Volkswagen ID.3 nie jest – ujmując sprawę delikatnie – najlepiej sprzedającym się modelem marki. Debiut „elektryka w cenie Golfa” budził w Wolfsburgu duże nadzieje. Czy plan się powiódł? Niekoniecznie. Volkswagen nie stał się liderem w dziedzinie elektromobilności. W statystykach sprzedaży przegrywa nie tylko z Teslą (i to znacząco, bo model Y był w 2023 roku najlepiej sprzedającym się autem w Europie), ale i z innymi „elektrykami” koncernu. W Polsce ID.3 sprzedaje się gorzej od Skody Enyaq czy Audi Q4 e-tron.
Model przeszedł w zeszłym roku lifitng. Jednym z zadań, przed którymi stanęli styliści, było dodanie nieco „pieprzu” do stylistyki, kojarzącej się niektórym z minivanami. Optyczne wydłużenie maski pomogło, choć nadal trudno powiedzieć, by ID.3 prezentowało się najdynamiczniej w swojej klasie.
Obecnie witamy najmocniejszy model w gamie modelu. Do tej pory topowa wersja rozwijała 204 KM. Teraz GTX – bo takimi trzema „magicznymi” literkami oznaczane są usportowione wersje elektrycznych VW (GTI nadal zarezerwowane są dla aut benzynowych) – jest dostępny w dwóch wersjach. Słabsza z nich ma 286 KM, a mocniejsza aż 326 KM. To więcej niż w przypadku Golfa R z silnikiem 2.0 TSI.
Wróćmy jednak na chwilę do wyglądu. Co zmieniono w przypadki ID.3 GTX? Zderzak ma teraz charakterystyczny dla tej wersji wlot powietrza w kształcie rombu i nowe światła do jazdy dziennej LED. Nie zabrakło też czarnych elementów wykończonych na wysoki połysk (np. progów i tylnego dyfuzora). Felgi mają specyficzny dla GTX wzór. Mogą mieć 20 lub nawet 21 cali.
Z kolei w środku nie zabrakło czerwonych akcentów i przeszyć, a także perforowanego napisu GTX na oparciach foteli (w opcji: takie typu ergoActive). Pojawił się też nowy system multimedialny. Wróćmy jednak do osiągów.
– Dzięki wysokiej mocy i błyskawicznej reakcji na wciśnięcie gazu nowy ID.3 GTX Performance jest dla mnie elektrycznym odpowiednikiem naszej sportowej ikony w segmencie kompaktów – Golfa GTI Clubsport. Oczywiście, napęd elektryczny i turbodoładowany silnik benzynowy mają swój własny, unikatowy charakter. Jednak ID.3 GTX Performance i Golf GTI Clubsport mają tę samą fascynującą lekkość podczas przyspieszania. Dwa nowoczesne samochody sportowe stworzone przez Volkswagena – opisał tę wersję Kai Grünitz, członek zarządu marki Volkswagen odpowiedzialny za rozwój.
Zapowiedzi brzmią obiecująco. Słabsza, 286-konna wersja osiągnie 100 km/h w sześć sekund, a mocniejsza, 326-konna, w 5,6 s. To oznacza, że ID.3 – za sprawą masy – jest jednak wolniejsze od słabszego Golfa R. Moment obrotowy obydwu wersji wynosi tyle samo, czyli 545 Nm. Prędkość maksymalna (ograniczona elektronicznie) to odpowiednio 180 i 200 km/h. Każda z wersji ma napęd tylko na tył, co może pozytywnie wpłynąć na odczuwalną „lekkość” prowadzenia i radość z jazdy.
Akumulator ID.3 GTX ma pojemność 79 kWh netto. Dla porównania, 204-konna wersja ma odrobinę mniejszą baterię (77 kWh netto). Maksymalna moc ładowania obsługiwana przez auto to 175 kWh. Zasięg wg WLTP wyniesie ok. 600 km, czekamy jednak jeszcze na oficjalne informacje.
Ile może kosztować Volkswagen ID.3 GTX? Tego jak na razie nie wiemy. Topowa, jak na razie, odmiana modelu kosztuje 194 290 zł. W przypadku topowej odmiany 326 KM możemy spodziewać się kwoty na poziomie zapewne ok. 230-250 tysięcy złotych. Z kim będzie rywalizować GTX? Przede wszystkim ze zbliżoną konstrukcyjnie Cuprą Born VZ o takiej samej mocy. Z kolei Hyundai Ioniq 5 N jest od niego o wiele mocniejszy – dobrze jest jednak widzieć, że segment elektrycznych hot hatchy się rozwija. Odwiecznym rywalem VW może być również Tesla Model 3 oraz Model Y. Rynkowe starcie nie będzie łatwe.
elektromobilni.pl