Produkty firmy Alpine obecnie nie są częstym widokiem na drogach nie tylko w Polsce, ale i reszty świata. Nic w tym dziwnego – dawne modele to rarytasy nawet na zlotach klasyków, a obecnie w gamie znajduje się tylko niszowy, sportowy samochód A110. Jest ceniony za prowadzenie i stylistykę retro, ale nie ma łatwego, rynkowego życia. Klienci na ten typ pojazdu – których i tak nie jest wielu – zwykle wolą postawić na produkty bardziej znanych marek, z Porsche na czele.
Potencjał drzemie
Renault, czyli właściciel Alpine, widzi jednak w tej firmie duży potencjał. Jej nazwą ochrzczono francuski team F1, a także wersje Renault z bardziej sportowym pakietem stylistycznym. Sama marka Alpine także otrzyma rozwiniętą gamę modelową. Szef koncernu, Luca de Meo, jeszcze w 2020 roku oświadczył, że Alpine przejdzie na całkowicie elektryczny napęd, podczas gdy Renault i Dacia jako pozycje wolumenowe, dłużej będą „jedną nogą w obozie silników spalinowych”. Wśród nowych modeli pojawi się elektryczny następca A110, ale pozostałe będą mniej niszowe.
Włókno węglowe w grze
Brytyjski Car Magazine porozmawiał z przedstawicielami marki o planach na przyszłość. Jak widzą przejście na elektromobilność? „Transformacja jest dużym wyzwaniem, ale oznacza wielką przyszłość dla zakładu w Dieppe. Naszym celem jest polepszenie wydajności, ale także przejście od jednej do dwóch lub trzech zmian. Produkcja pojazdów elektrycznych w Europie jest dużym wyzwaniem i musimy pozostać konkurencyjni w porównaniu z tańszymi Chinami. Używamy najlepszych technik produkcji Renault, ale są pewne rzeczy, które robimy tylko my, na przykład wykorzystanie włókna węglowego” – powiedział Sovany Ang, wiceprezes Alpine ds. wydajności produktów.
„Zamierzamy wprowadzić „wymarzoną gamę”, zaczynając od A290. Wszystkie samochody będą miały Alpine DNA. Desing będzie nietypowy, a my wdrażamy technologię sportów motorowych, która pozwala nam zapewnić wrażenia z jazdy Alpine, skoncentrowane na poczuciu bycia jednością z samochodem” – odpowiedział.
Alpine A290 zadebiutuje już wkrótce
To hot hatch na bazie nowego Renault 5 E-Tech. Waży 1479 kg – nie jest to dużo, jak na model elektryczny. „Auto powstało na platformie Renault AmpR Small. Akumulator ma pojemność 52 kWh. Zależnie od wersji, moc wynosi 176 KM (moment obrotowy 285 Nm) lub 220 KM (i 300 Nm). Słabsze odmiany to GT i GT Premium, a mocniejsze noszą nazwy GT Performance i GTS. Prędkość maksymalna wynosi 160 lub 170 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje topowemu A290 6,4 s” – pisaliśmy przy okazji oficjalnej premiery auta w czerwcu. Zasięg sięga 400 km. Ten rywal m.in. Abartha 500e trafi do sprzedaży już wkrótce – nie będzie jednak jedynym Alpine na prąd z „nowego pokolenia”.
A390 na horyzoncie
To pierwszy elektryczny crossover marki. Niektórych taki krok w przypadku firmy kojarzonej z modelem typowo sportowym może oburzać, w dzisiejszym świecie nie da się jednak zarabiać i funkcjonować bez aut z podniesionym prześwitem. A390 zostało zapowiedziane prototypem pokazanym niedawno na tegorocznym salonie w Paryżu.
Futurystyczne wnętrze auta zapewne nie trafi do odmiany produkcyjnej, ale wygląd zewnętrzny ma zmienić się naprawdę niewiele. Za jazdę będą odpowiadać trzy silniki elektryczne, zapewniające napęd na cztery koła. Nie znamy jeszcze mocy, pojemności akumulatora (zapewne ok. 100 kWh) czy cen. A390 ma być jednak rywalem takich aut, jak Porsche Macan EV, Audi Q6 e-tron czy Tesla Model Y.
Naturalnie, to będzie najcięższy samochód Alpine. „Nie będziemy teraz komunikować wagi samochodu produkcyjnego, ale pracujemy nad jego całkowitą masą” – mówi Krief w rozmowie z Car Magazine. „Jest to pięcioosobowy samochód z akumulatorem i tak dalej… co zwykle nie jest kojarzone z lekkością – ale jesteśmy zadowoleni z wyników. Odczuwalnie, auto będzie lekkie. Bateria została umieszczona nisko, więc możesz obniżyć środek ciężkości, a my również uważamy, że ponieważ mamy trzy silniki – jeden z przodu, dwa z tyłu, będziesz mógł rozkładać moment i moc tak, jak chcesz, możesz więc sprawić, że poczujesz się jak w lekkim samochodzie” – opowiedział dyrektor.
Elektryczny następca A110
To będzie zapewne najgorzej sprzedający się model z wymienionych, może jednak mieć zasługi w budowaniu wizerunku marki i zachęcaniu potencjalnych klientów. Jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na sportowe coupe, może przynajmniej kupi SUV-a…
Nowe A110 powstanie na nowej, własnej platformie Alpine o nazwie Alpine Performance Platform. Krief opisuje APP jako „czysto natywną platformę zaprojektowaną przez nas”. Będzie opracowana tak, aby pasowała do aut o różnych kształtach, o różnej wielkości i z różnych segmentów.
Szczegółów jeszcze nie znamy, ale Alpine twierdzi, że prototyp A110 E-ternité (czyli obecne A110 przerobione na EV) dał firmie dużo czasu na technologiczne badania i rozwój i umożliwił uświadomienie sobie, że tworzenie własnej architektury może być opłacalne. Nowa generacja elektrycznego A110 ma ujrzeć światło dzienne w 2026 roku.
Dalsze plany
W planach są jeszcze kolejne modele: A310 ma być dużym autem sportowym z układem foteli 2+2, rywalizującym w klasie Porsche 911 i także opracowanym na platformie Alpine Performance Platform, pojawi się także roadster oparty na elektrycznym A110. Firma potwierdziła również dwa kolejne modele z segmentu D i E. Jak widać, będziemy tu mogli mówić o prawdziwej elektrycznej ofensywnie. Alpine nie chce już być niszowe – i dzięki temu może przetrwać.
MA