Debiut ze Stuttgartu

Nowy Mercedes GLB z filozofią poprzednika

Dzięki instalacji 800 V GLB może ładować się z mocą zbliżającą się do 320 kW
Źródło zdjęcia: Mercedes-Benz

Nowy Mercedes GLB 2026 jest być może jednym z najważniejszych debiutów w segmencie kompaktowych SUV-ów premium… choć sam producent unika w tym przypadku słowa „kompakt”.  Auto ma być bardziej praktyczne i zaoferować lepsze parametry od poprzednika, choć zachowało ten sam charakter.

  • Nowy GLB to SUV plasujący się w segmencie C/D
  • Auto od poprzednika ma być praktyczniejsze i mieć lepsze parametry
  • Auto dostępne będzie w dwóch wariantach elektrycznych opartych na akumulatorze o pojemności użytkowej 85 kWh
  • Zasięg? Ok. 630 km i 800 V architektury
  • W odmianie 350 4MATIC, dostępnych będzie 354 KM z dwóch silników

Nowy Mercedes, stara filozofia

Po zmianach konstrukcyjnych i technologicznych auto plasuje się wyraźnie bliżej średniej klasy – zarówno pod względem przestronności, jak i zakresu technologii. Wprowadzenie nowej generacji zbiega się z redefinicją strategii marki w segmencie „entry luxury”, która ma od teraz łączyć wysoki poziom wyposażenia z rzeczywistą użytkową wartością.

Przypomnijmy: GLB to SUV plasujący się w segmencie C/D, w swojej poprzedniej generacji oparty na platformie dla „tańszych” Mercedesów i pozycjonowany poniżej GLC, ale za to oferowany w wersji siedmioosobowej. GLB było więc duże i relatywnie – jak na tę markę – przystępne cenowo. Nowa generacja ma kontynuować tę samą filozofię.

Konsekwencja stylistyczna

Mercedes nie zdecydował się na rewolucję stylistyczną, lecz dopracował to, co znaliśmy – i co działało. Bryła GLB nadal jest pudełkowata, z wysoką kabiną i mocno zaakcentowanymi przetłoczeniami – to świadome odejście od trendu zaokrąglonych sylwetek i jeden z powodów, dla których poprzednia generacja dobrze trafiła w gust klientów.

Nowy pas przedni, spójny z CLA, ma bardziej geometryczną formę oraz charakterystyczny grill ozdobiony 94 małymi gwiazdami. Z tyłu uwagę przyciąga listwa świetlna nawiązująca do koncepcyjnego EQXX. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że… gdzieś już to widzieliśmy. GLB przypomina, zwłaszcza z tyłu, Smarta #5.

Karoseria urosła symbolicznie, lecz kluczowy wzrost zaszedł w rozstawie osi – 2,89 m to solidna wartość (wcześniej było 2,82 m). Ma to dawać wyraźne efekty: większą przestrzeń przed kolanami w drugim rzędzie, realnie użyteczne siedzenia w trzecim i większy komfort na długich trasach.

Funkcjonalność: szeroki zakres konfiguracji

W wersji pięcioosobowej kufer ma ok. 540 litrów, natomiast w siedmiomiejscowej – 480 litrów przy rozłożonym drugim rzędzie. Sam trzeci rząd jest opcją dodawaną w sposób przemyślany: składa się na płasko, a drugi rząd można przesuwać nawet o 14 cm, by poprawić dostęp lub zwiększyć przestrzeń bagażową. W odmianach elektrycznych dodatkowym atutem jest frunk – w wersjach RWD ma on 127 litrów, co jest jedną z największych wartości wśród elektrycznych SUV-ów tej wielkości.

Napędy elektryczne: długi zasięg i szybkie ładowanie jako kluczowe przewagi

Mercedes startuje od dwóch wariantów elektrycznych opartych na akumulatorze o pojemności użytkowej 85 kWh. GLB 250+ wykorzystuje jeden silnik na tylnej osi i oferuje 272 KM, a jego największym atutem jest zasięg – do 631-633 km WLTP, co w tej klasie jest wynikiem wyróżniającym się.

Drugą opcją jest GLB 350 4MATIC, dysponujący 354 KM i dwoma silnikami. Oferuje wyraźnie lepszą dynamikę (ok. 5,5 s do 100 km/h), ma też napęd na cztery koła. Model ten wyposażono w tryb TERRAIN oraz funkcję „Transparent Bonnet”, pozwalającą widzieć wirtualnie przestrzeń pod samochodem przy wolnych manewrach, co jest przydatne nie tylko w lekkim terenie, ale również podczas parkowania w trudnych warunkach.

Dzięki instalacji 800 V GLB może ładować się z mocą zbliżającą się do 320 kW. Mercedes deklaruje możliwość dodania ok. 250-260 km zasięgu w 10 minut. AC 11 kW jest standardem, natomiast za dopłatą dostępne jest 22 kW.

Później w gamie pojawi się tańszy wariant z baterią LFP o pojemności ok. 58 kWh i mocą ok. 224 KM oraz układ spalinowy 1.5 MHEV (136-190 KM). Mercedes stawia więc na dawanie klientom szerokiego wyboru w kwestii napędów.

Nowy poziom „doznań cyfrowych”

GLB 2026 działa na nowym systemie operacyjnym MB.OS. We wnętrzu najbardziej widocznym elementem jest MBUX Superscreen – zestaw trzech ekranów pod jedną taflą szkła, czyli rozwiązanie, które znamy już np z nowego CLA. Mercedes stawia też na generatywną sztuczną inteligencję – wirtualny asystent potrafi prowadzić wieloetapowe rozmowy, korzystając z danych z Bing i Google Gemini. Fizycznych przycisków pozostaje niewiele, co nie każdemu się spodoba.

Jeśli chodzi o pozostałe parametry: elektryczne odmiany mogą ciągnąć przyczepy o masie do 2 ton. Wysoka dopuszczalna masa na haku (100 kg) oznacza także możliwość przewożenia platform z e-rowerami.

Podsumowanie

Mercedes GLB 2026 będzie rywalizować zapewne m.in. z coraz mocniej starzejącą się Teslą Model Y, nowym Volvo EX60, mniejszymi BMW iX1 czy Audi Q4 e-tron, a także z rywalami spoza segmentu premium (np. Nissan Ariya czy VW ID.4). Model bazowy marki luksusowej czy premium ma trudne zadanie, ponieważ walczy i z autami ze swojego segmentu, i z „gorzej urodzonymi”. Wiele będzie zależeć od cennika. Jeśli będzie atrakcyjny, GLB może stanowić dobrą propozycję dla osób, które potrzebują wiele przestrzeni i dodatkowego rzędu siedzeń. Czar „gwiazdy na masce” może mu tylko pomóc.

PMA

REKLAMA