Opłaty zniszczą markę
Wayne Griffiths, dyrektor generalny CUPRA, ostrzega w rozmowie z agencją Reuters, że tak wysokie cła mogłyby „zniszczyć” markę. W obecnej sytuacji gospodarczej w Europie nie ma miejsca na podnoszenie i tak już wygórowanych cen nowych samochodów. Dotyczy to także elektryczna Tavascana, którego cena wynosi około 52 000 euro. Zwiększenie kosztów w wyniku taryf byłoby więc trudne do zaakceptowania dla klientów. Griffiths podkreśla, że alternatywne rozwiązania, takie jak przeniesienie produkcji do innej lokalizacji, również są niepraktyczne, zważywszy na inwestycje już poczynione w chińską fabrykę Volkswagena w Anhui (spółka joint venture z większościowym udziałem chińskiej JAC Automobile Group).
Redukcja emisji zagrożona
Jeśli sprzedaż modelu Tavascan spadnie z powodu nowych taryf, CUPRA może mieć trudności z osiągnięciem unijnych celów w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. W rezultacie firma musiałaby zapłacić wysokie kary, co dodatkowo wpłynęłoby na jej wyniki finansowe i mogłoby zmusić do ograniczenia produkcji, a nawet zwolnień w hiszpańskich zakładach.
Griffiths zwraca także uwagę, że pierwotnym celem tych taryf miała być ochrona europejskiego przemysłu motoryzacyjnego przed konkurencją z Chin, ale dla CUPRY może to mieć odwrotny skutek od zamierzonego. Przedstawiciele marki aktualnie prowadzą intensywne negocjacje z Komisją Europejską oraz rządami Niemiec i Hiszpanii, aby spróbować zmniejszyć lub wyeliminować planowane cła.
Warto dodać, że taryfy antysubsydyjne miałyby być nałożone jako dodatkowe 10% cło UE na import samochodów, co ma na celu zniwelowanie nierówności wynikających z chińskich subsydiów. W odwecie Chiny grożą dochodzeniami dotyczącymi importu produktów z UE, takich jak mleko, wieprzowina i koniak – przypomina agencja.
Bez dotacji z tańszą produkcją
CUPRA, pomimo tego, że produkuje samochody w Chinach, stara się odróżnić od marek zalewających europejski rynek tanimi pojazdami. Tavascan jest produktem premium, a marka podkreśla, że jej pojazdy nie są dotowane przez chiński rząd – pisze Reuters. Griffiths zaznacza również, że CUPRA to zupełnie inna marka, nie konkurująca na rynku masowym, co stara się wyjaśnić europejskim decydentom.
Warto przypomnieć, że portfolio hiszpańskiego producenta, poza wersjami spalinowymi, obejmuje także modele elektryczne. Tavascan to rynkowa nowość, która niebawem zawita do salonów, natomiast od roku w ofercie jest Born, czyli elektryk ze sportowym zacięciem, bazujący na modelu ID.3 Volkswagena.
Europejski dwugłos
Media alarmują, że europejscy producenci samochodów, zwłaszcza niemieccy, obawiają się chińskich ceł odwetowych (w odpowiedzi na możliwe sankcje Unii Europejskiej dotyczące importu chińskich aut elektrycznych). Decyzja Brukseli o wszczęciu postępowania w sprawie chińskich subwencji (dla rodzimych producentów) może zaszkodzić niemieckiemu eksportowi i inwestycjom w Chinach. Podczas gdy Francja wspiera zaostrzenie kursu wobec Chin, nasi zachodni sąsiedzi dążą do negocjacji, aby uniknąć eskalacji konfliktu i ochronić swoje interesy gospodarcze na jednym z kluczowych dla nich rynku.
OW