Jesteś od kilku miesięcy posiadaczem KIA EV6. Jakie są twoje wrażenia z użytkowania tego auta?
Z końcem lutego minęło pół roku, strasznie szybko to zleciało. W tym czasie zrobiłem 10 000 km, a przede mną kilka razy trasa nad Polskie morze i z powrotem, więc do 15 000 niedługo dobiję. Jestem zachwycony z charakterystyki napędu elektrycznego, 100% elastyczności. Z marką KIA jestem mocno związany. To już trzeci koreański samochód tej marki jaki posiadam i nadal uważam, że to świetny balans pomiędzy jakością, wyposażeniem a ceną.
To moje pierwsze auto elektryczne i na początku nie był to oczywisty wybór. Zachwycił mnie design auta i wtedy zacząłem drążyć i porównywać z innym modelem KIA, Sportage w wersji hybrydowej. Na moment podejmowania decyzji o zakupie, różnica cenowa między nimi nie była zbyt duża, a korzyści z posiadania „elektryka” były znaczące. Warunek komfortowego użytkowania dla mnie był jeden – własna ładowarka w garażu.
No właśnie. Przejdźmy do meritum. Własna ładowarka w garażu budynku wielorodzinnego, to marzenie wielu użytkowników BEV. Tobie się udało, więc się da. Co potrzeba by projekt zrealizować?
Udało się, ale od razu ostrzegam – proces nie jest ani szybki ani „bezbolesny”. Trzeba zatem uzbroić się w cierpliwość i przede wszystkim w argumenty. Wymieniłem niezliczoną ilość maili z administratorem, rozwiewając kolejne wątpliwości, powołując się na ustawę i procedury. W moim wypadku musiałem iść też na pewne kompromisy – ładowarka jest zamknięta w metalowej szafce a obok stoi duża gaśnica.
Również zgodnie z wymaganiami administracji zmieniłem lokalizację samej ładowarki – nie był to duży problem, kabel jest długi i obecna lokalizacja również pozwala na bezproblemowe ładowanie. Firma, która administruje moim osiedlem miała do czynienia po raz pierwszy z ładowarką do EV, nie istniały żadne wytyczne ani procedury. Można powiedzieć, że przetarłem szlak, na pewno każdy następny mieszkaniec będzie miał łatwiej. Warto było jednak mieć w sobie determinację i doprowadzić proces do końca.
Jakie dokumenty trzeba zebrać i z czego, taki a nie inny zestaw wynika?
Wniosek o wyrażenie zgody na instalację prywatnego punktu ładowania (można pobrać ze strony ladowarkawbloku.pl), dokumentację dot. samej ładowarki – certyfikat dopuszczenia do użytkowania w UE, specyfikację techniczna. Następnie rysunek sytuacyjny – w jaki sposób będą prowadzone kable, gdzie będzie wykonane przyłącze. Do rysunku należy też dołączyć opis zabezpieczeń, które będą zastosowane. I na koniec najważniejszy dokument jakiego ode mnie oczekiwano – ekspertyzę, potwierdzającą możliwość instalacji ładowarki. Od tego była uzależniona zgoda na jej montaż.
Ile czasu zajęło zainstalowanie ładowarki, od pomysłu do pierwszego ładowania?
Prawie pół roku. Ale zacząłem delikatnie, od wybadania gruntu, rozmów z członkami zarządu wspólnoty. W związku z tym, że zdecydowałem się nie przekraczać 11 kW mocy, ostateczna zgoda należała właśnie do zarządu (jako czynność zwykła), bez konieczności głosowania przez wszystkich członków Wspólnoty. To zdecydowanie przyspieszyło ten proces a także uniknąłem zbędnych dyskusji i walki z mitami odnośnie do samochodów elektrycznych na szerszym forum. Członkowie zarządu u mnie we wspólnocie to ludzie młodzi, otwarci na technologie i przede wszystkim argumenty.
Jakie są koszty jednostkowe zainstalowania ładowarki w garażu podziemnym budynku wielorodzinnego. Jak to wygląda w ujęciu sumarycznym?
Trzeba liczyć tak: ekspertyza to koszt między 2000 a 4000 zł. Przynajmniej takie oferty uzyskała moja Wspólnota wysyłając zapytania do kilku firm.
Sama ładowarka w zależności od funkcji to kolejne kilka tysięcy – przynajmniej 2500. Usługa montażu – tu na pewno będą największe rozpiętości. Ja miałem sytuację niesamowicie komfortową, dosłownie 2 metry od miejsca postojowego jest rozdzielnia elektryczna, gdzie mogłem się „podłączyć”. W tym wypadku montaż wraz z materiałami kosztował ok. 2000 zł. Ale z całą pewnością, jeżeli kable musiałyby być ciągnięte przez kilkanaście/kilkadziesiąt metrów te koszty by znacząco wzrosły.
Jakie parametry ma Twoja ładowarka?
Ładowarka jest uniwersalna, może ładować z mocą do 22kW. Ale w związku z rodzajem uzyskanej zgody, moc ładowania nie przekracza 10kW – to kwestia ustawień samej ładowarki. Ale to wystarczająca moc. Raczej nie schodzę poniżej 25% naładowania i mam ustawione max 80%, co oznacza, że ładowanie trwa ok. 5h. Każdy może sam sobie sprawdzić jak będą wyglądały czasy ładowania w jego aucie – https://elektromobilni.pl/profiler-ladowarki-domowej/
Gdybyś miał oszacować koszt przejechanych 100 km na własnej ładowarce, vs 100 km na ładowarkach dostępnych publicznie. Jak mniej więcej wygląda takie porównanie.
Różnica jest ogromna. Ostatnio nawet na potrzeby „przekonywania” mojego teścia liczyłem dosyć dokładnie te koszty. Ładując się na własnej ładowarce wychodzi ok. 17 zł/100 km. Poprzednia trasa nad morze kosztowała mnie 450 zł (w obie strony, czyli ok. 1000 km), co daje 45 zł. Na autostradzie poruszałem się z prędkością 140 km/h, zgodnie z przepisami, ale szybko jak na „elektryka”.
Ta cena jest jednak w tej chwili bardzo mocno obniżona przez kilka czynników. Po pierwsze jako członek EV Klub Polska skorzystałem z promocji 30% na ładowarkach GreenWay. Po drugie, przez rok od zakupu auta KIA mam kartę KIA Charge do stacji IONITY, z preferencyjną stawką 1,35 zł/kWh. Najdrożej w trasie wyszły ładowarki Orlen – prawie 3 zł za 1 kWh. Chcę przez to powiedzieć, że każda trasa może być i jest inna, inne dostępne ładowarki, inne aktualne promocje i ceny u operatorów. Koszt ładowania w domu jest dosyć przewidywalny.
Jakie plusy ma posiadanie własnej ładowarki? Są jakieś minusy?
Przede wszystkim niesamowity komfort. Dużo większy niż posiadanie auta spalinowego i jeżdżenie na stacje. Podpięcie się do ładowarki trwa kilkanaście sekund. Są różne modele ładowarek, niektóre mają opcję autoryzacji kartą RFID, inne telefonem. Z racji na brak zasięgu GSM w garażu, zdecydowałem się na najprostszy model, ale administrator wymógł na mnie, żeby ładowarka była dodatkowo zamknięta w metalowej szafie – ze względów bezpieczeństwa. Ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, kluczyk do szafki noszę razem z kluczami od auta.
Minusy? Nie jestem w stanie żadnego znaleźć. Nie było też żadnych negatywnych komentarzy od sąsiadów, bazujących na krążących w Internecie mitach o palących się elektrykach, więc póki co jest dobrze.
Co byś radził osobom, które zastanawiają się nad zainstalowaniem ładowarki w miejscu zamieszkania – patrz: podziemny garaż w wielorodzinnym budynku.
Porozmawiajcie z osobami decyzyjnymi, mając w ręku gotowe argumenty do dyskusji. Koniecznie poznajcie stan prawny (ustawa o elektromobilności) i jak wyglądają procedury. Polecam stronę ladowarkawbloku.pl – wydaje mi się, że całkiem nieźle prowadzi przez ten proces. Można też pobrać wzór wniosku, który się składa na samym początku procesu. Warto też tą procedurę zacząć odpowiednio wcześnie – najlepiej gdybyśmy odbierali samochód mając już przynajmniej zgodę w ręku.
Dziękuję za rozmowę,
Autor: Paweł Mazur