KE uzasadniła swoją aprobatę tłumacząc, że inwestycja przyczyni się do osiągnięcia strategicznych celów UE związanych z tworzeniem miejsc pracy, rozwojem regionalnym i Europejskim Zielonym Ładem. Wcześniej Słowacja powiadomiła Komisję o swoim planie przyznania 267 mln euro na wsparcie Volvo Cars. Fabryka będzie trzecim zakładem produkcyjnym Volvo Cars w Europie. Szwedzka firma będąca od 2010 roku własnością chińskiego koncernu Geely zainwestuje w projekt 1,2 miliarda euro.
250 tys. aut rocznie
Oczekuje się, że fabryka będzie miała początkową zdolność produkcyjną około 250 000 pojazdów elektrycznych rocznie. W ramach projektu powstanie co najmniej 3,3 tys. bezpośrednich i kolejnych pośrednich miejsc pracy. „Oczekuje się również, że projekt przyniesie korzyści w zakresie zrównoważonego rozwoju poprzez dążenie do neutralności klimatycznej od początku produkcji i oferowanie wyłącznie pojazdów elektrycznych” – czytamy w oświadczeniu KE.
Słowackie mniejsze ryzyko
Zakład produkcyjny będzie zlokalizowany w Valaliky koło Koszyc (Słowacja). To zaledwie kilka godzin jazdy od Jaworzna, gdzie mają powstać zakłady produkujące Izerę. Polski elektryk do sprzedaży ma trafić w połowie 2026 r. W sumie na jego budowę spółka ElektroMobilty Poland ma wydać 6 mld złotych. Do tej pory spółka została dokapitalizowana przez Skarb Państwa w latach 2021 i 2022 łącznie kwotą 500.000.000 zł. Na razie to ponad dwa razy mniej niż chcą „dołożyć” do projektu Volvo Słowacy. Inwestycja naszych sąsiadów ma jednak tę przewagę, że „resztę” pokryje doświadczony w takich projektach, branżowy gigant Volvo Cars. Słowacka inwestycje wydaje się więc obarczana mniejszym ryzykiem niż Polska.
Chiński wspólny mianownik
Co ciekawe oba przedsięwzięcia mają jeszcze jeden, ale jak się wydaje bardzo istotny wspólny mianownik – obecność chińskiego giganta Geely. Z tym, że w przypadku Izery Geely – przynajmniej na razie – ma dostarczyć jedynie technologię potrzebną do zbudowania „polskiego” elektryka. Czy ta współpraca rozszerzy się? EMP do tej pory zapewniała, że prowadzi także rozmowy z zewnętrznymi inwestorami, również spoza Polski. Tylko tyle i aż tyle.
Docelowo fabryka w Jaworznie w woj. śląskim ma zatrudniać 3 tys. pracowników i być przygotowana do produkcji 150 tys. aut rocznie w pierwszym etapie z możliwością rozbudowy mocy produkcyjnych do 300 tys. samochodów rocznie.
Jeśli obie inwestycje zakończą się sukcesem w 2026 roku „wypuszczą” na rynek swoje elektryki. Dlatego warto już teraz pomyśleć o budowaniu strategii marketingowej dla Izery. Być może dobrym pomysłem jest ten rodem z Turcji. Tam z powodzeniem zrealizowano myśl o zbudowaniu rodzimego elektryka. Togg na dobre zmienił rzeczywistość w kraju, który rok wcześniej ledwo wykazywał zainteresowanie wprowadzeniem pojazdów elektrycznych. Producent wypuszczając na rynek swój pierwszy (a teraz już drugi) samochód zasilany akumulatorowo – T10X – SUV, śmiało konkuruje z Modelem Y Tesli. Sprzedaż elektrycznego Togga nabrała zawrotnego tempa. Turcja przekroczyła próg 5% sprzedaży elektryków w trzecim kwartale 2023 roku, a w czwartym była już czwartym co do wielkości rynkiem pojazdów elektrycznych w Europie zgarniając 12 % krajowej sprzedaży.
Regionalne wsparcie wskazane
Na koniec jeszcze kilka słów od Komisji Europejskiej: „Europę zawsze charakteryzowały znaczne różnice regionalne pod względem dobrobytu gospodarczego, dochodów i bezrobocia. Pomoc regionalna ma na celu wspieranie rozwoju gospodarczego na obszarach Europy znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, przy jednoczesnym zapewnieniu równych warunków działania państwom członkowskim” – czytamy w oświadczeniu.
Nic tylko działać. Byle z głową, korzystając z doświadczeń choćby europejskich sąsiadów.
Rafał Wąsowicz