Daimler i infrastruktura

Daimler Buses stawia na własne stacje ładowania, inni wstrzymują inwestycje

Daimler Buses stawia na własne ładowarki. Czy ten plan będzie miał szanse powodzenia?

Firma Daimler Buses od 2026 roku zamierza budować publiczne stacje szybkiego ładowania dla autobusów elektrycznych. Powstaną w miejscach często odwiedzanych przez turystów. Jak na tę kwestię patrzą inni rynkowi gracze?

Rynek elektromobilności w transporcie publicznym przeżywa dziś duże turbulencje. Z jednej strony presja regulacyjna i oczekiwania samorządów wymuszają coraz szybszą transformację w stronę zeroemisyjności. Z drugiej – wysokie koszty energii, brak wystarczającej infrastruktury i ogromne nakłady inwestycyjne sprawiają, że wielu graczy zwalnia tempo. Widać to szczególnie w sektorze ciężkiego transportu i autobusów. Kilku operatorów oraz koncernów ogłosiło w ostatnich miesiącach ograniczenia planów inwestycyjnych, tłumacząc to brakiem rentowności i zbyt wolnym zwrotem z kapitału.

Daimler z odmienną strategią

Na tym tle firma Daimler Buses idzie pod prąd. Firma zapowiedziała, że od 2026 roku zacznie budować własne publiczne stacje szybkiego ładowania dedykowane autobusom i autokarom elektrycznym (źródło). Ich lokalizacja ma nie być przypadkowa: chodzi o miejsca o dużym natężeniu ruchu turystycznego, jak parkingi przy parkach rozrywki czy te w centrach miast. „Elektryczne autokary będą mogły obsługiwać również odległe cele podróży, a dziś jest to w zasadzie niemożliwe” – tłumaczy koncern.

Pierwszym krokiem będzie pilotaż w Kolonii. We współpracy z lokalną agencją ds. energii i klimatu NRW.Energy4Climate oraz władzami miasta powstaną cztery publiczne punkty ładowania o mocy 400 kW każdy, zlokalizowane blisko śródmieścia.

Daimler

Daimler kontra rynek

Decyzja Daimlera kontrastuje z działaniami konkurencji. Część producentów autobusów, podobnie jak operatorów flot ciężarowych, wyraźnie redukuje wydatki na rozwój infrastruktury, np. Ebusco. Powód jest prosty – pod względem ekonomicznym niezbyt dobrze się to spina. Wysokie ceny komponentów, niepewność co do programów dopłat i niska dostępność szybkich ładowarek powodują, że część projektów jest wstrzymywana. Nawet duzi gracze z sektora energetycznego i paliwowego przyznają, że rozwój komercyjnych hubów ładowania dla ciężkiego transportu przebiega wolniej, niż jeszcze dwa lata temu zakładano.

Według raportu PwC E-Bus Radar rynek autobusów elektrycznych w Niemczech zaczyna wykazywać pierwsze oznaki spowolnienia. Choć wcześniej oczekiwano gwałtownego wzrostu, wiele planów zakupu nowych e-busów zostało przesuniętych na późniejsze lata, w niektórych przypadkach aż do początku lat 30. XXII wieku. Głównym powodem są trudności z finansowaniem oraz zawieszenie programu wsparcia ze strony Federalnego Ministerstwa ds. Transportu i Cyfryzacji (BMDV).

Till Oberwörder, CEO Daimler Buses, nie ukrywa, że właśnie to opóźnienie było impulsem do samodzielnego działania:
„Przyszłość autobusu jest elektryczna. Budowa publicznej infrastruktury trwa jednak zbyt długo. Nasze stacje mają być impulsem, który pokaże kierunek” – mówi.

Nowa generacja autobusów już gotowa

Na październikowych targach Busworld 2025 w Brukseli Daimler pokaże swój pierwszy seryjny, bateryjny autobus międzymiastowy – Mercedes-Benz eIntouro. Model otrzyma jedną lub dwie baterie LFP i zasięg do 500 km. W opinii firmy to najlepsze rozwiązanie dla połączeń łączących miasta i krótkich tras turystycznych.

Oferta Daimlera już dziś obejmuje miejski model eCitaro, produkowany seryjnie od 2018 roku, a od 2023 także w wersji z wodorowym „range extenderem”. Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie elektrycznych autokarów turystycznych. Ma się to stać jeszcze przed końcem dekady, a w dalszej perspektywie – również autokarów wodorowych.

Co dalej?

Daimler podkreśla, że jego działania są odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie rynku, ale też próbą przełamania impasu inwestycyjnego. Dziś w Europie brakuje infrastruktury wysokiej mocy poza autostradami, a to kluczowy element, by autobusy mogły realnie konkurować z dieslami również w turystyce i przewozach dalekobieżnych.

Firma nie ukrywa, że chce być pierwszym producentem w Europie, który nie tylko sprzedaje autobusy, ale i zapewnia im ekosystem ładowania. To odważny ruch w czasach, gdy inni wolą „przeczekać” i ograniczają zaangażowanie. Czy przyszłość należy do autokarów bateryjnych? Akurat w tym segmencie rynku spore szanse na sukces może mieć także wodór. Wszystko zależy od tempa rozwoju infrastruktury – co Daimler zamierza polepszyć.

PMA

REKLAMA