ITS alarmuje: „Zimowy” tylko z nazwy

Co naprawdę trafia do systemu spryskiwania w aucie? 80 proc. płynów nie spełnia norm!

Płyn powinien mieć temperaturę krystalizacji co najmniej –20°C, a w chłodniejszych regionach kraju nawet –25°C - zauważają eksperci z ITS
Źródło zdjęcia: EPL

Jedna mroźna noc, niewielka różnica temperatury i pozornie błaha oszczędność przy zakupie płynu do spryskiwaczy mogą sprawić, że kierowca nagle traci widoczność. Najnowsze badania Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) pokazują, że nawet 80 procent produktów dostępnych w Polsce nie spełnia deklaracji z etykiet. A zimą to prosta droga do niebezpiecznych sytuacji na drodze.

  • Badanie ITS pokazuje, że nawet 80 % płynów do spryskiwaczy nie spełnia norm
  • W zimowych warunkach, to poważne zagrożenie dla użytkowników dróg
  • Płyn zimowy powinien mieć temperaturę krystalizacji co najmniej –20°C
  • Nawet najlepszy płyn do szyb nie spełni swojej roli, jeśli pióra wycieraczek będą stare – zauważa ITS

Co naprawdę trafia do systemu. Deklaracje niezgodne z prawdą

 Kiedy temperatura spada poniżej zera, kierowcy instynktownie napełniają zbiorniki płynem „zimowym”. Problem w tym, że to, co widzimy na etykiecie, coraz częściej ma niewiele wspólnego z rzeczywistą odpornością chemii na mróz. Badania Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), przeprowadzone na 126 produktach dostępnych w sprzedaży, pokazują obraz rynku, który trudno nazwać inaczej niż chaotycznym.

ITS podaje, że aż 75 procent przebadanych płynów miało inną temperaturę krystalizacji, niż deklarował producent. W praktyce oznacza to, że preparaty reklamowane jako odporne do –20°C zamarzały już przy –18°C lub –19°C. Teoretycznie to drobiazg, ale – jak podkreślają eksperci – różnica jednego czy dwóch stopni może w zimowych warunkach odebrać kierowcy możliwość utrzymania czystej szyby w kluczowym momencie, bo płyn może zamarznąć po rozpyleniu na szybę już przy -10/-12 stopniach

Zamarznięty w przewodach preparat lub jego krystalizacja na szybie mogą prowadzić do nagłej utraty widoczności – mówi dyrektor ITS, prof. Marcin Ślęzak, cytowany przez Polską Agencję Prasową (PAP). – A w warunkach obniżonego kontrastu, kiedy światła nadjeżdżających pojazdów rozpraszają się na zabrudzeniach, może to skutkować błędną oceną odległości, przeoczeniem pieszego czy niezdolnością do właściwej reakcji – dodaje szef ITS.

Wnioski z badań są niestety jednoznaczne, tzn. płyn to nie kosmetyk, ale element mający realny wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Tymczasem na rynku wciąż pojawiają się produkty błędnie oznakowane, np. zimowe, ale z deklaracją –15°C, czyli faktycznie przejściowe, bardziej jesienne niż zimowe. Nie brakuje także przypadków, w których nawet płyny opatrzone certyfikatami nie przechodzą testów, choć tu – jak zaznacza Instytut – dystrybutorzy częściej reagują i wycofują wadliwe partie.

Metanol w płynach

Szczególnie niepokojącym wątkiem jest powrót metanolu do składu części preparatów. Substancja skutecznie obniża temperaturę krystalizacji i jest tania, ale również silnie toksyczna.  Jeśli jej stężenie w powietrzu kabiny przekroczy 3 procent objętości, kierowcy mogą odczuwać pieczenie oczu, zawroty głowy, a przy długotrwałej ekspozycji, nawet poważniejsze konsekwencje zdrowotne. Prawo dopuszcza ograniczone stosowanie metanolu, ale wielu producentów maskuje jego obecność, unikając wyraźnych piktogramów ostrzegawczych.

–  Współczesne zimy są bardziej zmienne, co oznacza, że nawet po kilku ciepłych dniach nad ranem możemy mieć przymrozek – tłumaczy Ewa Rostek, kierownik Centrum Badań Materiałowych ITS. – Wystarczy jeden chłodny poranek, by słabszy płyn zamarzł w przewodach albo po rozpyleniu utworzył na szybie warstwę lodu – dodaje.

Ta ostatnia sytuacja to scenariusz, który może wydarzyć się w kilka sekund. Kierowca podjeżdża na obwodnicę, próbuje oczyścić szybę z błota pośniegowego, a zamiast przejrzystości dostaje matową taflę lodu – trudną do usunięcia podczas jazdy. W warunkach dużego natężenia ruchu margines błędu jest wtedy minimalny – przekonują z kolei eksperci ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Znak bezpieczeństwa

Badacze z ITS nie mają wątpliwości, że potrzebna jest większa świadomość i rozwaga podczas zakupów.  Płyn powinien mieć temperaturę krystalizacji co najmniej –20°C, a w chłodniejszych regionach kraju nawet –25°C. Warto zatem szukać produktów z „Certyfikatem Zgodności” i „Znakiem bezpieczeństwa B”, które potwierdzają, że preparat przeszedł rzetelne testy. Instytut przestrzega też przed najtańszymi, nieatestowanymi płynami, które mogą niszczyć pióra wycieraczek, uszczelki, a przy dłuższym użytkowaniu mogą nawet matowić lakier.

Brzmi jak banał, ale jeden z kluczowych elementów bezpieczeństwa zimą nie znajduje się tylko w systemach ABS, zimowym ogumieniu czy w asystentach jazdy. To zwykła, niepozorna ciecz, która ma jedno zadanie – utrzymać szybę w takim stanie, by kierowca mógł w porę dostrzec zagrożenie. Jeśli nawet 8 na 10 dostępnych na rynku płynów nie spełnia tej podstawowej funkcji, to problem przestaje być marginalny. I jeszcze jedna uwaga na koniec – nawet najlepszy płyn do szyb nie spełni swojej roli, jeśli pióra wycieraczek będą stare i nie będą przylegały właściwie do powierzchni szyby!

OW

REKLAMA