Szybka transformacja napędowa konieczna
Nowe badanie T&E pokazuje, że emisje europejskich producentów ciężarówek są o 50% wyższe niż to, co zgłaszają inwestorom. Badanie przeprowadzone na wiodących europejskich producentach samochodów ciężarowych – Scania, MAN, Renault, Volvo, Mercedes-Benz, DAF i Iveco. Pokazuje ono, że inwestycje w sektorze producentów samochodów ciężarowych pochłaniają więcej emisji dwutlenku węgla niż te zwiane z ropą naftową, stalą i samochodami. Dlatego zdaniem T&E konieczne jest szybkie przejście wszystkich producentów samochodów ciężarowych na modele o zerowej emisji, „aby uniknąć sytuacji, w których staną się kosztownymi dla inwestorów „bombami węglowymi”.
Europejscy producenci ciężarówek zaczęli już publikować raporty dotyczące zrównoważonego rozwoju, ale jak dotąd nie istniał prawny wymóg raportowania emisji pośrednich – tzw. zakresu 3. Przeciętna ciężarówka spala 450 000 litrów paliwa w ciągu całego okresu użytkowania, co stanowi 99,8% całkowitego wpływu producenta samochodów ciężarowych na emisję dwutlenku węgla.
Analiza przeprowadzona przez T&E pokazuje, że Mercedes-Benz i DAF nie zgłaszają w całości swoich emisji w zakresie 3. IVECO zgłasza jedynie około jednej trzeciej emisji w zakresie 3. Także Renault i Volvo zaniżają swoje emisje. Jak dotąd jedynie raporty MAN i Scania są dokładne.
Możliwy szok
– Producenci ciężarówek mieli jak dotąd łatwe życie na rynkach finansowych, ponieważ ich prawdziwy wpływ na klimat był ukrywany przed inwestorami. To się zmienia. Kiedy prawdziwy zakres emisji z zakresu 3 producentów ciężarówek stanie się jasny, branża może przeżyć poważny szok. Aby uniknąć postrzegania ich jako tak zwanych bomb węglowych, producenci ciężarówek muszą jak najszybciej przejść na technologię zeroemisyjną – powiedział Xavier Sol, dyrektor ds. zrównoważonych finansów w T&E.
Producenci samochodów ciężarowych już teraz są inwestycją bardziej emisyjną niż inne gałęzie przemysłu powodujące duże zanieczyszczenie, takie jak ropa naftowa i stal, pod względem zgłaszanej emisji dwutlenku węgla na euro przychodu. Jedynym sektorem, jaki udało się znaleźć analitykom T&E, w którym średnia intensywność emisji dwutlenku węgla jest wyższa niż w przypadku producentów ciężarówek, jest wydobycie węgla.
Producenci samochodów ciężarowych dysponujący najbardziej kompleksowym raportem dotyczącym emisji z zakresu 3 – MAN i Scania – obecnie tracą na atrakcyjności w wyniku ujawnienia wyższej intensywności emisji gazów cieplarnianych. Jednak od przyszłego roku wszyscy producenci ciężarówek w Europie będą musieli ujawniać inwestorom swoje emisje z zakresu 3.
Mniej emisji o 1/3
Mniej niż 3% sprzedawanych obecnie pojazdów ciężkich to pojazdy elektryczne w porównaniu z 15% w przypadku samochodów osobowych. Gdyby unijni producenci ciężarówek sprzedawali wyłącznie pojazdy o zerowej emisji, tak jak robią to już Tesla i BYD, ich ślad węglowy mógłby spaść o 95%. Nowe rozporządzenie UE przegłosowane na początku tego miesiąca nakłada na producentów ciężarówek coraz większy odsetek sprzedaży pojazdów o zerowej emisji. Analiza T&E pokazuje, że do 2030 r. spowoduje to zmniejszenie emisji o 29%.
W badaniu podkreślono również, że ratingi ESG nie dają prawdziwej oceny wpływu producentów samochodów ciężarowych na klimat. Co więcej większość agencji ratingowych przyznaje producentom samochodów ciężarowych wyniki w zakresie zrównoważonego rozwoju porównywalne z niektórymi producentami odnawialnych źródeł energii! Na przykład Mercedes-Benz wypada lepiej w rankingu środowiskowym Bloomberga niż Siemens Gamesa – oddział Siemensa zajmujący się turbinami wiatrowymi. Dzieje się tak głównie dlatego, że mniej niż 3% badania środowiskowego Bloomberga opiera się na zakresie 3.
Oprac. Rafał Wąsowicz