Mercedes EQS jest na rynku od 2021 roku. To najwyżej pozycjonowany elektryk w gamie firmy ze Stuttgartu (chyba że za takiego uznamy EQS SUV-a w wersji Maybach), marka podkreśla jednak, że nie jest po prostu elektrycznym odpowiednikiem klasy S. To inne auta, walczące o nieco innego klienta. EQS jest luksusowy… ale nie aż tak. Ma oczywiście swoje zalety – z aerodynamicznym, bardziej sportowo stylizowanym nadwoziem na czele. Bywa krytykowane za „brak charakteru”, ma jednak swoich miłośników. Interesującym dodatkiem jest także gigantyczny ekran Hyperscreen w środku. Klasa S ma mniejszy wyświetlacz.
EQS poniżej oczekiwań
Sprzedaż tego modelu nie idzie jednak zgodnie z założeniami, a dealerzy muszą oferować spore rabaty, by pozbyć się EQS-ów, które zamówili. Co to oznacza dla tego modelu? Nie doczeka się drugiej generacji z tą samą nazwą. Nie oznacza to bynajmniej, że Mercedes zarzuca koncepcję oferowania luksusowych aut elektrycznych.
Jak w wywiadzie dla brytyjskiego magazynu Autocar powiedział szef marki, Ola Källenius, cyt.: „w przyszłości będą dwie klasy S – ICE i elektryczna”. Auta mają wyglądać z zewnątrz podobnie i będą oferowane równolegle ze sobą.
Czy w takim razie Mercedes pójdzie śladem konkurencyjnego BMW, które oferuje modele 7 i i7 zbudowane na tej samej platformie, przystosowanej zarówno do napędu EV, jak i spalinowego? Autocar podaje – powołując się na nieujawnione źródła – że w tym wypadku tak się nie stanie, a klasa S EV i spalinowa będą miały inne platformy. Prawdopodobnie klasa S w wersji elektrycznej zostanie stworzona z użyciem architektury MB.EA Large, a odmiana spalinowa – przy wykorzystaniu ulepszonej wersji znanej i dziś platformy MRA. Pod koniec czerwca Källenius zdementował podawane przez czasopismo Handelsblatt w połowie maja doniesienia o zarzuceniu projektu rozwoju platformy MB.EA Large. „Jej rozwój odbywa się z dużą szybkością” – zaznaczył.
Jaka może być klasa S EV?
Jeśli auta powstaną na różnych platformach, nie będą wyglądały identycznie czy prawie identycznie. Ich design może być utrzymany w podobnym stylu (bardziej niż teraz w przypadku klasy S i EQS), ale platforma EV zapewne pozwoli na zastosowanie dłuższego rozstawu osi i krótszych zwisów.
Nowe modele mogą pojawić się w roku 2030. Jak na razie, rynek nie jest łaskawy nie tylko dla EQS-a, ale i dla spalinowej klasy S. Dostawy klasy S spadły w pierwszym kwartale tego roku o prawie 37%. Dane za drugi kwartał nie zostały ujawnione, ale wiemy, że łączna sprzedaż klas S, EQS, EQS SUV i GLS spadła wtedy o 23%. Ze względu na słabszy popyt, produkcja Klasy S odbywa się tylko na jedną zmianę.
Co z EQS-em?
Model EQS nie zostanie zdjęty z rynku „przed czasem”. Zanim pojawi się opisywany następca, EQS-a czeka jeszcze lifting. Może być zaawansowany, mówi się bowiem, że auto przejdzie na architekturę 800V. Dzięki temu bateria będzie ładować się znacznie szybciej – uzupełnienie energii z 10% do 80% może zająć tylko 21 minut. Ponadto, nowa chemia akumulatorów może polepszyć zasięg. Lifting ma odbyć się w przyszłym roku. Z kolei spalinowa klasa S zostanie zmodernizowana w 2026 r.
A co z EQE?
Pozostaje jeszcze kwestia modelu EQE – co z nim? Czy powtórzy los EQS-a? To bardzo prawdopodobne, ponieważ modele E i S są ze sobą powiązane technicznie. Jeśli Mercedes stworzy nową elektryczną i spalinową klasę S, zrobienie tego samego z klasą E i EQE (czyli złączenie ich w jeden model, choć na dwóch platformach) pozwoliłoby optymalizować koszty. Zwłaszcza że EQE też nie jest hitem. Pozostaje jeszcze kwestia modeli EQE SUV i EQS SUV. Bardzo możliwe, że będą podążać tym samym tropem, być może dzieląc nazwy z modelami GLE i GLS.
MA