„Samochody elektryczne nigdy nie osiągną udziału w rynku większego niż 30-procentowy” – tak twierdzi Akio Toyoda, prezes koncernu Toyota. Japońska marka opracowała świetny i bardzo popularny układ hybrydowy, jeśli chodzi jednak o samochody całkowicie elektryczne, wyraźnie podchodzi do nich z pewną rezerwą. Nie oznacza to oczywiście, że Toyoty EV się nie pojawiają – marka prezentuje nowe modele również w dość niespodziewanych segmentach.
Dokładniej – mowa o pickupach. Elektryczne auta tego typu wciąż stanowią pewną egzotykę, zwłaszcza jeśli mówimy o modelach bardziej roboczych niż lifestyle’owych. Tesla Cybertruck czy Rivian R1T są bowiem raczej propozycjami dla osób szukających gadżetu, podobnie jak Ford F-150 Lightning. W kategorii „elektryczny pickup do pracy” gra przede wszystkim Maxus T90 EV, zbierający jednak mieszane opinie i pozostający propozycją mocno niszową.
Elektryczna odsłona legendy
Teraz pojawi się elektryczna odsłona legendarnego modelu. Toyota Hilux, bo o niej mowa, była już testowana w wersji EV w Tajlandii. To właśnie tam będzie powstawać ta wersja. Hilux Revo BEV, bo tak brzmi jego nazwa, wejdzie na rynek pod koniec przyszłego roku. Początkowo będzie sprzedawany tylko w Tajlandii. To rynek, na którym pickupy odpowiadają za ponad 50% całej sprzedaży, proponowanie klientom nowej wersji ma tam więc sporo sensu.
Co ciekawe, podstawą do budowy Revo BEV jest Hilux obecnej generacji. Jest ona na rynku od niemal dekady. Decyzja o wykorzystaniu leciwego już modelu może dziwić. Wskazuje to najprawdopodobniej na fakt, że obecny Hilux „pożyje” jeszcze na rynku. Ewentualnie na to, że jego kolejna generacja będzie po prostu mocno przerobioną aktualną, więc model elektryczny także zostanie poddany jedynie ewolucji.
Specyfikacje techniczne pickupa nie zostały jeszcze ujawnione. Przedstawiciele firmy wskazują jednak, że zasięg wynosi „około 200 kilometrów”. Nie wskazali, o jakiej procedurze testowej tu mówimy.
Nietrudno zauważyć, że taki zasięg trudno nazwać imponującym. Zdecydowano się jednak na zastosowanie mniejszej (a więc lżejszej) baterii ze względu na to, by auto nie stało się zbyt ciężkie i nie straciło zbyt wiele ładowności. Wiceprezes wykonawczy Toyota Motor Asia, Pras Ganesh powiedział w rozmowie z Reutersem: „Im większy zasięg chcemy uzyskać, tym większą baterię musimy zamontować, co oznacza, że rośnie waga pojazdu i zmniejsza się ładowność”.
Dwie paki
Auto będzie dostępne w wersji z krótką kabiną i długą paką, w wersji 4×2, czyli z napędem na tył. Akumulator umieszczono w podłodze.
Nie znamy jeszcze cen elektrycznego Hiluxa. Czy auto pojawi się na rynkach poza Tajlandią? Toyota rozważa możliwości związane z eksportem. Prawdopodobnie „na pierwszy ogień” pójdą inne kraje Azji Południowo-Wschodniej. Kwestia popularności Hiluxa EV w Europie z pewnością zależałaby od jego ceny. Zastosowanie relatywnie małego akumulatora każe jednak podejrzewać, że kwoty w cenniku mogłyby nie przerażać. Europa nie kupuje pickupów tak chętnie, jak choćby wspomniana Tajlandia. Istnieje u nas jednak grupa klientów – np. prowadzących firmy budowlane czy ciągnących przyczepy – która potrzebuje aut tego typu. Im popularniejsze będą samochody elektryczne, tym większe zapotrzebowanie na EV pojawi się również w bardziej niszowych segmentach rynku. Także przepisy w Unii Europejskiej – np. dotyczące wjazdów do centrów miast – mogą znacząco wpłynąć na popularność elektrycznych pickupów. W najbliższych latach należy spodziewać się nowych modeli tego typu. Maxusowi przybędzie rywali.