Renault 5 Turbo, to samochód, który przeszedł do legendy – przede wszystkim wśród fanów rajdowej Grupy B i aut francuskich, ale nie tylko. Szeroka „Piątka” sprzed niemal pół wieku często stoi w garażach kolekcjonerów obok najdroższych modeli Ferrari czy Porsche. I nie ma się na ich tle czego wstydzić, a często nawet wygrywa oryginalnością.
Marka Renault lubi nawiązywać do tej tradycji. Hołdem dla Renault 5 Turbo było Clio V6 z przełomu wieków – też było szalonym autem segmentu B z silnikiem umieszczonym centralnie i wynikającymi z tego poszerzeniami i wielkimi wlotami powietrza.
Teraz „5” powraca
Skoro „do życia” w formie elektrycznej wraca „cywilne” Renault 5, byłoby miło, gdyby ktoś przypomniał sobie o Turbo. Tak się rzeczywiście stało.
Informacja o powstaniu specjalnej wersji była ukryta w formie niespodzianki dla uważnych widzów serialu dokumentalnego „Anatomia powrotu” opisującego drogę, jaką przechodzi Renault, by odbudować swoją pozycję w świecie motoryzacji. Na końcu czwartego odcinka zawarto tzw. ”Easter Egg”: podczas gdy dyrektor generalny Luca de Meo i inni topowi menedżerowie odwiedzają dział projektowy, można zobaczyć Renault 5 Turbo 3E, a De Meo potwierdza, że to nadchodzący model produkcyjny.
„46 lat po pierwszym Renault 5 Turbo, Renault ożywi tę najlepszą ikonę sportu. W 2025 roku kurtyna dla Renault 5 Turbo 3E będzie nadal podnoszona dzięki serii ekskluzywnych promocji” – ogłaszają Francuzi.
Renault 5 Turbo 3E pierwotnie został zaprezentowany na Salonie Samochodowym w Paryżu 2022 jako model pokazowy o tej samej nazwie. „To samochód zbudowany na tor wyścigowy i w historycznych kolorach jednej z wersji rajdowych z początku lat 80-tych” – opisywano go.
Port ładowania we „wlotach”
Tak jak słabsza wersja 5 E-Tech, również 5 Turbo 3E czaruje połączeniem nowoczesności ze stylem retro. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnym turbo, ponieważ mówimy o modelu całkowicie elektrycznym. W miejscu charakterystycznych „wlotów” w nowoczesnej wersji umieszczono gniazdo ładowania.
Według Renault, karbonowa konstrukcja auta jest zarówno niezwykle lekka, jak i wytrzymała i sztywna. 5 Turbo 3E wzorem „przodka” ma napęd na tylne koła. Dwa silniki elektryczne przy tylnej osi zapewniają moc ponad 500 KM. Od 0 do 100 km/h samochód rozpędza się w 3,5 s, oczywiście o ile nawierzchnia będzie odpowiednio sucha i przyczepna. „To wydajność godna supersamochodu, a nawet hipersamochodu”, podkreśla Renault.
Mówimy tu o aucie dwuosobowym z opcjonalną klatką za przednimi fotelami. Samochód będzie prawdopodobnie dostępny w limitowanej serii. Nie ma – co ciekawe, choć zgodne z historią – znaczka Alpine, jest jednak bardzo prawdopodobne, że wyjedzie z fabryki tej firmy w Dieppe. Alpine zapewne jest i będzie zaangażowane w rozwój tego projektu. Cena? Może wynieść nawet 400-500 tysięcy złotych. Ale niewykluczone, że kolekcjonerzy posiadający już dawne Renault 5 Turbo (i często także Clio V6), spojrzą na elektrycznego hatchbacka przychylnym okiem.
MA