Wyższa emisja CO₂ = wyższa opłata drogowa
Nowa dyrektywa wprowadza kilka istotnych zmian, takich jak uzależnienie wysokości opłaty drogowej od emisji CO₂. Wprowadzona zostanie dodatkowa danina z tytułu kosztów zewnętrznych, związana z zanieczyszczeniem powietrza oraz różnicowane zostaną opłaty infrastrukturalnych w zależności od klasy emisji CO₂. Ministerstwo Infrastruktury zakłada, że nowe stawki zachęcą użytkowników do inwestycji w pojazdy spełniające surowsze normy środowiskowe, najlepiej elektryczne, oferując w zamian takim pojazdom niższe opłaty drogowe.
Jednak dla przewoźników, którzy nie zainwestują w elektryfikację floty, nowy system oznacza wyższe koszty operacyjne. Użytkownicy ciężarówek o wyższej emisji będą musieli uiszczać dodatkowe opłaty, co może przełożyć się na wzrost kosztów. Jak zauważa autoswiat.pl – w Niemczech po wprowadzeniu podobnych regulacji, koszty wzrosły o 84%. Warto jednak przypomnieć, że ostatnio Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) zaakceptował program Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dotyczący wsparcia zakupu zeroemisyjnych pojazdów ciężarowych. Na dotacje zostaną przeznaczone łącznie 2 miliardy złotych, co może złagodzić w znacznym stopniu skutki napędowej transformacji w sektorze transportu ciężkiego.
Trzy komponenty nowej opłaty drogowej
Jeśli projekt ustawy zostanie przyjęty, kierowcy będą musieli opłacać trzy elementy w ramach elektronicznej opłaty drogowej:
• Opłata infrastrukturalna – dotychczasowa opłata, różnicowana według klasy EURO pojazdu.
• Opłata za emisję CO₂ – nowy element, naliczany w zależności od klasy emisji CO₂.
• Opłata za zanieczyszczenie powietrza – także nowy element, różnicowany według klasy emisji EURO.
Jak wyjaśnia resort infrastruktury, użytkownicy będą płacić opłaty na podstawie emisji CO₂, kategorii pojazdu oraz grupy pojazdu. To zmusi wielu przewoźników do zakupu nowych, bardziej ekologicznych ciężarówek – zauważają branżowi eksperci.
Sytuacja na rynku pojazdów elektrycznych
Pomimo działań na rzecz zwiększenia liczby elektrycznych ciężarówek, na koniec września 2024 roku Licznik elektromobilności w Polsce (autorstwa PZPM i PSNM) wskazywał jedynie 7 403 elektryczne pojazdy dostawcze i ciężarowe. Dla porównania, już teraz zarejestrowanych jest łącznie 128 914 osobowych samochodów elektrycznych. W samej Europie, rejestracje ciężarówek elektrycznych wciąż stanowią zaledwie 2,2% rynku, a ciężarówki z silnikiem Diesla wciąż dominują, stanowiąc 95,3% nowych rejestracji w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku.
Różnice w rejestracjach elektrycznych ciężarówek są oczywiście widoczne, kiedy przyjrzymy się poszczególnym krajom. Niemcy odnotowały wzrost o 56,8%, a Dania o 22,3%, jednak te wzrosty nie zdołały zrównoważyć spadków we Francji (-58,4%) i Niderlandach (-52,7%) – wylicza ACEA.
Warto przypomnieć, że z badania, przeprowadzonego przez Międzynarodową Radę ds. Czystego Transportu (ICCT) wynika, że w pierwszym kwartale 2024 roku europejski rynek pojazdów ciężkich (HDV) odnotował znaczący wzrost. Chociaż sprzedaż pojazdów ciężarowych ogólnie spadła o 9% w porównaniu z analogicznym okresem w 2023 roku, segment pojazdów o zerowej emisji (ZEV) wykazał wzrost we wszystkich kategoriach, w tym w przypadku ciężkich samochodów ciężarowych, lekkich i średnich samochodów ciężarowych oraz autobusów i autokarów.
OW