Dofinansowana elektromobilność

„NaszEauto” na nowych warunkach. Chińskie auta jednak z dopłatami

Do subsydialnego programu dodano też nowe grupy beneficjentów np. NGO-sy, instytucje edukacyjne, medyczne, opiekuńcze i parki narodowe
Źródło zdjęcia: EPL

– 20 października ruszy nabór do programu dopłat do elektryków „NaszEauto” w nowej odsłonie
– Do dofinansowania zakwalifikowano m.in. pojazdy kategorii M2 i N1, czyli małe busy i furgonetki
– Nie będzie ograniczenia wsparcia do aut spoza UE, w tym z Chin
– Proces subsydialny ma zdecydowanie przyspieszyć m.in. za sprawą większych zasobów ludzkich
– Korporacyjne floty i rowerzyści nie mogą liczyć na wsparcie

„NaszEauto” z furgonetkami

W programie NaszEauto zakończyliśmy konsultacje społeczne. 20 października ruszymy z naborem na nowych warunkach. Najważniejsze z nowych warunków jest to, że dodaliśmy dwie kategorie pojazdów: M2 i N1, czyli będzie można dostać dofinansowanie do małych busików, które mają więcej niż osiem miejsc i do małych furgonetek – powiedział PAP Biznes wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta.

Nowe grupy beneficjentów

Jak dodał, limit dotacji do zakupu lub leasingu takich pojazdów będzie wynosił do 600 tys. zł dla M2 i do 70 tys. zł dla N1. Dla osobowych aut elektrycznych pozostaje dotychczasowy limit do 40 tys. zł. Dodano też nowe grupy beneficjentów, więc poza osobami fizycznymi i JDG będą to np. NGO-sy, instytucje edukacyjne, medyczne, opiekuńcze i parki narodowe.

Dodał, że ze względu na warunki dotacji z KPO nadal niemożliwe jest wsparcie nimi flot korporacyjnych, o co upomina się rynek.

Bez ograniczeń dla importu

W połowie września Bolesta przekazał PAP Biznes, że w ramach zmian w programie rozważane było ograniczenie dotacji do aut, za które nie było zapłacone cło, co eliminowałoby auta spoza UE, w tym z Chin. Jak jednak zaznaczył, ostatecznie nie będzie ograniczenia dla importowanych aut w rozszerzonej odsłonie dopłat do elektryków.

W konsultacjach społecznych bardzo mocno wybrzmiało, że praktycznie nikt nie chce takich zawężających zapisów, które polegałyby na tym, że nie byłoby wsparcia dla aut objętych cłem. Nawet branża automotive, poza jedną firmą, nie była za tym przepisem. Tak, więc program w tym zakresie się nie zmienił – wyjaśnił Bolesta.

Proces obróbki wniosków do optymalizacji

Minister poinformował, że zgodnie z danymi na 1 października złożono w ramach programu 16 314 wniosków na kwotę 505 mln zł, co oznacza, że wykorzystanie programu zbliża się do 50 proc.

Po lekcjach wynikających z trwającej odsłony programu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska będzie optymalizował proces obróbki wniosków, żeby to zdecydowanie przyspieszyć. Będą też zatrudnieni nowi ludzie w zespole, żeby to ruszyło z kopyta, bo do tej pory rzeczywiście nie jesteśmy usatysfakcjonowani tempem, w jakim to się dzieje – wskazał wiceminister.

Reguła wydatkowa wyeliminowała jednoślady

Pytany, czemu NFOŚiGW zrezygnował z programu dopłat do rowerów elektrycznych, odparł, że głównym powodem jest reguła wydatkowa krajowego budżetu.

Po prostu nie ma miejsca, jeżeli chodzi o nowe programy z krajowych środków, a ten program musiałby być finansowany ze środków krajowych, bo nie ma zaczepienia dla niego w europejskich programach – powiedział Bolesta.

Zmniejszona pula

Pula programu „NaszEauto” wynosi obecnie ok. 1,2 mld zł, ponieważ w ramach ostatniej rewizji KPO 400 mln zł z pierwotnej puli 1,6 mld zł zostało przesunięte na ocieplenie szkół.

Warto przypomnieć, że program „NaszEauto”, który ruszył 3 lutego tego roku, jest efektem wynegocjowanej z KE pierwszej rewizji KPO – dopłaty do zakupu e-aut zastąpiły poprzedni tzw. kamień milowy KPO, czyli wdrożenie w Polsce podatku od aut spalinowych.

Źródło: PAP Biznes

REKLAMA