Wsparcie jest potrzebne, ponieważ samochody elektryczne wciąż są sporo droższe od tych napędzanych benzyną czy dieslem. Zwłaszcza w naszym kraju, gdzie średnia roczna pensja oscyluje wokół 50 000 złotych netto (za taką cenę trudno nawet o elektryka z „odzysku”). Popularna elektryczna nowa Dacia Spring, to wydatek rzędu niebagatelnych 110 000 złotych, a to jeden z najtańszych elektryków w polskich salonach.
Opublikowane na Twitterze statystyki odnoszą się do procentowej wartości średniego wynagrodzenia przeznaczonej na zakup Tesli Model 3. Samochód ten został wybrany nieprzypadkowo. Obecnie jest to jeden z najbardziej popularnych (obok większego brata Y) modeli elektrycznych na świecie. Co ciekawe także w Polsce Tesla jest jednym z najchętniej wybieranych elektryków. Obecnie na portalu otomoto.pl dostępnych jest 19 – Tesli Model 3, w różnych konfiguracjach. Koszt to około 200 tys. zł. Warto zauważyć, że w salonie nowa „trójka” w podstawowej, jednonapędowej wersji kosztuje w Polsce ok. 203 tys. zł (niedługo ma się pojawić model 3 po liftingu – przyp. red.).
„World of Statistics” w swoim zestawieniu ujął 31 krajów, Polska znalazła się na 26 miejscu. Za nami plasuje się Portugalia, Węgry, Meksyk, Tajlandia i Turcja. Według analizy przeciętny Polak musiałby przeznaczyć prawie cztery (398%) swoje roczne pensje na zakup elektryka słynnej amerykański marki.
Nasi sąsiedzi z Niemiec muszą wydać półtorej rocznej pensji na Teslę 3, a Czesi nieco ponad trzy roczne pensje. Najlepiej pod tym względem mają Szwajcarzy, którzy wydać muszą zaledwie 68% średniej rocznej pensji. Amerykanie też nie mogą narzekać – 78% rocznej pensji. Całą pensję na Teslę 3 musza wydać Norwegowie, którzy mają najbardziej wysycony elektrykami rynek na świecie.
Analiza nie uwzględnia ulg podatkowych oraz dofinansowań, które obowiązują w wielu krajach. W Polsce przy uwzględnieniu programu „Mój Elektryk” oraz będąc w posiadaniu „Karty Dużej Rodziny” – Teslę Model 3 można kupić poniżej 180 tys. zł.