„Szereg istotnych działań mających na celu wzmocnienie konkurencyjności branży” – oto, jak można podsumować drugie strategiczne spotkanie w kwestii dialogu na temat przyszłości europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała ważne zmiany.

O co dokładnie chodzi?

Wygląda na to, że cele dotyczące norm emisji spalin i terminów przejścia na pełną elektryfikację transportu osobowego zostaną złagodzone. Von der Leyen przyznała, że uzgodnione wcześniej cele klimatyczne należy zachować, ale jednocześnie istnieje potrzeba większej elastyczności. Podkreśliła, że „ci, którzy jako pierwsi odrobili pracę domową” zasługują na sprawiedliwość i przewidywalność. Ale KE musi słuchać także głosów tych, którzy „w tych trudnych czasach proszą o więcej pragmatyzmu i o neutralność technologiczną”.

Właśnie dlatego marki samochodowe – według poprawki, którą szefowa KE ma zaproponować jeszcze w tym miesiącu – nie będą musiały weryfikować zgodności z normami emisji CO2 co rok, a co trzy. Docelowe poziomy redukcji emisji mają zostać na tym samym poziomie, ale firmy zyskają czas. Poprawkę mają jeszcze przyjąć Parlament Europejski i Rada Europy – von der Leyen wyraziła jednak nadzieję, że wydarzy się to szybko.

Co z zakazem rejestracji nowych aut spalinowych po roku 2035? Von der Leyen zapowiada „przegląd regulacji” w tej kwestii. Nie jest więc wykluczone, że termin zostanie przesunięty lub pojawią się różne wyjątki (np. w postaci aut hybrydowych). Przewodnicząca KE wskazała także na konieczność wsparcia europejskiego przemysłu bateryjnego oraz na rozwój innowacji, przede wszystkim w kwestii jazdy autonomicznej.

Plan? Jutro

Jutro (5 marca) ma zostać przedstawiony szczegółowy plan działania, a dialog z branżą będzie kontynuowany. Co mówią na ten temat przedstawiciele koncernów? Interesującej wypowiedzi udzieli Jim Rowan, CEO Volvo Cars. W wywiadzie dla Zeit Online szef Volvo zaapelował do Komisji Europejskiej, aby nie zmieniała planów. „Europa nie może sobie pozwolić na niepowodzenie elektryfikacji lub opóźnienie transformacji” – powiedział. „Europa musi inwestować w przyszłość, a nie w przeszłość. Nie możemy odłożyć problemu na później” – dodał.

Popularnym zarzutem jest fakt, że skupienie na ochronie środowiska obniża konkurencyjność przemysłu motoryzacyjnego w Europie i całej UE w ogóle. Rowan uważa inaczej: „Elektryfikacja przemysłu motoryzacyjnego jest niezbędna do zapewnienia globalnej konkurencyjności Europy. To stworzy miejsca pracy i potężny wzrost w dłuższej perspektywie” – powiedział. „Obecnie inne regiony świata przodują w obszarach elektryfikacji. Kwestionowanie celów emisji CO2 jest niewłaściwą drogą” – dodał.

Korekta przyszłości

Volvo jednocześnie reaguje na rynkowe zmiany i tendencje. W zeszłym roku firma odeszła od ogłoszonego w 2021 r. planu całkowitego przejścia na elektromobilność od 2030 roku. Zamiast tego, do tego roku 90% aut ma być hybrydami lub EV. Resztę będą stanowić modele z rozwiązaniem typu mild hybrid.

Dyskusja o tym, czy elektryfikacja poprawia konkurencyjność europejskiego przemysłu, czy jednak narzuca zbyt duże obciążenia na producentów i sprawia, że auta wciąż drożeją, z pewnością może być długa. Czekamy na kolejne punkty zwrotne w tej historii i na konkretne decyzje UE. Póki co mamy do czynienia tylko z zapowiedziami. Gdy pojawią się konkrety, zobaczymy, jak na to wszystko reaguje branża.

PM