Europejska Partia Ludowa, to najliczniejsza grupa w Parlamencie Europejskim. W jej skład wchodzą 73 partie członkowskie z 39 krajów, kilkunastu szefów państw i rządów Unii Europejskiej, a także 14 członków Komisji Europejskiej (w tym Przewodniczący Komisji Europejskiej). Obecnie aż 176 z 705 parlamentarzystów w Brukseli, to członkowie EPL (nie mylić z elektromobilni.pl!).
Jak wynika z informacji Reutersa, „największa grupa polityczna Parlamentu Europejskiego prowadzi kampanię na rzecz osłabienia głównej polityki UE w zakresie ograniczania emisji CO2 z samochodów”.
Zakaz „powinien zostać cofnięty”
Jak wynika z dokumentów EPL, członkowie partii nalegają na to, by zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych planowany na rok 2035 został „cofnięty”. Przedstawiciele tej grupy proponują, by umożliwić sprzedaż aut spalinowych, ale „napędzanych biopaliwami i innymi paliwami alternatywnymi”.
Jak wskazują parlamentarzyści, „prawo powinno również zostać zmienione, aby wspierać samochody hybrydowe typu plug-in, które zawierają akumulator i silnik spalinowy” – podaje agencja Reutera.
Celem ochrona europejskiego sektora motoryzacyjnego
Zmiany mają na celu ochronę niezwykle istotnej dla unijnej gospodarki gałęzi, jaką jest branża motoryzacyjna. Mowa nie tylko o producentach samochodów, ale i podwykonawcach i branżach pokrewnych. Europejska motoryzacja zmaga się obecnie z wieloma wyzwaniami – na czele ze słabnącym popytem, chińską konkurencją i sprzedażą aut elektrycznych, która bywa niższa niż pierwotnie zakładano i oczekiwano.
Według planów EPL, producenci samochodów powinni być chronieni przed skutkami surowszych limitów CO2 dla samochodów. Nowe normy mają wejść w życie od przyszłego roku.
Branża wspiera EPL
Luca de Meo, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodowych (ACEA) oraz dyrektor zarządzający Renault powiedział we wtorek, że obecna polityka UE oznacza, że przemysł jest potencjalnie zagrożony karami w wysokości 15 miliardów euro (64 mld zł), które zabrałyby pieniądze z inwestycji.
„Ci, którzy ustalili zasady, nie zapewnili niezbędnych warunków rynkowych, infrastruktury opłat, stabilnych programów motywacyjnych, cen energii itp.” – powiedział.
De Meo dodał, że limity CO2 do 2025 roku są pilną kwestią i „wciąż jest 10 lat na znalezienie rozwiązania w sprawie zakazu silników spalinowych planowanego na 2035 rok”.
Nowe limity w 2027 r.?
EPL zasugerowała, by limity CO2 planowane na rok 2025 wprowadzić dopiero w roku 2027 lub by złagodzić wymogi. Jak do tej pory, Bruksela opierała się tego typu głosom. Szef UE ds. klimatu Wopke Hoekstra powiedział we wrześniu, że „przepisy klimatyczne zapewniają przewidywalne środowisko inwestycyjne, a wiele firm poinformowało UE, że są na dobrej drodze do osiągnięcia celów”.
Od tego czasu napięcia w sektorze motoryzacyjnym znacznie się nasiliły. Obecnie Volkswagen ogłasza plany zamknięcia fabryk w Niemczech, a producenci samochodów przygotowują się na potencjalną falę ceł nakładanych na unijne produkty przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa, zapowiadającego ostrą politykę celną i handlową nie tylko wobec Chin, ale i wobec UE.
Europejska Partia Ludowa ma pewne sukcesy w kwestii przekonywania organów legislacyjnych do złagodzenia „zielonego” kursu. W zeszłym miesiącu UE opóźniła o rok budzącą kontrowersje ustawę o leśnictwie, po skardze ze strony EPL i m.in. rządów USA i Brazylii. Czy wkrótce będziemy mówić o przesunięciu budzącego emocje terminu roku 2035? Branża z pewnością tkwi w napięciu i oczekiwaniu.
MA