Technologia

Google Maps z nową funkcją. Ale tylko dla jednego samochodu

Google wprowadza nową funkcjonalność ale tylko dla jednego pojazdu
Źródło zdjęcia: Polestar

Mapy Google robią kolejny, przełomowy krok. Nowa funkcja, która właśnie trafiła do systemu, ma poprawić bezpieczeństwo jazdy i komfort kierowcy – i robi to w sposób, który jeszcze kilka lat temu brzmiałby jak science fiction. Wykorzystuje bowiem sztuczną inteligencję, dane z kamer oraz czujniki pojazdu, by pomóc kierowcy wybrać właściwy pas ruchu i uniknąć nerwowych manewrów. Jest tylko jedno „ale” – skorzystają z niej wyłącznie właściciele Polestara 4.

Google Maps z nową funkcją. Ale tylko dla jednego samochodu - obraz 14

Nowe rozwiązanie powstało w ramach ścisłej współpracy między Google a Polestarem – marką, która od początku swojej działalności mocno stawia na integrację z technologiami cyfrowymi. Polestar 4 to pierwszy samochód, w którym Mapy Google nie tylko pokazują trasę, ale także analizują otoczenie w czasie rzeczywistym. System wykorzystuje kamery zamontowane w pojeździe do rozpoznawania oznaczeń na jezdni i znaków drogowych, a następnie podpowiada kierowcy, który pas ruchu wybrać.

Na 10,2-calowym wyświetlaczu za kierownicą pas, którym kierowca powinien się poruszać, zostaje podświetlony. System uwzględnia zarówno aktualny ruch, jak i cel podróży. Co więcej, Google Maps przekazuje nie tylko wizualne, ale też dźwiękowe wskazówki, co ma pomóc uniknąć gwałtownych zmian pasa w ostatniej chwili – jednej z częstszych przyczyn kolizji na drogach – opisuje technologię serwis autoswiat.pl

Google Maps z nową funkcją. Ale tylko dla jednego samochodu - obraz 13

Krok w stronę przyszłości – i krok dalej od kierownicy?

Nowa funkcja wydaje się przełomem – szczególnie dla tych, którzy nie czują się pewnie w gęstym ruchu miejskim lub na skomplikowanych węzłach autostradowych. Jednak ta innowacja ma również drugą stronę medalu. Negatywną! Uzależnienie od technologii sprawia, że kierowcy mogą z czasem stracić zdolność samodzielnej oceny sytuacji na drodze. Tak jak dziś wielu z nas nie potrafi pojechać w nieznane miejsce bez uruchomienia nawigacji, tak w przyszłości możemy przestać zwracać uwagę na znaki drogowe – bo przecież „system i tak wie lepiej”.

Nie brakuje ekspertów, także polskim, w tym z Instytutu Transportu Samochodowego, którzy ostrzegają, że zbytnie zaufanie do sztucznej inteligencji może prowadzić do rozleniwienia za kierownicą. W teorii technologia ma pomagać w krytycznych momentach, w praktyce jednak może przejąć zbyt dużą część odpowiedzialności za decyzje kierowcy – uczulają eksperci.

Google Maps z nową funkcją. Ale tylko dla jednego samochodu - obraz 15

Na razie tylko dla wybranych

Google i Polestar zapowiadają, że nowa funkcja trafi do samochodów Polestar 4 w Stanach Zjednoczonych i Szwecji jeszcze w tym roku. Z czasem ma być dostępna na kolejnych rynkach, a być może także w innych modelach aut. Nie jest jednak pewne, jak szybko ta technologia trafi do szerszego grona użytkowników.

Dla wielu kierowców to dopiero przedsmak przyszłości, w której samochód i oprogramowanie będą działać niemal w pełnej symbiozie. Dla innych – kolejny krok w stronę świata, w którym technologia przejmuje ster, a człowiek staje się jedynie pasażerem we własnym aucie.

OW

REKLAMA