- Liczba młodych, starających się o prawo jazdy kategorii B maleje
- Główne powody? Mniejsze zainteresowanie motoryzacją i coraz wydajniejsza komunikacja miejska i międzymiastowa i…koszty
- Czy nowelizacja Prawa o ruchu drogowym poprawi statystyki? Nie wiadomo
- Wiadomo, że nie jest tanio. Gros środków pochłaniają jazdy
- Elektrykami o kilkadziesiąt złotych drożej za godzinę. Drożej też na „automacie”
- Ile kosztuje dziś zdobycie podstawowego uprawnienia i czy można coś zaoszczędzić?
Prawo jazdy ze spadkiem zainteresowania
Nie tak dawno temu nerwowe odliczanie dni do terminu, w którym będzie można wreszcie zapisać się na kurs na prawo jazdy, było częstym scenariuszem u osób wchodzących w dorosłość. Teraz widać wyraźny spadek zainteresowania zdobyciem uprawnień i zdanie „prawka” nie zawsze jest na liście celów 18- czy 19-latków.
Dlaczego? Odpowiedzi jest kilka: nieco spada liczba osób zainteresowanych motoryzacją, wpływ ma także poprawa sieci komunikacji miejskiej i międzymiastowej. Mieszkańcy aglomeracji często tłumaczą, że nie potrzebują prawa jazdy i samochodu. Być może ostatnia nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, zezwalająca na zdobycie uprawnień od 17-tego roku życie, te statystyki poprawi.

Koszty? Relatywnie spore
Przyjmijmy jednak, że mamy do czynienia z kimś, kto uprawnienia chce mieć – niezależnie od tego, czy wynika to z pasji, czy z potrzeby i tak zwanego „wykluczenia komunikacyjnego” bez samochodu. Ile musi zapłacić? Niestety, relatywnie sporo – co także nie zachęca do zdobywania prawa jazdy.
Niegdyś kurs był popularnym prezentem na osiemnastkę. Teraz darczyńcy muszą sięgnąć głębiej do kieszeni. Przypomnijmy: obecnie, pod koniec 2025 roku, jazdy można rozpocząć, gdy ma się 17 lat i 9 miesięcy, a egzamin można zdać najwcześniej w dniu 18 urodzin. O zmianach w tej kwestii informujemy w dalszej części tekstu.
Zdobycie prawa jazdy nigdy w Polsce nie było ani bardzo tanie, ani bardzo szybkie. Teraz jest jednak być może jeszcze trudniej. Młodzi kierowcy wchodzący dziś „do systemu” szybko przekonują się, że sam egzamin państwowy jest tylko niewielkim ułamkiem wydatków, a największe pieniądze pochłania to, co dzieje się przed wizytą w WORD- zie. W efekcie różnice między regionami mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych, a całkowity koszt uprawnień kategorii B potrafi zbliżyć się do kwoty, która jeszcze dekadę temu wystarczała na sensownego używanego hatchbacka.
Ile kosztuje kurs na prawo jazdy kat. B?
Cenniki ośrodków szkolenia kierowców (OSK) mocno się „rozjechały”, wraz z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności i presją płacową. Standardowa cena kursu kategorii B (obowiązkowe są: 30 godzin zegarowych jazd i 30 godzin lekcyjnych teorii) w dużych miastach przekracza dziś 4 tysiące złotych. W Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Trójmieście najczęściej spotkamy widełki 4200-4800 zł, a w szkołach z rozbudowaną flotą aut i ugruntowaną marką na rynku zdarzają się kursy przekraczające 5 tysięcy.
Na drugim biegunie znajdują się nieco mniejsze miasta i powiaty, gdzie podstawowy kurs nadal mieści się w przedziale 3000-3500 zł (np. Radom, Białystok, Włocławek, niektóre szkoły jazdy w Kielcach), a czasami nawet poniżej trzech tysięcy (np. w Skierniewicach czy w Łowiczu i w niektórych OSK w Suwałkach). Średnia krajowa oscyluje jednak w granicach 3800-4100 zł.
Koszty kursów mogą się różnić nawet w obrębie jednej szkoły jazdy. Wiele OSK oferuje opcje „przyspieszone” (gęściej rozstawione jazdy czy ewentualne wykłady), pakiety z jazdami „nocnymi” (czyli po danej godzinie: wygodniej jest umówić się po pracy), kursy z przepisów online lub stacjonarne, a także pakiety z większą liczbą godzin jazdy. Dobra wiadomość: ceny da się często rozłożyć na raty.
Opłata ponoszona w OSK to jednak nie koniec. Do tego dochodzą obowiązkowe koszty dodatkowe: badanie lekarskie to 200 zł (cena ustalona odgórnie dla całej Polski), a zdjęcie u fotografa kosztuje ok. 20- 40 zł (wymagane jest kolorowe i aktualne o wymiarach 3,5 x 4,5 cm, jak do dowodu osobistego). Profil kandydata kierowcy zakłada się bez opłat, ale po egzaminie trzeba zapłacić jeszcze za wydanie prawa jazdy (100 zł).
Czy egzamin kosztuje tyle samo wszędzie?
Nie. Ceny są ustalane przez sejmiki województw, co oznacza, że mogą występować delikatne różnice w różnych miejscach kraju. Nie są wielkie, ponieważ sejmiki nie mogą ustalić kwot wyższych niż maksymalne zawarte w odpowiedniej ustawie. Przykładowo, w Warszawie i na całym Mazowszu koszt w przypadku kategorii B to 55 zł za egzamin teoretyczny i 222 zł za praktyczny. W Wielkopolsce to 50 zł za teorię i 200 zł za praktykę. W woj. lubelskim: 57 i 230 zł. Na Dolnym Śląsku: 55 i 222 zł. Na Śląsku: 57 i 230 zł. Na Podlasiu: 59 i 229 zł. W Małopolsce: 56 i 229 zł. W łódzkiem: 55 i 220 zł. Na Pomorzu: 55 i 230 zł.
Jak widać, „turystyka egzaminacyjna” w celu zaoszczędzenia pieniędzy na samym egzaminie nie ma większego sensu. Nie oznacza to jednak, że każdy przyszły kierowca zdaje tam, gdzie mieszka. Wiele osób wybierając WORD (Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego) kieruje się statystykami zdawalności.
O ile w przypadku teorii zwykle przekracza 70% i czasem sięga 80%, o tyle w przypadku praktyki w niektórych WORD-ach w dużych miastach statystyki oscylują wokół 28-32% zdawalności za pierwszym razem, a w mniejszych: sięga już nawet 50%. To duża różnica – a przecież nikt nie chce zdawać po kilka czy kilkanaście razy, co wiąże się i z dodatkowymi kosztami i sporym stresem.
Wielu przyszłych kierowców z Warszawy (w stolicy są dwa ośrodki: na Bemowie i na Odlewniczej na Bródnie, ten na Radarowej na Włochach już nie działa) wybiera więc WORD-y w Łomży czy Ostrołęce. Plusem może być tam także krótszy czas oczekiwania na kolejną próbę, w razie niepowodzenia. O ile w Warszawie czasami trzeba czekać nawet miesiąc, o tyle w mniejszych miejscowościach – gdy ktoś ma szczęście – podejdzie do jazd po raz drugi jeszcze tego samego dnia.
Zestresowanych kierowców kuszą też: mniejszy ruch, brak wielopasmowych rond czy tramwajów. Czy warto? Na to każdy musi odpowiedzieć sobie sam: sama wyprawa do innego miasta wiąże się z kosztem dojazdu i jedzenia, często trzeba też wykupić nocleg, a także jazdy doszkalające, by poznać trasy, po których będziemy się poruszać z egzaminatorem. Może więc okazać się dość droga. Z drugiej strony: pewnie i tak tańsza niż kilka powtórek w dużym mieście…
Jazdy doszkalające – mało kto tego uniknie
Jeżeli egzamin praktyczny staje się poważnym wyzwaniem, naturalną konsekwencją jest konieczność dokupienia godzin jazdy. To właśnie na tym etapie rachunek rośnie najbardziej. W dużych miastach jedna godzina doszkalająca kosztuje 130-170 zł, a w Warszawie i Krakowie nie brakuje stawek przekraczających 180 zł. W mniejszych ośrodkach ceny spadają do 90-110 zł. Kandydaci dokupują zwykle od 5 do 15 godzin – co przy takich cennikach oznacza nawet 2-3 tysiące złotych dodatkowego kosztu.
Prawo jazdy od 17 roku życia
Od 2026 roku przepisy w kwestii minimalnego wieku kierowcy się zmienią. Będzie można iść na kurs i zdać już w wieku lat 17. Kandydat będzie musiał mieć pisemną zgodę rodziców lub opiekunów, a po zdaniu egzaminu będzie mógł jeździć wyłącznie na terenie Polski.
Przez pierwsze 6 miesięcy prowadzenie samochodu będzie musiało odbywać się tylko pod nadzorem osoby pełnoletniej (musi mieć co najmniej 25 lat, prawo jazdy od co najmniej 5 lat, być trzeźwa i bez zakazu prowadzenia). Jazda bez opiekuna będzie traktowana jak jazda bez uprawnień i będzie za to grozić grzywna od 1500 zł lub nawet areszt. Dokument 17-latka zostanie oznaczony specjalnym kodem.
Elektryki w służbie nauki
Nowością są jazdy doszkalające – czy nawet cały kurs – na autach elektrycznych (np. VW ID.3). Godzina jazdy elektrykiem często, choć nie zawsze, kosztuje o 20- 40 zł więcej niż jazda autem spalinowym. Czy można zdawać egzamin na aucie elektrycznym? Tak. Co prawda żaden WORD nie ma takiego na stanie (jeszcze?), ale w przypadku prawa jazdy m.in. na automatyczną skrzynię biegów, można zdawać na samochodzie dostarczonym przez szkołę jazdy. Pamiętajmy, że będziemy wtedy mieli prawo jazdy z kodem 78, uprawniające tylko do prowadzenia samochodów z taką przekładnią.

Dobrym pomysłem może być zdawanie na aucie z ręczną skrzynią i wykupienie kilku godzin dodatkowych „na elektryku”. Kursant poznaje wtedy, jak prawdopodobnie będzie jeździć w dalszej lub bliższej przyszłości.

Na czym się uczyć?
Tradycyjne kursy odbywają się zwykle na takich samochodach, jakich WORD używa przy egzaminach. W Warszawie niedawno Suzuki Swift zastąpiło Hyundaia i20, wciąż wykorzystywanego w wielu innych miastach. W niektórych można spotkać także np. Toyoty Yaris czy Renault Clio.
Wybierając szkołę jazdy warto sprawdzić, czy dysponuje takim autem, jakim potem będziemy zdawać. Dla młodego kierowcy konieczność wyczuwania na egzaminie odmiennego działania sprzęgła, poznawania innej obsługi auta i innej konstrukcji np. reflektorów, niż znał dotychczas, może być stresująca.

Z drugiej strony, szkoły jazdy oferują czasami nietypowe auta w formie atrakcji. Za dodatkową opłatą w niektórych da się przejechać np. kabrioletem czy nawet… Maserati. Jazda odbywa się oczywiście z instruktorem, a pojazd jest odpowiednio przystosowany do szkolenia. Jeśli chodzi o ciekawostki: uczniowie pewnego technikum samochodowego w Warszawie wciąż uczą się jeździć samochodem… Daewoo Lanos.
Prawo jazdy tylko na „automat” – coraz popularniejsze
Zmiana podejścia do motoryzacji jest widoczna także w szkołach jazdy. Jeszcze pięć lat temu kursy na automacie stanowiły margines – dziś w dużych miastach wybiera je nawet 30% kursantów. Różnica w cenie kursu to zwykle 300-600 zł, ale egzamin na automacie uchodzi za prostszy, bo eliminuje największe stresy: koordynację pedałów, płynne ruszanie pod górę i ryzyko „zdławienia” silnika.
Poza tym, kiedyś samochody z automatyczną skrzynią biegów stanowiły rynkowy margines i były drogie. Szanse, że młody kierowca będzie takim jeździł od razu po zdaniu egzaminu, były nieduże. Dziś to liczba „manuali” na drogach spada, a samochód z automatyczną przekładnią da się kupić relatywnie niedrogo. Również elektryczny.
Warto pamiętać, że jeśli ktoś po czasie zmieni zdanie i będzie chciał móc jeździć również autem z ręczną skrzynią, musi ponownie zdać egzamin.
Egzaminacyjne statystyki
W Polsce mamy 49 WORD- ów i około 20 dodatkowych filii, co daje łącznie niemal 70 lokalizacji egzaminacyjnych.
Pomiędzy 2020 a 2024 na koniec każdego roku nowe prawo jazdy uzyskiwało średnio 700 tysięcy osób w wieku od 18 do 20 lat. W latach 2015-2019 prawo jazdy zyskiwało rocznie średnio 880 tysięcy młodych ludzi. Wcześniej – np. w 2010 roku – ta liczba przekraczała milion. Teraz urzędy wydają ok. 300 tysięcy praw jazdy rocznie. W 2019 r. wydano 370 tysięcy, a w pandemicznym roku 2020 – jak dotąd najmniej, 290 tysięcy.
Przeciętny kursant zdaje za drugim razem, ale co kilka miesięcy media obiega informacja o osobach podchodzących do egzaminu rekordową liczbę razy. Nie ma formalnie określonego limitu. Ograniczenie stanowią tylko wytrwałość i majętność chętnego. W Łodzi niedawno pewien mężczyzna wreszcie zdał praktykę… za 58. razem. Z kolei „rekordzista Polski” do egzaminu teoretycznego podchodził 163 razy. Nie wiadomo, czy w końcu zdał, czy się poddał.
Ile kosztuje prawo jazdy na ciężarówki?
Na tle „profesjonalnych” kategorii, kurs kat. B nie wydaje się wcale taki drogi. Sam kurs na kategorię C, czyli na samochód ciężarowy, kosztuje ok. 4500-5000 zł, ale mało kto wybiera tylko takie prawo jazdy. Prawdziwe możliwości pracy w zawodzie kierowcy ciężarówki daje dopiero prawo jazdy C+E, czyli na ciężarówkę z przyczepą/naczepą. Można wtedy jeździć popularnymi na naszych drogach zestawami. Pełen pakiet to koszt ok. 7500-9000 zł. To jednak jeszcze nie koniec.

Aby móc jeździć zarobkowo (a przecież mało kto zamierza poruszać się prywatną ciężarówką dla przyjemności, na pusto) trzeba uzyskać jeszcze tzw. kwalifikację zawodową. Koszty całego „pakietu”: od 13 tysięcy w górę. Koszt kompleksowego szkolenia, z egzaminami (rzadko zdaje się wszystko za pierwszym), badaniami i innymi opłatami może zbliżyć się nawet do 20 tysięcy złotych. W branży wciąż jednak brakuje kierowców i można osiągnąć satysfakcjonujące zarobki.
Uśredniony koszt kategorii B
Jeśli zsumujemy wszystkie wydatki, statystyczny kandydat płaci dziś:
– kurs: ok. 4000 zł
– badania, formalności: ~350 zł
– egzamin: 280 zł (teoria + praktyka)
– jazdy doszkalające (średnio 10 godzin): 1500-1600 zł
– ponowny egzamin praktyczny (statystycznie większość zdaje dopiero za drugim razem): 230 zł
– wydanie prawa jazdy: 100 zł
Łącznie daje to ok. 6500 zł w dużym mieście i 4500- 5000 zł w mniejszych miejscowościach. To oczywiście wartości uśrednione – osoby zdające za pierwszym razem i uczące się w tańszych szkołach zejdą spokojnie poniżej 4 tysięcy, ale dla wielu łączny rachunek przekracza 7 tysięcy.
Kto chce zaoszczędzić, powinien… dobrze przyłożyć się do nauki, bo to doszkalanie i powtórki kosztują najwięcej. Warto też „polować” na promocje w szkołach jazdy. Koszty zdobycia kategorii B są coraz większe – wciąż jednak chętnych nie brakuje. I… oby tak zostało!
PMA
