Spotkanie z Ioniq 6 to dla elektromobilnych fanów nie lada wydarzenie. Klubowicze EV Klub Polska z niecierpliwością czekali na ten moment. Ich pierwsze wrażenia z holenderskiej premiery są bardzo pozytywne, ale nie wszystko przypadło im do gustu.
Wśród największych zalet Ioniqa 6 jest niewątpliwie design. Kontynuuje on styl zaproponowany wraz z Ioniq 5. Model wyróżniają tylne światła LEDowe, ciągnące się przez całą długość auta. Nie można też pominąć sylwetki, która została stworzona z myślą o aerodynamice. Efekt? Współczynnik oporu powietrza Cx to zaledwie 0,21. Fabian oraz Mateusz stwierdzili, że mocną stroną Ioniqa 6 jest też przestrzeń na tylnej kanapie. Nie brakuje miejsca na nogi, jak też nad głowami.
To co nie przypadło im do gustu to mało prestiżowo wyglądająca tablica rozdzielcza oraz brak otwartej przestrzeni. Znacząco ogranicza ją tunel środkowy, który jest masywny i wysoko poprowadzony. Nie mogli natomiast ocenić bagażnika, gdyż był w wariancie pokazowym niedostępny.
To co należy dodać o nowym Ioniq 6 to fakt, że inżynierowie poza wyglądem postawili na optymalizację napędu. Klienci do dyspozycji będą mieli trzy wersje dysponujące mocą od 170 do 325 KM i dwie wielkości akumulatora trakcyjnego (58 kWh oraz 77,4 kWh). W topowej odmianie przyspieszenie do 100 km/h ma wynosić 5,1 sekundy. Co ciekawe w warunkach miejskich auto ma mieć zasięg nawet do 600-kilometrów przy wersji z większym akumulatorem o pojemności 77,4 kWh. Nieoficjalnie wiadomo, że planach jest też sportowy wariant N, który dołączy do gamy później.
We wnętrzu elementem wyróżniającym jest 12-calowy system inforozrywki. Uwagę zwraca też ambientowe oświetlenie z możliwością zmiany kolorystyki. Ciekawym dodatkiem są także opcjonalne fotele Relaxation Comfort z automatycznym dostosowaniem pozycji podczas przerwy. Oczywiście jak przystało na auto elektryczne, materiały we wnętrzu w większości pochodzą z recyklingu.