Home Rynek Europa Elektromobilna ofensywa pod znakiem zapytania. UE i Pekin szukają kompromisu

Celny klincz

Elektromobilna ofensywa pod znakiem zapytania. UE i Pekin szukają kompromisu

Celny klincz

Elektromobilna ofensywa pod znakiem zapytania. UE i Pekin szukają kompromisu

Cła na chińskie elektryki zostały nałożone do już istniejących 10-procentowych ceł na importowane samochody
Fot. Stellantis
Przeczytasz w 2 min
Przeczytasz w 2 min

Unia Europejska i Chiny podejmują kolejną próbę rozwiązania sporu dotyczącego importu chińskich samochodów elektrycznych. Polska Agencja Prasowa donosi, że rozmowy o minimalnych zobowiązaniach cenowych zostaną wznowione, po tym jak UE pod koniec października 2024 r. wprowadziła wyższe cła importowe na te pojazdy, sięgające nawet 35,3 proc. Decyzja była motywowana subsydiowaniem produkcji przez władze w Pekinie, co zdaniem UE stanowi nieuczciwą konkurencję.

Powrót do stołu

Podczas briefingu prasowego rzecznik resortu handlu ChRL He Yadong przekazał, że minister handlu Wang Wentao i unijny komisarz Marosz Szefczovicz uzgodnili nawiązanie regularnej komunikacji na szczeblu ministerialnym oraz wzmocnienie wymiany w kluczowych kwestiach gospodarczych i handlowych. Obie strony wyznaczyły osoby kontaktowe i poleciły swoim zespołom roboczym skoncentrować się na istotnych zagadnieniach, aby przygotować się do dalszych rozmów na wysokim szczeblu. Warto przypomnieć, że cła na chińskie elektryki zostały nałożone do już istniejących 10-procentowych ceł na importowane samochody.

UE pod koniec października 2024 r. wprowadziła wyższe cła importowe na samochody elektryczne produkowane w Chinach. Nowe taryfy wynoszą od 7,8 do 35,3 proc. i są nakładane w dodatku do już obowiązujących w UE ceł 10-procentowych na importowane samochody” – donosi Polska Agencja Prasowa.

Tesla i BMW na „nie” dla ceł

W odpowiedzi na działania UE, Chiny wszczęły własne dochodzenie dotyczące nieuczciwych praktyk handlowych, w tym w sektorze europejskiego… nabiału i wieprzowiny. Nie ma co ukrywać, że Europa pozostaje ważnym rynkiem dla chińskich producentów e-aut, absorbując około 40 proc. ich produkcji. Jednakże, jak informował kilka miesięcy temu portal elektromobilni.pl, wprowadzenie ceł przez UE jest zrozumiałe w kontekście ochrony własnego przemysłu, ale dla firm takich jak Tesla i BMW, posiadających znaczące zakłady produkcyjne w Chinach, oznacza to utratę przewagi kosztowej i skłoniło je do pozwania Komisji Europejskiej. To pokazuje, jak złożona jest sytuacja, gdyż nawet globalni giganci motoryzacyjni odczuwają skutki wprowadzonych taryf.

Fot. BYD

W kontekście ochrony europejskiego sektora motoryzacyjnego, należy też zauważyć, że wysokość nałożonych ceł jest zróżnicowana i zależy od stopnia subsydiowania danej firmy oraz jej współpracy z Komisją Europejską w trakcie dochodzenia. Ta strategia ma na celu bardziej precyzyjne reagowanie na praktyki, które UE uznaje za nieuczciwe. Jednocześnie, jak zauważa portal elektromobilni.pl, walka o dominację na rynku samochodów elektrycznych wkracza w nową, bardziej intensywną fazę. Pytanie o to, czy cła rzeczywiście przyniosą oczekiwane korzyści dla europejskich producentów, pozostaje otwarte.

„Wojna”

Na początku tego roku elektromobilni.pl informował o „wojnie” celnej między UE a Chinami w związku z tymi działaniami. Serwis donosił, że chińscy producenci samochodów dostosowują się do nowych realiów rynkowych, zamiast pojazdów elektrycznych coraz częściej eksportują hybrydy typu plug-in. Mimo to, pojazdy elektryczne nadal stanowią ważny element chińskiej strategii rozwoju motoryzacyjnego, szczególnie na rynkach azjatyckich i afrykańskich. Analitycy podkreślają, że dalszy rozwój eksportu chińskich samochodów do Europy będzie zależał od zdolności producentów do adaptacji do zmieniających się regulacji i środowiska rynkowego, w tym poprzez wprowadzanie nowych modeli hybrydowych odpowiadających potrzebom europejskich konsumentów.

OW

Źródło: PAP
REKLAMA

Narzędzia
i kalkulatory