Wygraliście w tym roku cztery wyścigi i do samego końca walczyliście o tytuł mistrza świata. Jak z Twojej perspektywy wygląda bilans tego sezonu?
W skrócie – to był dla nas udany sezon. Nowe Porsche 99X Electric udowodniło, że opracowaliśmy samochód zdolny do wygrywania. Co więcej – w porównaniu z zeszłym rokiem staliśmy się znacznie silniejsi jako zespół. Wyrośliśmy na czołową ekipę. Czterema zwycięstwami umocniliśmy się na szczycie. Mimo to ostatecznie nie osiągnęliśmy tego, co sobie założyliśmy – i co było w naszym zasięgu. Przeanalizujemy wszystko dokładnie, spróbujemy podnieść poprzeczkę i w dziesiątym sezonie zrobić kolejny krok naprzód.
Czujesz rozczarowanie, że pomimo obiecujących perspektyw nie wywalczyliście mistrzostwa świata? Jakie widzisz powody takiego wyniku?
Ostatecznie decydujące były osiągi w kwalifikacjach, szczególnie podczas ostatnich dwóch wyścigowych weekendów – w Rzymie, a zwłaszcza w Londynie. Nasza forma w wyścigach była bardzo dobra, co ponownie widzieliśmy w pierwszym wyścigu w Londynie, kiedy António dał rewelacyjny występ, awansując z 17. miejsca na starcie na drugie na mecie. Zajęcie czwartej lokaty w mistrzostwach zespołów i kierowców jest zdecydowanie rozczarowujące, biorąc pod uwagę, że przez większość sezonu prowadziliśmy w tabeli ekip i tylko sporadycznie spadaliśmy na drugą pozycję. Bez wątpienia mogliśmy osiągnąć więcej.
Patrząc wstecz – które wydarzenia były najważniejsze?
W pierwszej kolejności na myśl przychodzi mi udany występ zespołu w Hajdarabadzie. Mimo że podczas treningu Pascal miał poważny wypadek, w wyścigu wywalczyliśmy trzecie i czwarte miejsce. To był sensacyjny sukces. Ale najważniejsze są oczywiście nasze zwycięstwa. Myślę w szczególności o Kapsztadzie, gdzie dzięki wspaniałej szarży i spektakularnym manewrom wyprzedzania António zapewnił sobie pierwszą wygraną jako fabryczny kierowca Porsche. Oraz o Dżakarcie, gdzie Pascal w swoim porywającym i nieskazitelnym wyścigu pokazał, na co naprawdę go stać. Także podwójna runda w Ad-Dirijji była dla niego znakomita. Zdominowanie i wygranie obu wyścigów na tym torze było moim zdaniem po prostu fascynujące.
O których wspomnieniach wolałbyś zapomnieć?
Największym rozczarowaniem był zdecydowanie pierwszy finałowy wyścig w Londynie. Obaj kierowcy mieli perspektywy na miejsce na podium. Ale później Pascal został uderzony przez innego zawodnika i wykluczony z rywalizacji, a Antóniowi odmówiono miejsca na podium z powodu niezrozumiałej kary. Dziewiąte miejsce przy tak wysokiej formie całej ekipy stanowiło gorzkie rozczarowanie.
Po doskonałych wynikach w pierwszych wyścigach sezonu nie byliście w stanie utrzymać wypracowanej przewagi. Dlaczego?
Tej przewagi tak naprawdę nie było. Jaguar i Envision Racing dorównywali nam pod względem osiągów, ale w pierwszych wyścigach stracili wiele punktów. Na początku nie popełniliśmy żadnych błędów, co pozwoliło nam zdystansować rywali. Ale w trakcie sezonu to się zmieniło. Uszkodzenia ogumienia i kolizje zepchnęły nas w dół, odwiedzaliśmy też tory, na których nie mogliśmy zamienić naszych występów w kwalifikacjach na przyzwoity wynik. Inni byli po prostu silniejsi – trzeba to przyznać. Jednak przez cały sezon nasz pakiet był konkurencyjny, co pokazał Jake Dennis z naszego zespołu klienckiego Avalanche Andretti, zdobywając tytuł mistrza świata.
Dlaczego pomimo trzech zwycięstw Pascal nie zdołał wywalczyć tego tytułu?
Pascal był jedynym kierowcą, który miał tylko jedno zero w tym sezonie. Zdobywał punkty w co drugim wyścigu. Ale brakowało mu „wielkich wyników”. Owszem, wywalczył trzy zwycięstwa w wyścigach, jednak pod względem liczby miejsc na podium i w pierwszej piątce nie był na czele. Często zajmował lokaty od szóstej do dziesiątej, a to, biorąc pod uwagę ogromną konkurencję, po prostu nie wystarczało. Choć najczęściej finiszował w punktach, nie zawsze był wystarczająco wysoko. I dlatego musimy zadbać, aby w przyszłości częściej przywozić do domu „wielkie wyniki” – co oznacza miejsca na podium i w pierwszej piątce. Aby tak się stało, musimy zajmować wyższe pozycje na starcie.
Zespół klienta Porsche – Avalanche Andretti – wygrał dwa wyścigi, a Jake Dennis w Porsche 99X Electric zapewnił mu mistrzostwo świata kierowców. Co sądzisz o tym osiągnięciu?
Avalanche Andretti i Jake Dennis maksymalnie wykorzystali pakiet, który im dostarczyliśmy. Serdecznie im gratuluję. Jesteśmy dumni, że dzięki naszemu Porsche 99X Electric odnieśli taki sukces. Zaliczyli mocny początek sezonu i rewelacyjny powrót po spadku formy. Dwa zwycięstwa i łącznie jedenaście miejsc na podium – to mówi samo za siebie. Ekipa dała bardzo dobry występ – w szczególności Jake.
Jak w pierwszym wspólnym sezonie przebiegała współpraca z Avalanche Andretti? Jakie korzyści odniosło tutaj Porsche?
Nasza współpraca układała się bez zarzutu. Obie ekipy były w pełni zaangażowane. Od samego początku udostępnialiśmy sobie wszystkie dane i konfiguracje. Możliwość analizowania danych nie z dwóch, lecz z czterech samochodów – i uzyskania odpowiednich spostrzeżeń – wydatnie nam pomagała. Nie należy jednak zapominać, że zespół klienta może w pełni koncentrować się na idealnym przygotowaniu maszyny na tor, a my, jako producent, jesteśmy odpowiedzialni za ciągły rozwój pakietu i musimy dbać o to, aby był on zgodny z rozbudowanymi przepisami. Tak więc jesteśmy znacznie bardziej obciążeni. Nasz zespół świetnie sobie jednak z tym radził. I chcę mu za to gorąco podziękować.
Jak postrzegasz tegoroczny rozwój Formuły E w kontekście nowych bolidów Gen3, takich jak Porsche 99X Electric?
To był bardzo udany sezon dla Formuły E, z atrakcyjnym kalendarzem i ekscytującymi wyścigami. Kibice byli świadkami spektakularnych starć, które było łatwo śledzić w telewizji. Musimy na tym bazować i sprawić, by ten sport był znany jeszcze szerzej. Ze sportowego i technologicznego punktu widzenia obrano kurs na przyszłość – mam tu na myśli również nowe pozycje w kalendarzu, takie jak Tokio, gdzie w przyszłym roku będziemy ścigać się po raz pierwszy. Naprawdę nie mogę się doczekać nowego sezonu!
Jaki macie plan na najbliższy okres? Kiedy zaczynają się przygotowania do dziesiątego sezonu?
Nie zwalniamy tempa. Pod koniec tygodnia bolidy wracają do Weissach, gdzie zostaną rozebrane, złożone ponownie i przygotowane do nowego sezonu. Jednocześnie jako producent będziemy kontynuować testy mające na celu optymalizację całego naszego pakietu. A już w październiku czekają nas oficjalne przedsezonowe testy Formuły E w Walencji. Nie ma więc zbyt wiele czasu na złapanie wytchnienia.
Porsche przedterminowo przedłużyło swoje zaangażowanie w Formule E do sezonu 2025/2026. Co to oznacza dla zespołu?
To wielka oznaka pewności siebie, a jednocześnie wprowadzenie pewnej stabilizacji. Możemy skoncentrować nasze zasoby na przyszłości i dalej efektywnie je wykorzystywać. Oczywiście finalnie stanowi to również świetną motywację dla całej ekipy.
W Londynie António Félix da Costa został ukarany przez stewardów i stracił drugie miejsce. Porsche odwołało się od tej decyzji. Dlaczego?
Z powodu odłamków na torze António uszkodził oponę. W rezultacie ciśnienie w przednim prawym kole jego bolidu spadło poniżej wymaganego minimum. Uszkodzenie powstało w wyniku czynnika zewnętrznego, nie było naszą winą. Dla nas ta decyzja jest niezrozumiała i nie do przyjęcia. Naszą główną troską jest sprawiedliwe i równe traktowanie, zgodnie z duchem sportu.
Porsche w Formule E
W 2023 roku zespół TAG Heuer Porsche po raz czwarty rywalizował w pierwszej na świecie serii wyścigów w pełni elektrycznych bolidów – wystawiając opracowane w Weissach Porsche 99X Electric. Z czterema zwycięstwami na koncie, trzema Pascala Wehrleina i jednym Antónia Félixa da Costy, sezon 2023 był najbardziej udanym od 2019 roku, gdy producent sportowych aut dołączył do walki w mistrzostwach. W tym sezonie po raz pierwszy wspierał również zespół klienta – ekipę Avalanche Andretti, należącą do legendy amerykańskich wyścigów samochodowych, Michaela Andrettiego. Warto przypomnieć, że Porsche ponownie dostarczało oficjalny samochód bezpieczeństwa Formuły E. W tej roli występował całkowicie elektryczny Taycan Turbo S.