Raport Rho Motion

Globalna sprzedaż EV bije rekordy. Europa przyspiesza, USA hamują. Chiny wracają do rozmów z UE o cenach i cłach

Europa stała się w tym roku jednym z motorów napędowych elektromobilnego rynku
Źródło zdjęcia: EPL

Ten rok zapisuje się jako kolejny etap transformacji rynku motoryzacyjnego. Najnowszy raport Rho Motion pokazuje, że mimo politycznych turbulencji i zmieniających się systemów wsparcia, popyt na samochody elektryczne nadal rośnie dynamicznie. Jakby tego było mało, równolegle do zmian rynkowych toczą się intensywne rozmowy handlowe, które mogą zdecydować o przyszłości chińskich producentów w Europie.

  • Popyt na samochody elektryczne rośnie dynamicznie
  • W samym listopadzie sprzedano globalnie 2 mln samochodów zelektryfikowanych
  • W ciągu 11 miesięcy przybyło 18,5 mln aut elektrycznych
  • Europa stała się w tym czasie jednym z motorów napędowych rynku
  • W USA nie ma sprzedażowego szału
  • Chiny eksportują na potęgę i wracają do rozmów z UE o minimalnych cenach i cłach

Globalna sprzedaż, czyli 18,5 miliona „elektryków”

Rho Motion podaje, że w listopadzie sprzedano globalnie 2 mln samochodów elektrycznych . To właśnie ten wynik podniósł globalną sprzedaż od początku roku do 18,5 mln sztuk, co oznacza wzrost o 21 proc. względem analogicznego okresu 2024 r. Europa stała się w tym czasie jednym z motorów napędowych rynku – w samym listopadzie sprzedaż wzrosła tam o 36 proc. rok do roku, w tym 35 proc. w segmencie aut w pełni elektrycznych i 39 proc. w hybrydach plug-in.

Na tym tle warto zwrócić uwagę na trzy rynki. Francja, która przez większość roku notowała spadki po cięciach dopłat, a w listopadzie wreszcie wyszła na plus – choć zaledwie o 1 proc., a to sygnał, że rynek zaczyna oswajać się z nowymi realiami, przekonują analitycy.

Włochy odnotowały rekordowy miesiąc, bowiem niemal 25 tys. sprzedanych EV to efekt szeroko zakrojonego programu wymiany starych aut spalinowych, na który przeznaczono ponad 597 mln euro.

Z kolei Wielka Brytania poszerzyła listę modeli kwalifikujących się do pełnej dopłaty o wysokości 3 750 funtów, obejmując nią m.in. Nissana Leafa produkowanego w Sunderland oraz nowe modele Renault i Alpine, które trafią do klientów w 2026 roku – raportuje Rho Motion.

Jak się ma elektromobilność za Ocenem?

Po drugiej stronie Atlantyku obraz rynku wygląda inaczej. W USA sprzedaż lekko odbiła w listopadzie po gwałtownym spadku miesiąc wcześniej, gdy wygasły federalne ulgi podatkowe. Choć niektórzy producenci, jak Kia czy Hyundai, zanotowali wzrosty miesiąc do miesiąca, to poziom sprzedaży nadal pozostaje daleki od tego sprzed zakończenia programu wsparcia.

Na dodatek administracja Donalda Trumpa ogłosiła „reset” norm CAFE, znacząco obniżając wymagania dotyczące średniego zużycia paliwa. Nowy cel, czyli około 34,5 mpg do 2031 r., zamiast poprzednich 50,4 mpg, oznacza mniejszą presję na elektryfikację flot, a pierwsze inwestycje, jak 13-miliardowy projekt Stellantisa stawiający na rozwój produkcji aut spalinowych, zdają się to potwierdzać ten scenariusz.

Zgoła inaczej wygląda sytuacja w Chinach, które choć notują spowolnienie dynamiki, wciąż są niekwestionowanym liderem rynku. Od początku roku w Państwie Środka sprzedano 11,6 mln elektryków, o 19 proc. więcej niż rok wcześniej. Do tego dochodzą rekordowe wyniki eksportowe BYD.

Producent wysłał za granicę ponad 131 tys. aut w samym listopadzie, przebijając poprzedni rekord o ponad 40 tys. sztuk. Chińskie modele zdobywają szczególnie mocną pozycję w Europie, gdzie ich sprzedaż w 2025 roku wzrosła czterokrotnie, a także w Azji Południowo-Wschodniej i Ameryce Południowej.

Sprzedaż pojazdów elektrycznych w 2025 r. (styczeń-listopad 2025 r.) w porównaniu z 2024 r. (styczeń-listopad 2024 r.):

• Globalnie: 18,5 mln, +21 proc.

• Chiny: 11,6 mln, +19 proc.

• Europa: 3,8 mln, +33 proc.

• Ameryka Północna: 1,7 mln, -1 proc.

• Reszta świata: 1,5 mln, +48 proc.

Idzie/jedzie ku dobremu?

To właśnie chińska ekspansja stała się osią sporu handlowego z Unią Europejską. Jak donosi Reuters, Pekin i Bruksela wróciły do rozmów o minimalnej cenie dla chińskich samochodów elektrycznych sprzedawanych na rynku unijnym.

Negocjacje zostały wznowione po miesiącach napięć, które zaczęły narastać po decyzji UE o wprowadzeniu ceł antysubsydyjnych sięgających nawet 45,3 proc. (przyp. red.). Była to odpowiedź na obawy (okazały się słuszne – przyp. red.), że agresywnie wyceniane chińskie modele mogą zaburzać europejski rynek.

Chiny przekonują jednak, że ich producenci wygrywają nie dzięki wsparciu państwa, lecz dzięki konkurencyjności, skalowalności i efektywności. Z tego powodu proponują odejście od ceł na rzecz ustalenia minimalnej ceny, która miałaby obowiązywać wszystkich eksporterów z Państwa Środka. Pekin podkreśla, że rozmowy odbyły się w ostatnich dniach i mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu – pisze Reuters.

Chodna ocena

Bruksela patrzy na te propozycje z pewnym dystansem. Dotychczasowe porozumienia cenowe stosowano raczej wobec surowców czy półproduktów, nie tak złożonych towarów jak samochody. Europejscy urzędnicy nie są też przekonani, że jedna ustalona cena minimalna wystarczy, by zrównoważyć rynek, skoro problemem – w ich ocenie – są systemowe przewagi wynikające z subsydiów.

Spór o ceny to zresztą tylko jeden z elementów większej układanki, bowiem przyszłość elektromobilności zależy od polityki handlowej, jak i od krajowych systemów wsparcia, wreszcie -preferencji konsumentów i globalnych kosztów produkcji.

OW

REKLAMA