Trzy tysiące samochodów
Załoga próbowała ugasić pożar samodzielnie, ale nie była w stanie tego zrobić. “Ogień nadal się rozprzestrzeniał, więc rozpoczęto ewakuację” – przekazano w komunikacie. Na pokładzie było łącznie 23 członków załogi. W wyniku pożaru jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych. Wszyscy członkowie załogi zostali ewakuowani ze statku. Pożar wybuchł około 50 km na północ od wyspy Ameland, jednej z Wysp Fryzyjskich położonych na Morzu Północnym.
Samochód elektryczny powodem pożaru?
Panamski statek transportuje prawie 3 tys. samochodów, w tym ok. 25 samochodów elektrycznych. Staramy się też nie dopuścić do zatonięcia statku, ale już się mocno przechyla” – podkreślili ratownicy.
Rzeczniczka Straży Przybrzeżnej podkreśliła w popołudniowej rozmowie z wysokienapiecie.pl, że “przyczyny pożaru nie są znane i będzie musiało to wyjaśnić śledztwo”. Podkreśliła też, że ani ona ani nikt z jej zespołu nie przekazywał informacji agencji Reuters, jakoby przyczyną pożaru było zapalenie się samochodu elektrycznego na statku.
Komentarz
Informacja o tym, że przyczyną pożaru jest zapalenie się elektryka obiegła świat (i nasze media) lotem błyskawicy. Po kilku godzinach okazało się, że ktoś coś przekręcił, czegoś nie zrozumiał, czy był nieprecyzyjny i że ostatecznie przyczyny pożaru nie są znane. Przysłowiowy niesmak jednak pozostał. Jak było naprawdę, dowiemy się zapewne po zakończeniu śledztwa, co potrwa kilka tygodni, czy nawet miesięcy.
W przeszłości niejednokrotnie okazywało się, że to nie elektryk jest winny pożaru, a czynniki zewnętrzne związane np. z wadliwą instalacją elektryczną. Nie można wykluczyć, że w tym przypadku może być podobnie. Jedno jest pewne, temat: samochód elektryczny plus pożar “sprzedaje” się dziś najlepiej. Po raz kolejny wygrał niestety pożarowy fake news.