Liczba samochodów elektrycznych jeżdżących po polskich drogach rośnie. Najpopularniejsze są wciąż nowe samochody z napędem BEV. Nie brakuje jednak także elektryków z „drugiej ręki”. Okazuje się, że kupujący mogą wybierać tu z całkiem niezłego przekroju aut. W ofercie jednej z największych platform sprzedażowych, czyli otomoto.pl jest ich już ponad 1000. Najtańszy dostępny używany elektryk, czyli Mitsubishi I-MiEV kosztuje niespełna 24 tys. zł. Na przeciwległym biegunie jest Porsche Taycan Turbo S z 2022 roku. Za ten model właściciel żąda niemal…milion złotych. Specjaliści nie mają wątpliwości, że wraz ze wzrostem popularności bezemisyjnych aut, rynek wtórny będzie się dynamicznie rozwijał. Sprzyjać temu zjawisku może wprowadzenie dofinansowania dla kupujących BEV-y z rynku wtórnego.
Jeden z czołowych chińskich producentów samochodów stawia na wymienne akumulatory trakcyjne w nowo oferowanych przez siebie modelach. Pomysł by w ten sposób zasilać EV nie jest nowy, ponieważ patent na podobny system posiada m.in. Polski Instytut Badawczy. Wiele lat temu także jeden z francuskich koncernów sięgnął po tę samą technologię, ale bez powodzenia. Teraz firma z Kraju Środka chce spopularyzować na masową skalę rozwiązanie, którym zamierza podbić rynki europejskie. Czy się to uda i czy wymienne pakiety akumulatorów to właściwy krok? Pytamy o to branżowych ekspertów.
Pożary samochodów elektrycznych rozgrzewają wyobraźnię opinii publicznej, podsycaną skutecznie przez media. Wiadomo – temat nośny dotyczący transformacji napędowej plus rozwijająca się w ekspresowym tempie technologia, do której co zrozumiałe nie wszyscy są jeszcze przekonani. Tymczasem szansa na zapłon bezemisyjnego auta jest mniejsza niż samochodu spalinowego. Do gaszenia elektryków trzeba mieć wiedzą i użyć odpowiedniej metody o czym opowiedzieli nam niemieccy strażacy z Alpen, którzy bezpośrednio brali udział w akcji gaszenia BEV. O komentarz poprosiliśmy też przedstawiciela producenta samochodów, który mówi o nowych technologiach stosowanych w gaszeniu pojazdów elektrycznych i dzieli się z nami doświadczeniem zdobytym m.in. podczas szkolenia polskich strażaków.
Auta elektryczne wyłamują się z dotychczasowych reguł, które przez lata rządziły w świecie motoryzacji. Ważące 2,5 t limuzyny pokroju Mercedesa EQE 43 AMG bez skrupułów są w stanie ośmieszyć w sprincie spod świateł niejedno supersportowe auta spalinowe, w których każda śrubka opracowana została z myślą o osiągach. Co więcej jednocześnie umożliwiają zabranie na pokład 5 osób zapewniając im ponadprzeciętny poziom komfortu. Czy zatem EQE 43 AMG to auto idealne, który sprawdzi się w każdej sytuacji? Przekonajcie się sami.