Tesla budżetowa

Model 3 i Model Y Standard. Mniej zasięgu, mniej wyposażenia, ale z niższą ceną

Wiele osób twierdzi, że Tesla właściwie obecnie nie ma na rynku konkurencji
Źródło zdjęcia: Tesla

– Tesla zaprezentowała tańsze wersje swoich dwóch najpopularniejszych modeli – Model 3 Standard i Model Y Standard
– Nowe odmiany mają uproszczoną specyfikację i ograniczony zasięg, ale w zamian są wyraźnie tańsze
– Czy doczekamy się ich w Polsce?
– Model Y Standard ma być produkowany w podberlińskiej fabryce, więc szanse na to są spore

Korzystna wycena

Tesla słynie z korzystnego wyceniania swoich modeli. Już dziś Model 3 (od 184 990 zł w Polsce) i Model Y (od 209 990 zł) są chętnie wybierane przez klientów, którzy cenią połączenie dobrej ceny (można od niej odliczyć dopłaty z programu NaszEauto) z parametrami (zasięg, moc) i wyposażeniem.

Wiele osób twierdzi, że Tesla właściwie obecnie nie ma na rynku konkurencji – niezależnie od tego, czy patrzymy na modele elektryczne, czy spalinowe. W Stanach Zjednoczonych zadebiutowały jednak jeszcze tańsze wersje.

Tesle w odmianach Standard

Według informacji opublikowanych przez Teslę i serwis CNN, Model 3 Standard będzie kosztować 38 630 dolarów, czyli około 159 tysięcy złotych, a Model Y Standard – 41 630 dolarów, czyli mniej więcej 171 tysięcy złotych. Oznacza to, że sedan jest tańszy o 5500 dolarów (ok. 23 tys. zł), a SUV o 5000 dolarów (ok. 21 tys. zł) względem dotychczasowych wersji bazowych. Pierwsze egzemplarze Modelu Y mają trafić do klientów pod koniec 2025 roku, natomiast Model 3 pojawi się na rynku kilka tygodni później.

Niższa cena to efekt kilku kompromisów. W obu autach zredukowano liczbę funkcji i uproszczono wnętrze. Z zewnątrz można je poznać po braku LED-owego pasa z przodu – powróciły dwa oddzielne reflektory. Zamiast pełnej tapicerki z wegańskiej skóry pojawiły się tekstylne wstawki, zrezygnowano z wentylacji foteli, a w drugim rzędzie nie ma już ośmiocalowego ekranu dotykowego, który pojawił się po liftingu – jego miejsce zajęły klasyczne nawiewy.

Liczbę głośników ograniczono z 15 do 7, a dach panoramiczny w Modelu Y został „zamknięty” podsufitką z materiałem wygłuszającym. To tańsze rozwiązanie niż zaprojektowanie zupełnie nowego metalowego dachu.

W kabinie nadal pozostaje 15,4-calowy centralny ekran, a obsługa podstawowych funkcji wraca na kierownicę – z klasycznymi manetkami kierunkowskazów. Tesla tłumaczy, że zmiany pozwoliły utrzymać jakość wykonania, jednocześnie obniżając koszty produkcji.

Pod względem technicznym również pojawiły się cięcia. Oba modele wykorzystują baterię o pojemności 69,5 kWh, czyli o około 10 procent mniejszą niż w droższych odmianach. Model Y Standard ma pojedynczy silnik na tylnej osi o mocy 300 KM i przyspiesza do 100 km/h w 6,8 sekundy – to wolniej niż Model Y RWD, który osiąga „setkę” w 5,4 s.

Zasięg na jednym ładowaniu wynosi do 517 km na standardowych 18-calowych kołach, lub około 488 km na większych 19-calowych. Ładowanie prądem stałym ograniczono do 225 kW, podczas gdy wersje droższe obsługują 250 kW.

Model 3 Standard też ma uproszczoną konstrukcję i z przodu już na pierwszy rzut oka widać, że to tańsza wersja. Otrzymał taki sam akumulator, co Y i niemal identyczny zasięg, choć moc silnika oceniana jest na 286 KM. Według danych Tesli auto przyspiesza do 100 km/h w 5,8 sekundy, co dziwi nawet branżowych obserwatorów – producent wcześniej podawał, że wersja RWD o tej samej mocy osiąga lepszy wynik, 4,9 sekundy.

Broń na chińskie auta?

Tańsze Tesle pojawiły się w momencie, gdy firma mierzy się z rosnącą konkurencją ze strony producentów chińskich, przede wszystkim BYD. Nie jest oferowany w USA, ale według prognoz ma wkrótce przejąć tytuł największego producenta samochodów elektrycznych na świecie, na co Elon Musk najwyraźniej nie zamierza pozwolić.

Dodatkowo amerykański rynek w ostatnich miesiącach wyraźnie się ochłodził – wielu klientów zdążyło kupić auta przed wygaśnięciem rządowej ulgi, a w kolejnych kwartałach Tesla odnotowała spadek sprzedaży w USA. Nowe wersje debiutują tydzień po tym, jak amerykańscy klienci stracili możliwość skorzystania z federalnej ulgi podatkowej w wysokości 7,5 tysiąca dolarów (27 300 zł) na zakup samochodów elektrycznych.

Produkcja w Gigafactory?

Nowe wersje Standard mają pomóc w utrzymaniu produkcji na pełnych obrotach i przyciągnąć klientów, którzy do tej pory wybierali tańsze hybrydy lub spalinowe SUV-y. Choć Model 3 i Y wciąż nie są „tanim elektrykiem za 30 tysięcy dolarów”, o którym Elon Musk mówił od lat, to ich ceny stanowią krok w stronę bardziej przystępnej oferty. Czy pojawią się w Europie, w tym w Polsce? Prawdopodobnie tak.

Jak podaje niemiecki portal Automobilwoche, produkcja i sprzedaż nowej, tańszej Tesli Model Y Standard obejmie także Europę. Samochód będzie powstawał w niemieckiej fabryce marki („Gigafactory”) w Grünheide pod Berlinem, a pierwsze egzemplarze mają trafić do klientów jeszcze przed końcem roku. Europejska wersja Modelu Y Standard ma kosztować około 40 tysięcy euro (około 175 tysięcy złotych), czyli o blisko 10 procent mniej niż dotychczasowa bazowa odmiana, wyceniana w Niemczech na 44 900 euro (około 196 tysięcy złotych). Jeśli od polskiej ceny 209 990 zł odejmiemy 10 procent, otrzymamy kwotę 188 900 zł. 

Gdyby Model 3 i Model Y doczekały się tanich odmian także i u nas, konkurenci Tesli byliby w jeszcze większych tarapatach niż obecnie. Tak wycenione amerykańskie modele nie dają szans nawet chińskim rywalom.

PMA

REKLAMA