6157 egzemplarzy. Według danych IBRM Samar, właśnie tyle samochodów osobowych i dostawczych zostało w 2022 roku skradzionych w Polsce. Czy to dużo? W 2021 roku ta niechlubna statystyka była większa i wynosiła 7098 aut. Obecnie specjaliści przekonują, że liczba kradzieży samochodów „ustabilizowała się na bardzo niskim poziomie”. Szacuje się, że w zeszłym roku skradziono 0,03% polskiego parku maszynowego. Dla porównania, w „szalonych” latach 90. sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Pojazdów na drogach jeździło znacznie mniej, ale w 1993 roku z parkingów i ulic zniknęło ponad 60 tysięcy samochodów. W kolejnych latach ta liczba przekraczała 50 tysięcy.
Ryzyko kradzieży samochodu nie jest więc obecnie wielkie, ale wciąż istnieje. Modele, które w 2022 roku najczęściej znikały swoim właścicielom, to Hyundai Tucson, Fiat Ducato, Toyota Corolla, Toyota RAV4, Audi A4, Jeep Grand Cherokee, Toyota Yaris, Kia Sportage, Audi A6 i BMW 5. Niemal 40 proc. z tych przestępstw popełniono w województwie mazowieckim. Tam najczęściej kradzione są samochody marki Toyota.
Czy samochody elektryczne są kradzione?
Do momentu publikacji tego tekstu policja nie odpowiedziała nam na pytanie o to, ile samochodów elektrycznych skradziono w 2022 r. We wspominanych statystykach aut, które najczęściej padają ofiarą kradzieży nie widać jednak modeli typowo elektrycznych, takich jak Tesla czy np. BMW i3.
Obserwacja facebookowych grup kierowców aut elektrycznych pokazuje, że samochody na prąd czasami są kradzione, nie jest to jednak częsta sytuacja. Od 2020 roku pojawiają się na ten temat średnio dwa posty rocznie. Ofiarą złodziei padł Nissan Leaf, w dodatku należący do Polskiej Misji Medycznej. Częściej wpisy tego typu dotyczą jednak modeli koreańskich – Hyundaia Ioniqa, Kony i Kii Niro. Takie modele są w kręgu zainteresowania złodziei również w wersjach spalinowych czy hybrydowych, a nie tylko EV.
Czy samochód elektryczny jest łakomym kąskiem dla amatorów cudzej własności? Zazwyczaj tak. Auta są obecnie kradzione głównie w celu pozyskania z nich części. Nowoczesny samochód składa się z wielu kosztownych elementów takich jak m.in. systemy multimedialne, zaawansowane reflektory LED czy liczne czujniki i radary. Atrakcyjne na czarnym rynku mogą być także m.in. części blacharskie.
Z jednej strony, dopóki większość aut na drogach stanowią modele spalinowe, posiadacze „elektryków” mogą spać nieco spokojniej. Większe zapotrzebowanie na części jest, póki co w przypadku aut na benzynę i olej napędowy, z turbosprężarkami, katalizatorami i innymi częściami tego typu. Z drugiej strony, akumulatory aut hybrydowych i EV przedstawiają bardzo dużą wartość. Co czyni je atrakcyjnymi dla złodziei.
Kradzieże akumulatorów
O ile z samochodów spalinowych regularnie wycinane są katalizatory, a złodzieje potrafią to zrobić w ciągu kilkudziesięciu sekund, pod osłoną nocy na parkingu pod blokiem, o tyle z powodu oczywistych różnic konstrukcyjnych nie należy obawiać się szybkiego wycięcia akumulatora z auta EV. Akumulator i zawarte w nim materiały mogą być jednak powodem kradzieży takiego pojazdu. Łupem złodziei padają mniejsze pojazdy elektryczne, takie jak hulajnogi czy rowery, a przede wszystkim właśnie ich baterie. – Każda z baterii kosztuje od 2,5 do 4 tys. złotych, a jej wyjęcie nie sprawia złodziejom żadnego problemu. Wystarczy uniesienie siedziska i demontaż ogniwa” – wyjaśnia Mirosław Marianowski z firmy Gannet Guard Systems.
Czy samochód elektryczny można ukraść łatwiej od spalinowego?
Opinie na ten temat bywają różne. Jeśli chodzi o różnice konstrukcyjne, nie ma tu kluczowych, które wpływałyby na tę kwestię. Pierwsze, co przychodzi na myśl, gdy myślimy o kradzieżach aut EV to znaczne „skomputeryzowanie” samochodów, mogące teoretycznie ułatwić zadanie złodziejom wyposażonym w odpowiednią wiedzę i sprzęt. W artykułach sprzed kilku lat pojawiają się doniesienia o kradzieżach Tesli w Stanach Zjednoczonych, które miały miejsce po „zhakowaniu” systemu.
„Jednym z udogodnień w posiadaniu Tesli jest możliwość pobrania aplikacji producenta, która pozwala używać telefonu jako kluczyka do samochodu. Jak twierdzi firma NCC Group, jest to zaleta, która jednak sprawia, że niektóre Tesle są narażone na cyberataki. Firma odkryła lukę w zabezpieczeniach, którą hakerzy mogą wykorzystać do odblokowania Tesli przez złodzieja i odjechania tym samochodem. NCC Group twierdzi, że znalazła błędy w zabezpieczeniach Bluetooth Low Energy (BLE), technologii, którą wiele samochodów, w tym Tesla, wykorzystuje do wykrywania, kiedy właściciel znajduje się w pobliżu i pozwala mu obsługiwać pojazd bez konieczności przekręcania kluczyka” – pisano rok temu na portalu Wirtualnemedia.pl. Samochód koncernu Elona Muska dało się ukraść z wykorzystaniem skrzynki z Bluetooth, czyli sprzętu za około 100 dolarów. Tesla została poinformowana o sprawie. Można się spodziewać, że specjaliści z firmy poprawili luki w zabezpieczeniach, ale przedsiębiorstwo nie wydało na ten temat oficjalnego stanowiska.
Samochód elektryczny, tak jak i wiele nowoczesnych pojazdów spalinowych można ukraść za pomocą znanej metody „na walizkę”, o ile jest wyposażony w system bezkluczykowy, czyli Keyless Go. Złodzieje za pomocą specjalnego urządzenia (czyli właśnie „walizki”) przedłużają sygnał z kluczyka do auta. Pierwsza osoba wzmacnia sygnał z kluczyka, a druga ściąga go i przedłuża do samochodu. Jeden złodziej jest więc przy aucie, a drugi stoi możliwie najbliżej miejsca, gdzie znajduje się kluczyk, czyli zwykle w pobliżu okna domu czy restauracji, zdarza się też, że złodziej… przysiada się do obserwowanego wcześniej właściciela auta np. w parku. Cały proces jest szybki, a złodzieje nie zostawiają na aucie śladów, nie muszą wybijać szyb czy „męczyć się” z kablami. Jak się przed tym zabezpieczyć? Popularnym sposobem jest… zawijanie kluczyka w folię spożywczą z aluminium. Wtedy nie wysyła on już sygnału. Dla szukających estetycznych rozwiązań w sprzedaży są specjalne etui. Oprócz tego, swoją popularność mają również zabezpieczenia niefabryczne montowane w samym aucie, np. odcinające zapłon.
Niektórzy wskazują, że auta EV są relatywnie łatwe do ukradzenia jeszcze z jednego powodu. Chodzi o to, że… są ciche, więc dźwięk silnika auta odjeżdżającego ze złodziejem nie obudzi właścicieli ani sąsiadów. Z drugiej strony, pewnym utrudnieniem może być obecność kabla do ładowania podłączonego np. w garażu w nocy czy pod publiczną ładowarką na parkingu. Złodzieje muszą sobie jeszcze poradzić z jego odłączeniem, co niekoniecznie musi być szybkie i proste.
Samochody elektryczne i ich zabezpieczenia
– Wraz z wzrostem sprzedaży aut EV w Polsce, widzimy również trend wzrostowy wśród naszych klientów. Coraz większa dostępność modeli sprawia, że coraz częściej zabezpieczamy auta z napędem elektrycznym. Oczywiście nadal dominują auta z silnikami spalinowymi, jednak z każdym miesiącem mamy coraz więcej klientów z samochodami elektrycznymi – powiedział Marek Tokarzewski z firmy Zabezpiecz Auto oferującej niefabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe.
Jakiej jakości są zabezpieczenia fabryczne w autach na prąd? – Nawet najbardziej zaawansowane zabezpieczenie antykradzieżowe oferowane przez producentów samochodów jest montowane według pewnych procedur i standardów. Z tego względu zazwyczaj jest to taka sama lokalizacja dla danego modelu auta. Właśnie dlatego nowe auta z fabrycznymi zabezpieczeniami tak często padają łupem złodziei – wiedzą oni, gdzie szukać i jak zneutralizować zabezpieczenie w danym aucie. Oczywiście pojawiają się też problemy techniczne (awarie) czy trudności w użytkowaniu takich systemów – jednak najważniejszą kwestią jest lokalizacja tego typu rozwiązań – tłumaczy specjalista.
W takim razie na jakie rozwiązania powinien zwrócić uwagę ktoś, kto jest zainteresowany poprawą jakości zabezpieczeń w aucie? Spytałem, co Marek Tokarzewski zaproponowałby właścicielowi Tesli. – Oczywiście nasze zabezpieczenie antykradzieżowe CANLOCK. Jest to cyfrowy immobilizer, który nie pozwoli na uruchomienie pojazdu bez dodatkowej autoryzacji” – przeczytałem. Specjalista dodaje: „Właściciele aut marki Tesla najczęściej decydują się na pełną formę ochrony: z powiadomieniem na telefon, czujnikiem położenia osi i głośnym alarmem. Jest to rozwiązanie CANLOCK PRO, które może wykryć nawet próby zagłuszenia transmisji GSM i powiadomić nas o tym na telefon komórkowy”. Przedstawiciel firmy Zabezpiecz Auto dodał także, jak powinien przebiegać montaż tego typu utrudnień dla złodziei. „Montaż zabezpieczeń niefabrycznych jest kluczowym aspektem decydującym o skuteczności takich rozwiązań. Najważniejsze przy montażu są: zachowanie bezpieczeństwa – nic nie może zostać uszkodzone przy takiej instalacji, oraz sposób i miejsce ukrycia zabezpieczenia. Indywidualne podejście, wybór nieoczywistych miejsc ukrycia blokady, sprawia, że blokada jest trudniejsza do odnalezienia i neutralizacji. Dlatego montaż zabezpieczeń niefabrycznych wymaga sporej kreatywności i doświadczenia – dodał Tokarzewski.
Istnieją także inne zabezpieczenia
Niektórzy kierowcy decydują się na tradycyjne rozwiązania rodem z lat 90, takie jak mechaniczne blokady na pedały czy kierownicę. Owszem, nowe pokolenie złodziei może mieć problem z poradzeniem sobie z takim sprzętem, ale jego każdorazowe montowanie po zaparkowaniu auta też może być kłopotliwe. Podsumowując – właściciele aut elektrycznych nie mają powodów do paniki i dużego strachu przed złodziejami. Nadal najlepszym zabezpieczeniem nadal pozostaje… dobre ubezpieczenie AC.
Autor: Mikołaj Adamczuk