IAA bez blichtru
Jak wspomnieliśmy w pierwszej relacji, tegoroczne targi IAA Mobility w Monachium były pozbawione blichtru, który można pamiętać z dawniejszych edycji IAA (Internationale Automobil-Ausstellung) z Frankfurtu, trudno jednak nazwać je skromnymi.
Ekspozycja była podzielona na część targową, w halach na obrzeżach miasta, i na miejską, w samym centrum Monachium, gdzie przechodnie i turyści mogli bez biletów poznawać najnowsze samochody. Ta nowatorska koncepcja z pewnością znalazła swoich fanów.

Jak pisaliśmy, europejskich premier w Monachium nie brakowało. Swoje elektryczne nowości pokazali m.in. Mercedes, BMW czy Volkswagen. Ale targi to okazja również dla producentów z innych rejonów świata, by zaprezentować się na rynku, który zamierzają podbić (lub który już podbijają).
Dlatego naprzeciwko stoiska Volkswagena w mieście można było zobaczyć równie wielkie stoisko BYD. Producenci z Chin i nie tylko wchodzą do Europy pewnie i bez kompleksów, są również w samej stolicy europejskiej motoryzacji.
Premiery nie tylko z Chin
Swoje prototypy na targach pokazały także firmy z Korei – Hyundai przedstawił koncept sportowego kompaktu oraz wizję „Insteroid”, czyli utrzymaną w zabawnym klimacie sportową wersję małego, elektrycznego Instera („na sterydach”), nawiązującą stylistyką do rajdów.
Futurystyczny dostawczak
Kia zaprezentowała futurystycznie stylizowanego dostawczaka PV5 Passenger, ale gwiazdą stoiska był prototyp EV2. Nieopodal Volkswagen prezentował ID.2All i ID.Crossa, więc Kia niemal wprost rzucała Niemcom rękawicę.

EV2 to gracz z segmentu B-SUV, stojący w ofercie poniżej dłuższego o 30 cm EV3. Do wyboru: silniki 97 lub 115 KM i akumulatory 43 kWh i 49 kWh. Zasięg do 335 km (WLTP). Debiut na rynku polskim przewidziano na 2026 r. Cena ma spaść poniżej 100 000 zł.

Istotnym elementem stoiska Kii był także model EV5, czyli 4,6 metrowy SUV (rywale: Skoda Enyaq, VW ID.4, Tesla Model Y). To elektryczna propozycja w segmencie, w którym hitem wśród aut spalinowych jest Sportage. Pod maską EV5 znajduje się silnik elektryczny o mocy 217 KM, współpracujący z akumulatorem 81,4 kWh.

Auto od Kia przyspiesza do 100 km/h w 8,4 s i przejedzie do 530 km na jednym ładowaniu (WLTP). Obsługuje szybkie ładowanie – od 10 do 80 proc. w około 30 minut – oraz technologię V2G, pozwalającą wykorzystać samochód jako magazyn energii. Cena: poniżej 200 tys. zł za podstawowy wariant. Debiut jeszcze w tym roku.
Chińskie marki
Jeśli chodzi o nowych graczy z Chin, duże zainteresowanie wzbudzało stoisko marki Xpeng. Można było tam spotkać np. efektownego liftbacka P7 o sportowych zarówno w wariancie obecnym, jak i przyszłym. Poza tym, firma pokazała szereg innych modeli, w tym luksusowego vana czy SUV-y.


W Monachium zaprezentował się również GAC, czyli marka, która obecnie oficjalnie zadebiutowała z cenami na rynku polskim (jako pierwszym w Europie – przyp. red.).
Pierwszą z propozycji jest Aion V – elektryczny SUV o długości 4,6 m i akumulatorze 75,3 kWh. Silnik 204 KM zapewnia przyspieszenie 0–100 km/h w 7,9 s i zasięg do 510 km w cyklu mieszanym (do 708 km w mieście). Ceny startują od 178 900 zł (wersja Premium), a bogatsza odmiana Luxury kosztuje od 187 900 zł.
Drugim modelem jest Hyptec HT – większy, blisko 5-metrowy SUV klasy premium, również dostępny w Polsce. Kosztuje 222 900 zł i jest objęty 8-letnią gwarancją. Model wyróżnia się bezramkowymi drzwiami i luksusowym wnętrzem z naturalną skórą nappa, miękkimi materiałami przypominającymi zamsz i kokpitem opartym na dużych ekranach.

Oferuje ogrom przestrzeni – rozstaw osi blisko 3 m, regulowane tylne oparcia i dwa bagażniki (670 l z tyłu + 55 l frunk). Pod maską pracuje silnik elektryczny 244 KM (355 Nm) napędzający tylną oś, wspierany akumulatorem 73 kWh. Przyspieszenie 0–100 km/h trwa ok. 7 s, a zasięg sięga 450 km. Dzięki ładowaniu o mocy 163 kW baterię można uzupełnić od 30 do 80% w 28 minut.
Budżetowy Leapmotor
Osoby szukające bardziej budżetowych propozycji mogły zajrzeć na stoisko marki Leapmotor. To co prawda firma, w której udziały ma europejski koncern Stellantis i to on odpowiada za jej dystrybucję, jest to jednak marka bez wątpienia chińska. Najważniejszą premierą był model B05, znany także jako Lafa 5 (na innych rynkach).


To kompaktowy, dość sportowo stylizowany hatchback o długości 4,43 m, szerokości 1,88 m i rozstawie osi 2,73 m. Auto wyróżnia się dynamiczną sylwetką, bezramkowymi drzwiami i 19-calowymi felgami. Marka pozycjonuje go jako propozycję dla młodych kierowców. Moc: 177-215 KM, akumulator 56-67 kWh. Ceny są jeszcze nieznane, ale B05 zawalczy m.in. z Kią EV3 i Oplem Astrą Electric.
Changan z dużymi ambicjami
Pokaźne było także stoisko firmy Changan. Nie bez powodu – Changan działa już w 103 krajach, a do 2030 r. planuje uruchomić 20 fabryk poza Chinami (dziewięć już działa, w tym pierwsza w Tajlandii). Europa staje się kluczowym rynkiem: pod Hamburgiem ruszył pierwszy niemiecki salon, w Wielkiej Brytanii do połowy września otworzy się 20 dealerstw, a do końca 2025 r. ma działać ich tam już 50. Marka przygotowuje też lokalną produkcję w Europie.
Pod hasłem „Technological Value, Global Mobility, User Empathy” zadebiutowały modele marek Deepal i Avatr, w tym elektryczny SUV Deepal S05 oraz koncepcyjny Avatr Xpectra. Nie skończyło się na premierach aut: w Monachium koncern zaprezentował m.in. innowacyjne akumulatory Golden Shield Battery oraz system jazdy autonomicznej SDA Pilot.

Na targach poza elektrykami można było zobaczyć również hybrydy: np. Huaweia Aito M5. Samochód jest wyposażony w napęd Huawei DriveONE.

Jak twierdzi producent, pojazd potrafi przejechać na jednym ładowaniu prawie 1200 km (NEDC). W hybrydzie zainstalowano akumulatory o pojemności 40 kWh (czas ładowania w przedziale 20- 80% z gniazda 230 V trwa ok. 5 godzin). Wartość całego układu wynosi 213 kWh, a przyspieszenie do „setki” zajmuje 4,4 s.

Łącznie w Monachium wystawiło się ponad 100 chińskich firm – producentów aut, akcesoriów, podzespołów i rozwiązań do ładowania. Nowości pokazał także bateryjny gigant CATL.

Jeśli chodzi o firmy z innych części świata, sporym zainteresowaniem cieszyło się stoisko marki Togg, czyli tureckiego producenta „elektryków”. Niemcy to pierwszy rynek poza Turcją, na którym marka chce działać. W planach jest działalność także w innych państwach naszego regionu.

Debiutanckim autem Togga jest wspomniany T10X – SUV o długości 4,6 m, który w Turcji kosztuje od równowartości ok. 175 000 zł. Samochód oferowany jest z dwoma wariantami akumulatorów: 52,4 kWh – zapewniającym zasięg około 314 km oraz 88,5 kWh – pozwalającym na przejechanie do 523 km wg WLTP. Ładowanie prądem stałym odbywa się z mocą do 180 kW, co pozwala na szybkie uzupełnianie energii.
Napędzający go silnik elektryczny rozwija 218 KM (160 kW), a w wersji z dwoma motorami moc systemowa wynosi 435 KM (320 kW). Mocniejsza odmiana przyspiesza dynamicznie i osiąga prędkość maksymalną 185 km/h. Na targach pokazano także sedana T10F o zbliżonych parametrach. Odwiedzający chwalili wyposażenie pokazanych modeli, nie podano jednak jeszcze cen.
Europa kontra reszta świata
Kto pokazał więcej nowości i zrobił większe wrażenie na odwiedzających? Europejski przemysł tym razem się bronił, głównie za sprawą debiutów BMW iX3 i Mercedesa GLC z technologią EQ, a także prototypów grupy Volkswagena. Nie można powiedzieć, by w Monachium Europa oddała pola Azji, nie da się jednak ukryć, że producenci z Dalekiego Wschodu (i Bliskiego, jak Turcja) są coraz silniejsi. Nie stanowią już targowej ciekawostki, ale są co najmniej równorzędnymi graczami i rywalami. Na kolejnych edycjach IAA będzie to z pewnością widać jeszcze mocniej.
PMA
Fot. PMA

