Przyroda wygrała z inżynierią

Katastrofa w Chinach. Most Hongqi runął do rzeki po dwóch miesiącach od otwarcia [WIDEO]

Zawalony most jest przede wszystkim katastrofą wizerunkową dla chińskiej inżynierii
Źródło zdjęcia: Sichuan Road & Bridge Group

W chińskiej prowincji Syczuan doszło do zawalenia części nowo otwartego mostu Hongqi, stanowiącego fragment krajowej autostrady łączącej centralne Chiny z Tybetem. Konstrukcja o długości 758 metrów zapadła się do rzeki we wtorek, 11 listopada, zaledwie dwa miesiące po uroczystym otwarciu.

  • Geologiczna niestabilność przyczyną katastrofy inżynieryjnej w Chinach
  • Most o długości ponad 750 m runął w kilkanaście sekund
  • Władze lokalne wychwyciły pierwsze symptomy zbliżającej się katastrofy i zamknęły wcześniej ruch kołowy na obiekcie
  • Powodem zawalenie mogło być zbyt szybkie tempo budowy z którego słyną chińscy wykonawcy dróg, mostów i wiaduktów  

Katastrofa w Chinach

Jak poinformowały lokalne władze w mieście Maerkang, most został zamknięty dla ruchu już w ostatni poniedziałek po południu, po tym jak podczas inspekcji zauważono pęknięcia na pobliskich zboczach i jezdni oraz przesunięcia gruntu w rejonie przyczółków. Ewakuowano okolicznych mieszkańców, a policja całkowicie wstrzymała ruch.

Zaledwie kilkanaście godzin później, we wtorek po południu, doszło do gwałtownego pogorszenia warunków geologicznych. Osuwiska ziemi z pobliskiego zbocza spowodowały zawalenie się mostu dojazdowego i podłoża drogi, a tony betonu runęły w dół wąwozu, tworząc potężną chmurę pyłu.

Dramatyczne nagranie momentu zawalenia trafiło do mediów społecznościowych, błyskawicznie stając się viralem w Chinach. Widać na nim, jak filary mostu pękają i uginają się, po czym cała sekcja konstrukcji zapada się do rzeki. Na szczęście nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.

Wstępne przyczyny: niestabilność geologiczna

Pierwsze wyniki śledztwa wskazują, że katastrofa była skutkiem niestabilności geologicznej w górzystym regionie. Jak podaje dziennik Sichuan Daily, lokalne służby zauważyły niepokojące przesunięcia gruntu i pęknięcia już dzień wcześniej o godzinie 17:25 czasu lokalnego. Na tej podstawie zarządzono zamknięcie mostu i ewakuację.

Władze prowincji potwierdziły, że powołano komisję dochodzeniową, która ma ustalić, czy oprócz czynników naturalnych przyczyną katastrofy mogły być również błędy projektowe lub wykonawcze.

Symbol rozwoju zachodnich Chin

Most Hongqi był jednym z kluczowych elementów autostrady G317, łączącej Syczuan z Wyżyną Tybetańską. Położony 625 metrów nad dnem wąwozu, stanowił część większego programu rozwoju zachodnich regionów Chin, mającego usprawnić komunikację i pobudzić lokalną gospodarkę.

Konstrukcję ukończono na początku 2025 roku, a oficjalne otwarcie dla ruchu odbyło się we wrześniu. Obiekt wybudowała państwowa spółka Sichuan Road & Bridge Group, która jeszcze kilka miesięcy temu chwaliła się projektem w mediach społecznościowych jako jednym z najbardziej zaawansowanych inżynieryjnie mostów w regionie.

Liczne pytania

Zawalenie mostu Hongqi to kolejny przypadek infrastrukturalnej katastrofy w Chinach w ostatnich latach. Choć w tym przypadku uniknięto ofiar, zdarzenie ponownie wzbudziło dyskusję o bezpieczeństwie inwestycji realizowanych w szybkim tempie.

Według ekspertów cytowanych przez Reutersa, w górzystych regionach Syczuanu ryzyko osuwisk jest wysokie, zwłaszcza po intensywnych opadach deszczu. Jednak w ocenie niektórych komentatorów w chińskich mediach społecznościowych, zbyt duży nacisk na tempo budowy i brak pełnych analiz geologicznych mógł przyczynić się do katastrofy.

Na razie autostrada pozostaje zamknięta, a służby nie podały, kiedy odcinek zostanie odbudowany lub ponownie otwarty. Urzędnicy w regionie zapewniają, że prowadzone są „szczegółowe badania przyczyn katastrofy”, a nagranie z zawalenia mostu wciąż krąży po chińskim internecie (i nie tylko – pojawiło się już i na stronach europejskich) jako ostrzeżenie. Zaufanie do chińskich projektów w miarę rosnącej popularności filmów z wypadku może spadać.

PMA

REKLAMA