Samochody elektryczne nie są już jedynie rynkową ciekawostką. Producenci obecnie chętniej prezentują nowe modele na prąd niż w wersjach spalinowych. Coraz więcej znanych od lat nazw będzie teraz „imionami” modeli EV. Kalendarze producentów uginają się od planowanych prezentacji nowych modeli albo nowych generacji aut, które już znamy – i wyjątkowo często mówimy tu o propozycjach, które będą mogły mieć zielone tablice rejestracyjne. Sprawdźmy więc, czego należy spodziewać się w 2025 roku. Jeśli ktoś planuje w przyszłym roku zakup – oto najważniejsze modele, z których będzie mógł wybierać. Przynajmniej według zapowiedzi producentów, bo prawdziwe terminy debiutów czasami mogą się opóźnić.
- Alfa Romeo Giulia EV
Obecna Giulia wciąż przekonuje do siebie designem, ale rywale pod względem technologii odjechali jej już dawno. Nic dziwnego – ten samochód znamy już niemal od dekady. Nowa generacja ma zadebiutować równo 10 lat po poprzedniej. Będzie spokrewniona z Dodge’m Chargerem i tak jak on, powstanie na platformie STLA Large. Może mieć architekturę 800V (choć Charger ma tylko 400V), a masa własna w stosunku do amerykańskiego modelu ma spaść.
Giulia wykorzysta nową architekturę komputerową STLA Brain Stellantis. Będzie nowocześniej, choć prezes marki podkreśla, że Alfa nigdy nie będzie tak skomputeryzowana i pełna ekranów dotykowych, co Mercedes. Wersje Q z rekordową mocą? W planach. Podobnie jak nowe Stelvio, prawdopodobnie rok po Giulii. Odmiany spalinowe również nie są wykluczone. Platforma na to pozwala.
2. Audi A6 e-tron
Według nowej filozofii nazewnictwa Audi, parzyste numery zarezerwowano dla modeli elektrycznych. Chętni na diesla będą więc musieli zwrócić się w stronę A7 – natomiast A6 stanie się elektrykiem. Powstanie na platformie PPE (Premium Platform Electric), jak Q6 e-tron i Porsche Macan EV.
Niemal pięciometrowe nadwozie będzie występować zarówno w odmianach Avant (kombi), jak i liftback (zamiast sedana). Będzie aerodynamiczne (Cx=0,24), co pozytywnie wpłynie na zasięg. Może być rekordowo duży. Co jeszcze już wiemy? Architektura 800V, maksymalna moc ładowania 270 kW, napęd wyjściowo na tył – tego należy się spodziewać. RS6 na prąd? Niemal pewne.
3. BMW iX3
Wspomnianemu wyżej Audi Q6 e-tron wkrótce przybędzie bardzo groźny – a może najgroźniejszy – rywal. Nowe BMW iX3 o nazwie kodowej NA5, będzie produkowane w fabryce w Debreczynie na Węgrzech. Design jest zapowiadany przez prototyp Vision Neue Klasse X. Wielkie nerki odejdą do lamusa, zagości raczej stylistyka w klimacie retro. Podstawowe modele będą zapewne nazywać się iX3 40, a topowe – iX3 M lub 60. Najmocniejsze mogą osiągnąć ponad 600 KM. Po stronie zalet należy zapisać baterie z wyższą o 20% gęstością energii niż w poprzedniku, a także architekturę 800V. BMW przedstawi również zoptymalizowany system zarządzania energią i ciepłem. Zasięg może sięgać 800 km. Co jeszcze warto zauważyć? Ładowanie dwukierunkowe i… konfigurowalna ścieżka dźwiękowa. Tylko nazwa nie jest jeszcze pewna. Czy nowe BMW będzie nazywać się iX3? Tego wciąż nie podano.
Największy SUV Hyundaia, grający w tej samej lidze, co spokrewniona z nim technicznie Kia EV9, początkowo miał nazywać się Ioniq 7 – marka podjęła jednak decyzję o tym, by flagowcowi przypadła dziewiątka, podkreślająca jego najwyższą pozycję w gamie.
Stylistyka niemal na pewno będzie bardzo zbliżona do tej z prototypu Ioniq Seven. Spodziewajmy się więc futurystycznych linii z powiewem retro. Długość nadwozia przekroczy pięć metrów. We wnętrzu należy spodziewać się m.in. wersji z fotelami kapitańskimi w drugim rzędzie. Kokpit zachowa kilka fizycznych przełączników. Auto powstanie na platformie E-GMP. Nie podano jeszcze oficjalnych danych na temat mocy silników, można się jednak spodziewać, że Ioniq 9 przejmie przynajmniej część jednostek od Kii EV9. Bazowa wersja 203 KM z napędem na tył być może nie trafi do Hyundaia, jako że mówimy o modelu pozycjonowanym nieco wyżej. Wersja 385-konna AWD jest spodziewana. Czy Ioniq 9 będzie mógł być jeszcze mocniejszy? Wszystko na to wskazuje, zwłaszcza że EV9 GT także ma niedługo ujrzeć światło dzienne.
Akumulator najprawdopodobniej otrzyma akumulator o pojemności 99,8 kWh, co zapewni zasięg na poziomie ok. 500 km. Z racji mniej kanciastych kształtów i lepszych parametrów aerodynamicznych, Ioniq 9 zajedzie na jednym ładowaniu dalej od EV9. Architektura 800V zapewni szybkie ładowanie (ok. 24 minuty od 10 do 80%).
5. Jeep Wagoneer S
Oto pierwszy SUV zbudowany na nowej platformie STLA Large. W USA zostanie zaprezentowany pod koniec tego roku, a na początku 2025 r. ma trafić do Europy.
To model o nadwoziu przypominającym modne SUV-y coupe – czyli jego linia dachu opada. Mocnym elementem stylistyki jest duży spojler dachowy. Długość nadwozia? Około pięć metrów. Wagoneer S ma być propozycją dla tych, dla których Grand Cherokee jest trochę za mało luksusowy i… zbyt wolny. Wagoneer S będzie bowiem najszybszym Jeepem w gamie. Setka ma pojawiać się na liczniku w 3,5 s od startu. Dwa silniki wytworzą 600 KM. Nie zabraknie też napędu 4xe z systemem all-terrain. Jeep niedługo później wprowadzi także bardziej terenowego Recona. Obydwa modele pojawią się również w wersjach spalinowych. Recon ma przekonać do siebie dotychczasowych chętnych na Wranglera lub… konkurencyjnego Forda Bronco.
6. Mercedes CLA
Elektryczny Mercedes CLA trafi do sprzedaży już w pierwszym kwartale przyszłego roku – w dodatku w czterech wersjach nadwoziowych. To coupe, kombi (w stylu shooting brake) i dwa nadwozia typu SUV (prawdopodobnie klasyczne i w stylu coupe). CLA będzie przedstawicielem nowej linii elektrycznych Mercedesów.
Co warto o nim wiedzieć? Stylistyka ma być bardzo zbliżona do prototypu prezentowanego ostatnio dziennikarzom. Auto skorzysta z architektury 800V i osiągnie moc ładowania 250 kW. Zasięg może sięgnąć 750 km według WLTP (nadwozie będzie wyjątkowo aerodynamiczne) – mowa o wariancie z napędem na tył. Bazowa moc: 238 KM. Zależnie od wersji, Mercedes zaoferuje dwie chemie baterii (w tym LFP). Auto będzie mogło oddawać energię. Nie zabraknie wersji AMG, a także udoskonalonego systemu jazdy półautonomcznej Drive Pilot.
7. Porsche 718 Electric
Koniec spalinowego 718 Cayman i Boxster zmartwił wielu miłośników motoryzacji. Kolejna generacja coupe mniejszego od 911 i roadstera będzie elektryczna. Znając markę Porsche można jednak być pewnym, że zadba o wrażenia podczas jazdy również w nowym, elektrycznym „pokoleniu”. Auta powstaną na nowej platformie dla elektrycznych aut sportowych, będącej najpewniej wariacją na temat architektury PPE. Z pewnością w gamie dominować będą jednosilnikowe warianty z napędem na tył. Obecność Caymana czy Boxstera AWD byłaby rewolucją, nie należy jej jednak wykluczyć. Co z wariantami specjalnymi, w rodzaju bezkompromisowego GT4 RS? Również są w planach. Spodziewajmy się architektury 800V i ładowania z mocą 270 kW, ale moce silników pozostają tajemnicą. Czy kiedyś doczekamy się elektrycznego 911? Jak na razie wydaje się to zbyt poważnym krokiem dla tej marki. Ale trendy na rynku i nadchodzące przepisy są oczywiste. Mniejsze (choć zdaniem wielu mające więcej uroku) 718 przetrze szlaki.
8. Range Rover Electric
Range Rover nie oferuje jeszcze żadnego modelu w pełni elektrycznego. Pierwszy będzie znany obecnie „duży” Range w odmianie EV – nie ma tu więc mowy o aucie zaprojektowanym całkiem od nowa. Stylistyka pozostanie praktycznie bez zmian, ale technologia ma imponować – jak przystało na samochód tej klasy i za takie pieniądze.
Akumulator ma mieć pojemność ponad 100 kWh, a architektura 800V zapewni dużą moc ładowania. Elektryczny Range Rover nie byłby jednak prawdziwym przedstawicielem swojego „rodu”, gdyby nie zdolności terenowe. Mają być co najmniej tak dobre, jak w odmianie spalinowej. Testy w trudnych warunkach trwają już od wielu miesięcy, a egzemplarze próbne krążą od mroźnej, zimowej Szwecji po pustynie Dubaju. Głębokość brodzenia ma wynosić 900 nm, a dzięki zastosowaniu czterech silników elektrycznych (po jednym przy każdym kole) jeszcze bardziej poprawi się czas reakcji auta i jego systemów np. na poślizg. Moment obrotowy można zmniejszyć lub zwiększyć na każdym kole osobno w ciągu zaledwie jednej milisekundy. Spalinowa wersja potrzebuje na to 100 milisekund. Moc auta ma przekroczyć 600 KM.
9. Tesla Roadster
Zapowiedzi, deklaracje, przesuwane w nieskończoność terminy, dane z kosmosu – oto, jak obecnie można najkrócej opisać sytuację z Teslą Roadster. Aktualna wersja brzmi jednak następująco: ten oczekiwany już od 2016 roku mamy powitać w roku 2025. Elon Musk zapowiadał, że produkcja Roadstera będzie ograniczona do 10 000 egzemplarzy rocznie. Do 2021 roku rezerwacja kosztowała 50 000 dolarów, a cenę bazową określono wówczas na 200 000 dolarów. Teraz firma najwyraźniej zorientowała się, że utrzymanie takiej ceny nie będzie możliwe i Roadster zniknął ze strony marki. Według aktualnych zapowiedzi, Tesla ma osiągać 100 km/h w… mniej niż sekundę. O ile to w ogóle możliwe. Auto ma wykorzystywać trzy silniki elektryczne (jeden z przodu, dwa z tyłu). Uzyska się w ten sposób napęd na cztery koła. Moc może przekroczyć 2000 KM. Bateria ma mieć pojemność 200 kWh. Jaki zasięg to oznacza? „Przekraczający 1000 km” – zapowiada Tesla. Jak przystało na samochód o takiej nazwie, Roadster będzie mieć zdejmowany dach. Z tyłu znajdą się także dwa dodatkowe miejsca. Pozostaje nam czekać… znowu.
10. Suzuki eVX
Już w 2025 roku Suzuki wykona wielki krok – zaprezentuje bowiem światu swój pierwszy całkowicie elektryczny model. Będzie to produkcyjna wersja prototypu eVX. Czy zachowa jego nazwę? Tego jeszcze nie wiemy. Auto zawalczy w segmencie C, z takimi autami, jak VW ID.3 czy Renault Megane E-Tech. Długość nadwozia wyniesie 4,3 m. „Pojazd posiada napęd na cztery koła nowej generacji EV 4WD wywodzący się ze sprawdzonego systemu AllGrip. Przestronne wnętrze samochodu, uzyskane m.in. przez zwiększony rozstaw osi, zapewnia wygodną podróż, a duży ekran na desce rozdzielczej zapewnia czytelność wyświetlanych informacji i ułatwia obsługę” – tak Suzuki zapowiada nowy model. Zasięg ma przekroczyć 500 km, nie podano jednak jeszcze szczegółów dotyczących baterii czy ładowania. Witamy nową markę w elektromobilnym peletonie!
Dobry rok dla elektromobilnych
W 2025 roku ujrzymy jeszcze więcej interesujących aut. Kilku producentów ma w planach liftingi – być może dopiero na przyszły rok przesunie się debiut Tesli Model Y po modernizacji, zobaczymy także zapewne Skodę Enyaq czy Kię EV6 po odświeżeniu. Wiele modeli, które zostaną pokazane jeszcze w 2024 r, dopiero w kolejnym roku rozwinie rynkowe skrzydła. Mowa tu np. o Kii EV3 albo Skodzie Elroq. Z pewnością czeka nas także sporo niespodzianek. I to one są najciekawsze. Jedno jest pewne – to będzie dobry rok dla fanów samochodów elektrycznych.
Mikołaj Adamczuk