. Kalifornia wciąż pozostaje liderem w tym wyścigu, a ponad jedna czwarta publicznych stacji ładowania w kraju znajduje się w jej granicach.
W tym kraju inicjatywy federalne, takie jak program National Electric Vehicle Infrastructure (NEVI), są kluczem do przyspieszenia rozbudowy amerykańskiej sieci ładowania. Programy te mają na celu stworzenie ogólnokrajowego systemu, który wspiera podróże długodystansowe i zmniejsza „strach przed zasięgiem” u kierowców pojazdów elektrycznych. Jednak Stany Zjednoczone stoją przed poważnymi wyzwaniami związanymi z skalowaniem tej infrastruktury wystarczająco szybko, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na pojazdy elektryczne, szczególnie w stanach poza Kalifornią.
Wyzwania przed każdym
Podsumowując choć infrastruktura szybko rośnie to jednak nie brakuje problemów które należy na bieżąco rozwiązywać. Chiny, choć liderują w liczbie publicznych punktów ładowania, muszą zmierzyć się z wyzwaniami związanymi ze stabilnością sieci, która jest obciążona rosnącym zapotrzebowaniem na energię elektryczną. Europa, mimo postępów, boryka się z nierównomierną dystrybucją stacji ładowania, co hamuje rozwój na obszarach wiejskich i wymaga przyspieszenia tempa budowy infrastruktury, aby osiągnąć ambitne cele na 2030 rok. Natomiast Stany Zjednoczone muszą szybko rozbudować swoją sieć ładowania, zwłaszcza poza Kalifornią, aby nadążyć za rosnącą popularnością pojazdów elektrycznych, co jest kluczowe dla zmniejszenia „strachu przed zasięgiem” wśród kierowców.
Rafał Wąsowicz